Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jeszcze do niedawna aparaty Mamiya były standardem dla wielu fotografów pracujących ze średnim formatem. Firma została założona w 1940 roku przez projektanta aparatów Seiichi Mamiyę i od początku produkowała średnioformatowe konstrukcje typu dalmierzowa Mamiya Six czy dwuobiektywowa Mamiyaflex. Bardziej znajome nam z wyglądu, średnioformatowe puszki pojawiły się na rynku w latach 70. i stały się podstawą dla współczesnych konstrukcji. Na nich zresztą bazują aparaty Phase One. Współczesnym aparatom Mamiyi cieżko było poradzić sobie na rynku rozwiązań cyfrowych.
W 2009 roku firma sprzedała 45% udziałów obecnemu gigantowi średniego formatu, z którym firma współpracowała już od pewnego czasu, duńskiej firmie Phase One. Efektem współpracy było między innymi powstanie marki Mamiya Leaf i wypuszczenie modelu 645DF+, sygnowanego, w zależności od rynku logami jednego, lub drugiego producenta.
Teraz Phase One przejęło już całość udziałów w firmie Mamiya, a tym samym pełną kontrolę nad fabryką firmy, którą teraz kontrolować będzie oddział Phase One Japan. Jakie korzyści przyniesie to duńskiemu producentowi? Przede wszystkim otrzyma on dostęp do całego zaplecza technologicznego Mamiyi, a także będzie miał pełną kontrolę nad produkcją swoich aparatów - czymś w czym do tej pory zależny był on planów japońskiej firmy.
Po raz kolejny widzimy jak dynamiczny jest współczesny rynek fotografii, gdzie wielkie przejęcia przestają zaskakiwać. Raptem na początku stycznia znany producent dronów, DJI, wykupił mniejszościowy pakiet innego niegdysiejszego średnioformatowego giganta, Hasselblada. Ciężko powiedzieć czy to zmiana na lepsze. Z pewnością znika uznana i szanowana marka. Być może jednak przyczyni się to do powstania jeszcze lepszych aparatów?