Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
The Everyday Flycam - takim właśnie sloganem DJI reklamuje najnowszego drona Mavic Mini, który rozwija pomysł miniaturowego, wygodnego drona “dla każdego”, zapoczątkowany przez model Spark. Trudno go nie pokochać.
Czy każdy powinien mieć drona? Absolutnie nie, ale najnowsza konstrukcja DJI zapewne wzbudzi taką potrzebę u wielu osób, które nigdy nie myślały, że dron może być im potrzebny. Bo skoro filmowanie z powietrza może być łatwe, wygodne, a przy okazji dostarczać świetnej zabawy i dobrej jakości materiałów, to czemu by nie spróbować?
Tak właśnie zapowiada się pokazany dzisiaj DJI Mavic Mini, który ma być konstrukcją dla zwykłego Kowalskiego, ale przy okazji na tyle zaawansowaną, by zaspokoić wymagania także nieco bardziej wymagających użytkowników. Co jednak najważniejsze, wszystko to oferuje w kompaktowej (140 x 82 x 57 mm po złożeniu) i wyjątkowo lekkiej konstrukcji (249 g), dzięki której nie będziemy musieli martwić się pozwoleniami na pilotowanie i która będzie nam w stanie zaoferować długi czas lotu (30 minut).
DJI Mavic Mini wyposażony został w 3-osiowy gimbal, na którym zamontowano 12-megapikselową kamerę (matryca 1/2.3 cala, zakres ISO 100-3200) z obiektywem 24 mm f/2.8, która pozwoli na nagranie filmów w maksymalnej rozdzielczości QHD (2720 × 1530 pikseli) z prędkością 30 kl./s, lub Full HD z maksymalną prędkością 60 kl./s. Zapis realizowany jest wyłącznie w formacie MP4 (H.264) z maksymalną przepływnością 40 Mb/s. Jakość obrazu nie będzie więc prawdopodobnie powalać na kolana, ale powinna być wystarczająca dla większości użytkowników i publikacji internetowych.
Dobre wrażenie robią też ogólne możliwości drona. Mavic Mini poleci z maksymalną prędkością 46,8 km/h na odległość 4 km i wzniesie się na wysokość 3000 metrów. Do tego otrzymujemy tryb Smooth Motion, w którym ruchy drona będziemy mogli kontrolować z większą precyzją, który ułatwić ma pilotowanie w zamkniętych pomieszczeniach. Pomogą w tym także dołączane do zestawu nakładki na ochronne na rotory. Z kolei i tak długi czas lotu bez problemu rozszerzmy dzięki opcjonalnej, przenośnej ładowarce, mieszczącej 3 dodatkowe baterie.
Na dokładkę Mavic Mini oferuje łatwe tworzenie spektakularnych ujęć, dzięki zaprogramowanym trybom lotu. Będziemy więc mogli wygodnie tworzyć najazdy, odjazdy czy sprawić, że dron będzie orbitować wokół danego obiektu. W szybkim przygotowaniu materiału pomogą nam z kolei nowe szablony edycji w aplikacji DJI Fly.
Oczywiście, jak można było się spodziewać, DJI Mavic Mini nie oferuje wielu istotnych funkcji zarezerwowanych dla bardziej zaawansowanych modeli. Nie mamy więc na przykład możliwości śledzenia obiektów, programowania trasy przelotu czy np. systemu wykrywania przeszkód z prawdziwego zdarzenia (czujniki zbliżenia jedynie na spodzie drona). Z racji niskiej wagi i małych rozmiarów dron nie będzie też prawdopodobnie tak stabilny na wietrze jak większe konstrukcje. Na potrzeby dokumentacji wakacyjnych przygód, rodzinnych chwil czy w celu urozmaicenia vlogów możliwości drona powinny okazać się jednak w zupełności wystarczające.
No właśnie. DJI kolejny raz bardzo agresywnie wycenia nowy produkt, właściwie szachując całą konkurencję. Model Mavic Mini wyceniony został bowiem na jedyne 400 euro, czyli około 1700 zł. To nawet taniej niż w przypadku pokazanego przed dwoma laty, a duzo bardziej ograniczonego drona Spark.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem dji.com.