Google integruje certyfikaty C2PA ze swoją wyszukiwarką - czy to uzdrowi współczesne problemy?

Autor: Maciej Luśtyk

18 Wrzesień 2024
Artykuł na: 6-9 minut

Wygląda na to, że system certyfikowania zdjęć opracowany w ramach Content Authenticity Initiative będzie miał wreszcie szansę się upowszechnić. Metadane C2PA, informujące o powstaniu obrazu, będą widoczne z poziomu wyszukiwarki Google.

Jeśli Was to ominęło (a z uwagi na powolne wdrażanie z pewnością mogło) przypominamy: Content Authenticity Iniative (znane także jako C2PA) to trwające od kilku lat przedsięwzięcie mające na celu stworzenie jednolitego globalnego standardu certyfikowania cyfrowych obrazów. Tak, aby każdy oglądający mógł potwierdzić jego autentyczność i pozyskać kluczowe informacje o jego powstaniu i autorze.

Inicjatywa C2PA dopiero raczkuje. Potrzebnego rozpędu może w końcu nadać jej Google

Inicjatywa to wspólne działanie takich podmiotów jak Adobe, Twitter i czołowych agencji prasowych, a na przestrzeni alt dołączyli do niej także producenci sprzętu fotograficznego. Na rynku pojawiają się już pierwsze aparaty pozwalające zapisać dodatkowe metadane C2PA już na etapie wykonywanie zdjęcia, a poświęcone im funkcje niedawno zadebiutowały w pakiecie Creative Cloud. Największym problemem cały czas pozostaje jednak upowszechnienie nowego rozwiązania. Póki co sprawdzanie metadanych wymaga wchodzenia na specjalną stronę, co w zasadzie przekreśla użyteczność całego przedsięwzięcia.

Przeczytaj także:
Adobe wprowadza certyfikaty Content Credentials do swoich usług. Zobacz, jak z nich korzystać

Adobe wprowadza do programów Lightroom, Photoshop i Camera RAW możliwość generowania dodatkowych metadanych zawierających tzw. Content Credentials - informacje o historii powstania i edycji zdjęcia. Rozwiązanie pozwolić ma na walkę z dezinformacją, ale to czy stanie się powszechne na razie budzi wątpliwości. [Czytaj więcej]

Wygląda jednak na to, że już niebawem może się to zmienić. Wiatru w żagle całemu przedsięwzięciu dodać ma zainteresowanie Google, które zamierza zintegrować metadane C2PA ze swoimi wynikami wyszukiwania. Tym samym już niedługo każdy będzie w stanie podejrzeć informacje o pochodzeniu zdjęć znalezionych w sieci bezpośrednio z poziomu wyszukiwarki Google. W tym celu pojawi się specjalna zakładka „About this image”, która pozwoli nam odczytać dodatkowe dane i dowiedzieć się czy np. dana grafika nie została stworzona przy pomocy AI.

Tylko czy to coś zmieni?

Aby to wszystko miało sens, w pierwszej kolejności metadane muszą w ogóle istnieć. Wdrożenie nowego rozwiązania przez Google to z pewnością krok w dobrym kierunku, ale jeszcze trzeba przekonać użytkowników, żeby dane te zapisywali. Czy to się uda? Zawodowcy pewnie szybko i chętnie na to przystaną, gdyż w perspektywie czasu podobna technologia może potencjalnie ograniczyć zjawisko kradzieży czy nawet ułatwić licencjonowanie zdjęć (mówimy o przyszłości, na razie tego nie potrafi), ale problemem pozostaje co innego.

Przeczytaj także:
Sony, Nikon i Canon łączą siły w walce z dezinformacją. Nowe narzędzia do weryfikacji zdjęć jeszcze w tym roku

Giganci branży pracują nad rozwiązaniami, które w łatwy sposób pozwolą każdemu sprawdzić czy dany obraz jest autentyczny czy może powstał za pomocą AI lub w wyniku manipulacji zdjęciem. [Czytaj więcej]

O ile system dodatkowych, śledzących proces przerabianie zdjęć metadanych nie staną się ogólnoświatowym standardem, do tego przymusowem, cały projekt ma niewielkie szanse powodzenie. Wszelkie metadane zostaną bowiem szybko utracone podczas podczas przekazywania i dystrybuowania zdjęć w internecie.

„Co z tego, że fotograf dopilnuje całego procesu i zapisze w pliku pełną historię zdjęcia, gdy podczas przekazywania ich dalej zdjęcia te zostaną wielokrotnie przekonwertowane czy zmniejszone przez osoby, które niekoniecznie będą wykorzystywać tę funkcję czy nawet programy Adobe. Podobnie, przy wgrywaniu zdjeć do serwisów internetowych tworzone często tworzone są ich osobne kopie i miniatury zdjęć, co skutecznie usunie większość metadanych. O ile użytkownik nie spróbuje wyciągnąć obrazu źródłowego z kodu strony, będzie miał raczej małe szansę na sprawdzenie autentyczności oglądanych grafik” - pisaliśmy w artykule z lipca tego roku.

Póki co C2PA będzie miało niewielki wpływ na rzeczywistość. Ale może stać podwaliną dużo bardziej istotnych zmian

Content Credentials ma więc teoretycznie szansę wspomóc pracę agencyjną i dziennikarską, ale, o ile cały system nie zostanie uszczelniony i rozbudowany o dodatkowe możliwości, raczej w niewielkim stopniu wpłynie dystrybucję obrazów w internecie i to jak korzystają z nich przeciętni użytkownicy.

Tak czy inaczej rozwojowi sytuacji przyglądamy się z ciekawością, gdyż opracowanie jakiegokolwiek powszechnego standardu certyfikacji może być wstępem do nowych sposobów zarządzania pawami autorskimi i licencjami, które wydają się być tak potrzebne w dzisiejszych czasach. Tym bardziej, że Google planuje także zintegrować dane C2PA ze swoim systemem reklam a także wdrożyć podobne możliwości w serwisie YouTube. Zdecydowanie jest tu więc potencjał na rozwój.

Źródło: https://blog.google/technology/ai/google-gen-ai-content-transparency-c2pa/

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Branża
SWPA 2025 - Susan Meiselas z nagrodą za wybitny wkład w fotografię
SWPA 2025 - Susan Meiselas z nagrodą za wybitny wkład w fotografię
Jury nadchodzącej edycji Sony World Photography Award zadecydowało o przyznaniu corocznej nagrody honorowej za wybitny wkład w fotografię. Tym razem otrzymuję ją Susan Meiselas, której...
9
"Bezpieczniejsze polskie niebo" - nowe przepisy dla dronów
"Bezpieczniejsze polskie niebo" - nowe przepisy dla dronów
Projekt nowelizacji ustawy Prawo lotnicze został przyjęty przez Radę Ministrów. Polskie przepisy dotyczące dronów będą teraz dostosowane do unijnych - wprowadzają nowy podział operacji i...
1
Nowy dystrybutor FOMEI – Rudy Lis przejmuje oficjalną dystrybucję w Polsce
Nowy dystrybutor FOMEI – Rudy Lis przejmuje oficjalną dystrybucję w Polsce
Marka FOMEI zmienia dystrybutora. Popularny sprzęt oświetleniowy dla fotografów i filmujących oraz rozwiązania do druku przejmuje w Polsce firma Rudy Lis.
1
Powiązane artykuły