Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Olympus mju 1060 nie różni się znacząco od swojego poprzednika. Z zewnątrz jest wręcz łudząco podobny. Stylistycznie nie można mu wiele zarzucić. Obudowa jest niewielka, zwarta, wykonana z metalu z eleganckimi błyszczącymi wstawkami. Podobnie jak warstwa zewnętrzna, wnętrze aparatu również przypomina to z modelu mju 1020. 10-megapikselowa, stabilizowana matryca i obiektyw o 7-krotnym zoomie (ekwiwalent 37-260 mm) pozostały bez zmian. Nowych jest kilka funkcji, między innymi tryb iAuto, w którym aparat sam rozpoznaje fotografowaną scenerię i dobiera do niej jeden z pięciu trybów tematycznych - Portret, Krajobraz, Zdjęcie nocne, Makro, Sport. Olympus mju 1060 ma łącznie 20 trybów tematycznych, tryb rozpoznawania twarzy i funkcję wyrównywania kontrastowych scen.
Największa nowość w mju 1060 to 3-calowy ekran LCD. Na razie nie znamy jego rozdzielczości. Nie znamy również dokładnej polskiej ceny aparatu - wiemy jedynie, że w Australii ma kosztować około 450 AUD (ok. 900 złotych). Aparat do sklepów trafi we wrześniu