Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Pojawiają się nowe ciekawe informacje na temat możliwości nadchodzącego topowego korpusu producenta. Właśnie wyciekła kolejna porcja danych na temat specyfikacji modelu Z9. Zapowiada się na prawdziwego bezlusterkowego potwora.
Choć od oficjalnej premiery dzieli nas najprawdopodobniej jeszcze kilka miesięcy, Nikon Z9 nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Niedawno informowaliśmy Was na temat spodziewanej „bazowej” specyfikacji nowego korpusu, a podczas Olimpiady w Tokio mieliśmy okazję zobaczyć jak aparat wygląda w praktyce. Teraz światło dzienne ujrzała kolejna garść informacji na temat możliwości korpusu. Większość z najnowszych rewelacji prezentuje się iście wyczynowo.
Nowe donosy, udostępnione przez serwis Nikon Rumors zdają się potwierdzać zastosowanie 45-megapikselowej matrycy (już oficjalnie wiadomo, że podobnie jak w Sony A1 i EOS R3 będzie do sensor w technologii warstwowej). Z tego wynika kolejna informacja, według której w trybach niższych rozdzielczości Nikon Z9 pozwalać ma na fotografowanie z prędkością 120 kl./s (niektóre donosy mówią nawet o 160 kl./s). Trudno powiedzieć do czego może być komuś potrzebna taka prędkość, niemniej jednak brzmi to bardzo ciekawie.
Do tego pojawia się informacja o wbudowanym module GPS, który prawdopodobnie będzie bazował na technologii GNSS. Do tego body wykorzystywać ma tę samą baterię, co model D6, ale oferować także opcję skorzystania z nowego akumulatora, który będzie wspierał ładowanie przez USB-C. Z kwestii konstrukcyjnych warto wymienić trzeci joystick mający zwiększać komfort kontroli punktu AF podczas spoglądania w wizjer, odchylany ekran, który dobrze sprawdzać ma się także w przypadku fotografowania portretów (prawdopodobnie system odchylania w dwie strony, jak np. w niektórych aparatach Fujifilm) a także dodatkową kurtynę ochronną, chroniącą sensor podczas wymiany obiektywu. Prawdopodobnie tak, jak w niedawno złożonym przez Canon patencie system ten będzie niezwiązany z przysłoną.
Oprócz tego, w plotkach pojawia się informacja o ulepszonym systemie śledzenia 3D Tracking, wraz z funkcją wykrywania pojazdów, a także o skuteczności pomiaru do -7 EV. Jednym słowem Nikon Z9 ma być w stanie ostrzyć niemal w zupełnej ciemności.
Donosy mówią także o nowych pozycjach menu, pozwalających lepiej spersonalizować działania aparatu (systemowi menu Nikona przydałoby się już odświeżenie), a także możliwości regulacji głośności migawki (prawdopodobnie mowa tu o migawce elektronicznej).
Jednym słowem otrzymać mamy coś na wzór połączenia modeli Nikon D6 i D850, co wskazuje, że w kwestii flagowca Nikon kieruje się tą samą filozofią, co Sony z modelem A1. Czy okaże się to lepszym zagraniem niż 24-megapikselowa matryca modelu R3? Przeczuwamy, że wszystko będzie zależeć od ceny. Według wcześniejszych donosów cena modelu Z9 oscylować ma na poziomie 6-7 tys. dolarów, co na polskim rynki przełoży się prawdopodobnie na około 30-35 tys. złotych. Jednocześnie jest kilka przesłanek, wskazujących na to, że model EOS R3 może zadebiutować w pułapie odpowiednio niższym (np. około 25 tys. złotych), a to juz różnica, która wielu skłoni do zastanowienia się, czy rzeczywiście tak wysokie rozdzielczości są im potrzebne (zwłaszcza, że model Z9 zapewne przypłaci to także skutecznością pracy na wysokim ISO).
Póki co, to jednak tylko gdybanie. Odpowiedź przyniesie oficjalna premierę, której według plotek należy spodziewać się w ostatnim kwartale roku 2021.
Źródło: nikonrumors.com.