Branża
Zebraliśmy dla Was oferty Black Friday i Black Week w jednym artykule! Sprawdźcie najlepsze promocje od producentów i dystrybutorów
W końcu lat 60-tych ubiegłego wieku Olympus cieszył się opinią uznanego producenta aparatów skierowanych głównie do amatorów. Działo się tak przede wszystkim za sprawą popularnej serii Pen - małych aparatów rejestrujących zdjęcia o wielkości połowy klatki filmu małoobrazkowego (pisaliśmy o nich w ostatnim odcinku). Tymczasem firma stanęła przed zadaniem stworzenia i wypromowania profesjonalnego małoobrazkowego systemu fotograficznego, obejmującego korpusy, obiektywy, oświetlenie, napędy i wszystkie możliwe akcesoria niezbędne w pracy fotografa. Do pracy nad nowymi konstrukcjami zabrał się zespół inżynierów kierowany przez Yoshihisa Maitani, genialnego twórcę Olympusa Pen. Maintani'emu i kierownictwu Olympusa cały czas przyświecały te same idee - aparat miał być poręczny, przyjazny użytkownikowi i miał dawać zdjęcia doskonałej jakości.
Pierwszy korpus nowego systemu pojawił się w 1973 roku. Początkowo nazywany Maitani 1 lub M-1 poruszył rynek. Wkrótce, na skutek interwencji firmy Leitz (producenta aparatów Leica), nazwę zmieniono na OM-1. Inżynierowie Olympusa jak zwykle wykazali się nieszablonowym podejściem do konstruowania aparatu. Niestandardowo położony pierścień czasów (bardzo wygodnie - wokół bagnetu) i inne zmiany konstrukcyjne różniące OM-1 od ówczesnych lustrzanek sprawiły, że korpus ten mógł być od nich mniejszy o około 30% i zdecydowanie lżejszy. OM-1 był w tamtym okresie najmniejszą lustrzaną małoobrazkową na świecie! Należy podkreślić, że mimo znacząco ograniczonych rozmiarów OM-1 cechowała świetna ergonomia.
Grupa inżynierów pracująca nad OM-1 skupiła się też nad wytłumieniem drgań powstających podczas trwania ekspozycji. Materiałowe zasłony migawki zostały zastąpione przez taśmy, a aparat został wyposażony w powietrzny amortyzator, który absorbował drgania generowane przez poruszające się lustro. Była to jedna z przyczyn popularności tego modelu (i jego następców) jako aparatów stosowanych w makro- i astro-fotografii. Kolejny obszar, na który Olympus położył nacisk to wytrzymałość. Zespół lustra i migawki wytrzymywał 100 000 cykli, a specjalna obróbka cieplna metalowych elementów konstrukcji zapobiegająca ich rdzewieniu. Nic dziwnego, że ta w pełni manualna lustrzanka sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy (liczone łącznie z minimalnie zmodyfikowaną wersją OM-1n) i była produkowana przez 15 lat.
Następne aparaty z serii OM zachowały najważniejsze cechy poprzedników. OM-2 z 1975 i OM-2n z 1979 były bardzo poręczne, ciche i wytrzymałe. Olympus na tym nie poprzestał. Ogromną innowacją zastosowaną w tych aparatach był system pomiaru światła odbitego od powierzchni filmu. Pomiar odbywał się dynamicznie, w trakcie trwania ekspozycji. Nietrudno wyobrazić sobie jakie to miało zalety: lepsza kontrola naświetlania podczas pracy z lampą błyskową, długim czasem czy w trudnych warunkach oświetleniowych. System ten zaskakuje swoją nieomylnością i sprawnością do dziś, a w czasach gdy powstał był po prostu rewolucyjny. Użytkownicy Olympusów OM-2 mogli też korzystać z dobrodziejstw preselekcji przysłony.
W 1979 roku pojawił się pierwszy korpus systemu Olympus OM kierowany do amatorów. Model OM-10 był amatorską lustrzanką z automatyką ekspozycji opartą na priorytecie przysłony. Od tej pory podział aparatów był jasny: profesjonalne mają numer jednocyfrowy, amatorskie wielocyfrowy. W kolejnych latach pojawiały się kolejne propozycje dla amatorów: OM-30, OM-40.
Wprowadzony w 1986 roku aparat OM707 był pierwszą lustrzanką Olympus z autofokusem i automatycznym przewijaniem filmu. Olympus oferował gamę ośmiu obiektywów AF z mocowaniem OM. Uchwyt z zasilaniem aparatu był odpinany, a w ofercie znajdował się również uchwyt zasilający z wbudowaną podnoszona lampą błyskową. W późniejszym okresie wprowadzono model OM101 w wersji z manualnym ustawianiem ostrości i była to ostatnia lustrzanka Olympus OM z autofokusem.
W grupie korpusów profesjonalnych powstały jeszcze dwa modele (dostępne w kilku różnych wersjach): OM-3 i OM-4. Ten ostatni, szczególnie w odmianie OM-4Ti, pozostał najbardziej zaawansowaną lustrzanką w systemie. Część jego elementów została wykonana z tytanu. Dysponował wielopolowym systemem pomiaru światła (wykorzystywał osiem pól pomiarowych). Prędkość elektronicznie sterowanej migawki została zwiększona do 1/2000 sek. Model OM-4 odziedziczył również technologię pomiaru światła odbitego od powierzchni filmu. Pozostawał w produkcji od 1983 roku (OM4) do samego końca (OM-4Ti).
System Olympus OM nie miałby szansy na zdobycie tak ogromnej popularności gdyby nie rozbudowana oferta obiektywów i innych niezbędnych akcesoriów. W ciągu 30 lat istnienia systemu pojawiło się blisko 70 różnych obiektywów Zuiko. Od 8-milimetrowego szkła typu rybie oko, po 1000-milimetrowy teleobiektyw. Do najciekawszych obiektywów z pewnością należy zaliczyć szerokokątny Zuiko 24mm f/3,5 Shift, który do swoich potrzeb, po przeróbkach, wykorzystywali też użytkownicy innych systemów.
Równie legendarny był Zuiko 40mm f/2 o grubości zaledwie 25 milimetrów (tak zwany "naleśnik") idealnie pasujący do niewielkich korpusów. W przeciwieństwie do podobnych konstrukcji innych producentów nie był tessarem. Dzięki innej konstrukcji jest o działkę jaśniejszy i ma ciekawą, bliższą szerokiemu kątowi ogniskową. Stosunkowo niewielkie, jak na swoje parametry, rozmiary zachowywał też super-jasny standard Zuiko 50mm f/1,2 - miał gwint na filtry o średnicy jedynie 49 mm! Użytkownicy teleobiektywów również mogli przebierać we wspaniałych, niestety bardzo drogich, konstrukcjach: Zuiko 350mm f/2,8, Zuiko 250mm f/2 czy Zuiko 180mm f/2, który był ostatnim manualnym, stałoogniskowym obiektywem systemu Olympus OM. Został wprowadzony do sprzedaży w 1985 roku. Reprezentował wszystko co w tamtym czasie najlepszej i najnowocześniejsze: komputerowo projektowane soczewki, elementy ze szkła niskodyspersyjnego czy wewnętrzne ogniskowanie. Za drobne niedogodności (w stosunku do imponujących osiągów optycznych) można uznać spore rozmiary - dwa kilogramy wagi i średnicę filtrów wynoszącą równe 100 milimetry. Ostatnie systemowe szkło powstało w 1994 roku. Był to Zuiko Zoom 35-80mm f/2,8 ED. Była to z jednej strony odpowiedź na zapotrzebowanie rynku na obiektywy zmniennoogniskowe, z drugiej firmie udało się zachować świetną jakość optyczną, z której od tylu lat słynęła.
Patrząc na zdjęcie przedstawiające system Olympus OM trudno wyobrazić sobie dziedzinę fotografii, do której nie byłoby odpowiednich akcesoriów. Japoński producent zadbał o obecność kilku lamp błyskowych (w tym pierścieniowe i do makrofotografii), okablowanie do nich, źródła zasilania, gorące stopki. Dla fotoreporterów zostały stworzone windery i motor drive'y pozwalające na fotografowanie z prędkością nawet 5 kl/s. Makrotofograficy mielido dyspozycji systemowe pierścienie pośrednie, mieszki, statywy i uchwyty oraz oświetlenie. Gdy do tego doda się adaptery do mikroskopów, teleskopów, a nawet endoskopów, elektroniczne tylne ścianki, wymienne matówki, wizjery i dodatkowe uchwyty pionowe, to widać, że był to system kompletny.
Olympus OM przestał być rozwijany w latach 90-tych. Pojawił się wprawdzie korpus OM-2000 z kilkoma obiektywami (w rzeczywistości produkowany przez Cosinę), ale w wielu krajach (w tym w większości europejskich) w ogóle nie był osiągalny. Ostatecznie, siedemnastego stycznia 2002 roku prezes Olympus Optical Co., Ltd., Tsuyoshi Kikukawa poinformował o końcu sprzedaży elementów systemu. Po 29 latach istnienia Olympus OM przeszedł do historii techniki fotograficznej.
Wszystkich zainteresowanych historią Olympusa zapraszamy za tydzień, na kolejny odcinek naszego cyklu. Polecamy tez stronę Olympusa, na ktorej można znaleźć "Olympus Gazette" z informacjami na ten temat.