Akcesoria
Rode Wireless Micro - miniaturowe mikrofony, maksymalny dźwięk
W przypadku przestępstw odciski palców są jednym z głównych śladów, pozwalających wytropić sprawcę. Okazuję się, że podobnie jak ludzie, każdy aparat ma swój własny, niepowtarzalny „odcisk palca”, który zostawia na zdjęciach.
W zeszłym roku profesor Enrico Magli z Politechniki w Turynie wystartował z niecodziennym przedsięwzięciem. Tworzy on program ToothPic (Who Took This Picture), który ma za zadanie bezbłędnie wytropić w sieci zdjęcia wykonane tym samym aparatem. Jak to możliwe? Okazuje się, że podobnie jak ludzkie linie papilarne, matryce aparatów delikatnie się różnią, zostawiając na zdjęciach swój własny, niepowtarzalny ślad.
Według twórcy uzyskane w ten sposób wyniki są niezwykle miarodajnie, a z jego pomocy korzysta już turyński wydział kryminalny. Technologia może bowiem niezwykle ułatwić na przykład śledzenie osób, udostępniających w sieci dziecięcą pornografię. Jak informuje magazyn Horizon, bazując na podobnej metodzie, dwa lata temu skazano już jednego podejrzanego o jej rozprzestrzenianie.
Film jest w języku włoskim, możemy jednak włączyć automatyczne tłumaczenie
W swoim projekcie profesor Magli widzi też między innymi remedium na coraz częstsze bezprawne wykorzystywanie zdjęć w internecie. Jeżeli algorytm śledzenia wirtualnych odcisków palców udałoby się zaimplementować w najbardziej znanych przeglądarkach, fotografowie mogliby w kilka sekund odnaleźć wszystkie swoje zdjęcia.
Czy tak się stanie? Tego nie wiadomo, ale możliwości nowej technologii będziemy mogli prawdopodobnie wypróbować już niedługo. Póki co uniwersyteckie komputery na próbę analizują 50 mln zdjęć z serwisu Flickr. Jeśli ostateczne wyniki okażą się zbieżne z początkowymi założeniami, latem twórcy udostępnią aplikację pozwalającą użytkownikom sprawdzić działanie systemu na własnej skórze.
Technologia ta z pewnością pomogłaby uporać się z szerzącym się w internecie bezprawiem, niestety ma też swoje ciemne strony. Główną obawą przed jej implementacją jest kwestia prywatności. Na pewno prędzej czy później zainteresują się nią firmy marketingowe, którzy otrzymają kolejne narzędzie do śledzenia aktywności potencjalnych grup docelowych. Dodatkowo nietrudno sobie wyobrazić w jaki sposób można by ją było wykorzystać w celu szantażu.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem horizon-magazine.eu