Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Przestarzała technologia detekcji kontrastu to największy minus współczesnych konstrukcji Panasonic Lumix. Wygląda jednak na to, że już niedługo firma może przerzucić się na nowoczesne rozwiązania z zakresu ustawiania ostrości.
Współczesne aparaty Lumix to historia niewykorzystanego potencjału. Choć Panasonic jest odważną firmą, która nie boi się wychodzenia przed szereg, a aparaty z serii Lumix przez lata wyznaczały trendy w zakresie możliwości filmowych, niejednokrotnie wyprzedzając pod tym względem konkurencję o całe lata, producent od długiego czasu nie zauważa, bądź nie chce zauważyć największego problemu swoich konstrukcji.
Chodzi oczywiście o kurczowe trzymanie się bazującej na detekcji kontrastu technologii DFD (Depth From Defocus), używanej przez aparaty Lumix do ustawiania ostrości i rzutującej negatywnie na całą ofertę aparatów producenta. Opracowane na początku zeszłej dekady rozwiązanie zapowiadało się obiecująco (technologia opiera się na założeniu że aparat zna charakter nieostrości dla każdej kombinacji odległości i ogniskowej, co pozwala na szybszą pracę), ale szybko okazało się poślednie względem rozwijanej przez konkurencję technologii PDAF (Phase Detection Auto Focus), opierającej się o piksele detekcji fazy na matrycy, dzięki którym w dużym uproszczeniu aparat widzi scenę przestrzennie i jest w stanie precyzyjniej zablokować ostrość na danym obiekcie.
Gdyby Panasonic w porę przerzucił się na detekcję fazy, rynek aparatów bezlusterkowych mógłby prezentować się zupełnie inaczej. W końcu w czasie debiutu pełnoklatkowej serii Lumix S, żaden z producentów nie oferował takich możliwości z zakresu rejestracji wideo, która to w ciągu ostatnich kilku lat stała się dominującym rynkowym trendem i motorem napędowym większości współczesnych konstrukcji. Niestety problemy systemu DFD najbardziej dają o sobie znać właśnie podczas filmowania, przez co wielu twórców średniego szczebla postawiła na producencie krzyżyk, kierując się w stronę konkurencji.
Wygląda jednak na to, że firma dojrzewa do porzucenia technologii DFD i zaimplementowania nowoczesnego systemu PDAF w nachodzących aparatach. Zapowiedź takich działań otrzymujemy w niedawnym wywiadzie serwisu Imaging Resource, przeprowadzonym z dyrektorami i inżynierami firmy Panasonic.
Na pytanie o możliwość zastosowania systemów PDAF, przedstawiciele producenta odpowiadają, że detekcja fazy jest jednym z elementów rozpatrywanych jako sposób na usprawnienie przyszłych konstrukcji marki Lumix.
„Studiujemy możliwości systemów PDAF dla przyszłych produktów. Wiemy, że technologia detekcji fazy może poprawić ogólną sprawność systemu AF i jest ona bieżącym przedmiotem naszych badań. Na tę chwilę nie podjęliśmy jeszcze jednak ostatecznej decyzji o jej implementacji” - odpowiadają przedstawiciele producenta na prośbę o doprecyzowanie wcześniejszej wypowiedzi.
Czy oznacza to, że kolejne odsłony korpusów Lumix otrzymają wreszcie nowoczesne systemy AF? Tego na razie nie możemy być pewni, redaktorzy Imaging Resource wskazują jednak, że z niewerbalnego przekazu podczas przeprowadzania wywiadu wynikało że prawdopodobieństwo implementacji systemów w konstrukcjach Panasonica oscyluje na poziomie 80%.
Osobną kwestią, która każe nam wierzyć iż Panasonic podejmie opisywane kroki jest niedawne zawiązanie strategicznej współpracy z firmą Leica pod szyldem L2 Technology i zapowiedź prezentacji wspólnie opracowanego aparatu. Dla Panasonica będzie to okazją na nowe otwarcie w pełnoklatkowych systemach bezlusterkowych, którego producent z pewnością nie zamierza podminować przeciętnie działającym systemem AF.
Trzymamy kciuki i ze zniecierpliwieniem wypatrujemy kolejnych premier spod szyldu Lumix.
Źródło: imaging-resource.com.