Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Radom w ostatnich latach zasłynął głównie nowym lotniskiem, z którego przez wiele miesięcy nie odleciał żaden samolot lub wiralowym filmem o "Chytrej babie z Radomia". Inni kojarzą to miasto w centralno-wschodniej Polsce z blokowiskami z wielkiej płyty. Tymczasem zupełnie inny wizerunek swojego Radomia pokazuje fotograf Patryk Wikaliński.
Historia Wikalińskiego wygląda trochę, jak z amerykańskiej bajki i pokazuje zarazem, jak wielką siłę promocji może mieć Instagram. Polak fotografią zainteresował się w 2008 roku, kiedy w jego ręce trafił iPhone 3G. Przez 10 lat rozwija swoją pasję i wciąż robi zdjęcia iPhone’ami, tyle, że współczesnymi modelami. Dziś jego profil na Instagramie jest pełny pastelowych, kolorowych zdjęć architektury, głównie z radomskich blokowisk. Fotograf potrafi w przyciągający sposób pokazać zwykłe miejsca z miasta, które jest postrzegane przez wielu za smutne i nudne.
W marcu tego roku jego twórczością zainteresowała się firma Apple. Jedno z jego zdjęć trafiło do zbiorczej kompilacji z inspiracjami. W sierpniu, w ramach kampanii promującej zdjęcia użytkowników iPhone’ów „Shot on iPhone”, korporacja przygotowała krótki spot wykonany ze zdjęć Polaka. Na 8,1-milionowym, instagramowym profilu marki, materiał ma ponad 275 tysięcy wyświetleń i ponad 68 tys. polubień. To ogromne wyróżnienie dla autora, ale także świetna promocja jego twórczości. To ogromna inspiracja, motywacja, a zarazem lekcja, że świetne zdjęcia można robić w na swoim z pozoru nudnym i dobrze znanym podwórku. Zapytaliśmy Patryka Wikalińskiego, jak to się stało, że firma Apple sięgnęła po jego zdjęcia.
Wiele pytań, które zadają mi ludzie zainteresowani moimi pracami dotyczą inspiracji. Zawsze odpowiadam, że moją inspiracją są przeżycia. Inspiracja wychodzi z „wewnątrz mnie”. Uwielbiam sztukę minimalizmu, potem zacząłem interesować się architekturą w różnej postaci. To prawda, Radom nie cieszy się w ogólnym pojęciu ludzi mieszkających w naszym kraju dobrą opinią. To miasto kilkukrotnie miało okazję pojawić się w mediach i być przedmiotem drwin z takiego czy innego powodu. Wiem jednak, że oprócz głośnych wpadek warto zauważać też pozytywy każdego miasta. Takimi pozytywami tutaj są dla mnie ludzie. Oni są naprawdę wspaniali! W wielu przypadkach bardzo kreatywni. Ja dostrzegłem w Radomiu pewien fenomen, a więc liczne kolorowe bloki mieszkalne usytuowane w różnych częściach miasta. Na nich się skupiłem chcąc pokazać, że rzeczywistość życia tutaj, pomimo że dla wielu może być zupełnie szara, to dla mnie pastelowa barwa stała się detalem i tym samym nadzieją. Chciałem pokazać, że te kolorowe bloki za pomocą gry symetrią, geometrią, wzajemnym nakładaniem się fasad czy właśnie poprzez podkreślenie pastelowego koloru mogą być przyjemnym miejscem do życia i spędzania czasu. Nie muszą wcale kojarzyć się źle. Ja zdecydowanie wolę je kolorowe, niż szare. Chciałem pokazać wyjątkowość tych przestrzeni, w której mieszkają tysiące ludzi. Próbuję za pomocą koloru i perspektywy zmieniać rzeczywistość.
Fot. Patryk Wikaliński
W Radomiu mieszkam od urodzenia, a więc 26 lat. Tutaj również studiuję i rozwijam swoje pasje oraz zainteresowania. Myślę, że każdy ma sentyment do miasta w którym się wychował. To w nim zawiera się pierwsze znajomości i przyjaźnie. Miejsca, które kiedyś mijałem wielokrotnie stały się celem fotograficznego spaceru. To tu na samym początku swojej fotograficznej podróży wychodziłem i próbowałem tworzyć swoje pierwsze zdjęcia. Ba! Nadal to robię! Zachęcony tym, że od początku przychodziło mi to dosyć naturalnie wychodziłem częściej i obserwowałem toczące wokół mnie życie. Podziwiałem również zdjęcia innych ludzi z wielu obszarów Polski. Chciałem im dorównać nie posiadając, aż tak wielu charakterystycznych miejsc i budowli. Życie w Radomiu stale przeplata się z moją fotografią, a fotografia przeplata się z moim życiem w tym mieście.
Fot. Patryk Wikaliński
Myślę, że kilka lat temu było o wiele ciężej o pracę czy możliwość satysfakcjonującego sposobu na rozwijanie swoich pasji. Jednak każdy z nas stale się rozwija! Przede wszystkim ludzie się otworzyli i poprzez swoją kreatywność starają się więcej robić właśnie tu, na miejscu. To prawda, że wiele młodych osób nadal wyjeżdża do większych miast w poszukiwaniu możliwości większego rozwoju, ale w którym mieście w Polsce nie ma tego zjawiska? Bardziej chodzi mi o zwrócenie uwagi innych, że nie ważne skąd pochodzisz i w jakim mieście żyjesz,jeśli masz pasję i upór, to nawet najmniejsze miasto w Polsce będzie miejscem, w którym możesz osiągnąć zakładane cele.
Podróżowanie to jeden z moich celów. Chciałem zobaczyć jak życie wygląda również w innych miastach. Przekonałem się, że podróże to jedna z moich pasji. To czas, który wpływa na mnie i dzięki temu stale się rozwijam. Poznałem wiele fantastycznych osób, a część z nich to moi bliscy przyjaciele, z którymi dzielę te same zainteresowania. To właśnie, dlatego moim drugim fotograficznym domem jest Warszawa. Motywujemy się nawzajem, pokazujemy nowe i ciekawe miejsca we własnych miastach. Liczne podróże po Polsce stały się pretekstem do zwiedzania również innych miast Europy. W tym roku odwiedziłem Berlin, Oslo czy chociażby Wiedeń. Wszystkie odwiedzone miejsca dały mi ogromne doświadczenie, ale styl i zamysł się nie zmienił. Cały czas spędzałem czas przy kolorowych strukturach. Gdzie fotografuje mi się najlepiej? Prawdopodobnie znajdziesz mnie tam, gdzie jest najwięcej architektury o niecodziennych kształtach i kolorach.
Fot. Patryk Wikaliński
Przed spacerem czy wyjazdem staram dowiedzieć o danym miejscu jak najwięcej. Szukam informacji w internecie oraz często używam do tego interaktywnych map. Często również objeżdżam dane miejsce różnymi środkami komunikacji miejskiej i spoglądam przez okno patrząc na miejsca z zupełnie innej perspektywy. Większość moich zdjęć powstałych w Radomiu to miejsca, które odkryłem za pomocą spaceru. Na Instagramie dosyć powszechną praktyką jest prowadzenie fotograficznych spacerów w formie indywidualnych przyjęć czy większych wydarzeń przeznaczonych dla wielu osób. To jest taka niepisana transakcja wiązana, ponieważ osoby które miały okazję odwiedzić miejsca odkryte przez danego przewodnika odwzajemniają miłe przyjęcia dokładnie tym samym. To dla mnie fenomen społeczności skupionej wokół serwisu społecznościowego Instagram.
Jeżeli chodzi o mój proces tworzenia to jest różnie, ponieważ zależy to od sytuacji. Przed wyjściem w miasto staram sobie „ułożyć” odwiedzane miejsca w głowie. Myślę i wyobrażam sobie jakie zdjęcie mógłbym tam wykonać na wiele godzin przed faktycznym zaplanowaniem zdjęcia. Stąd też metoda częstego powracania w niektóre miejsca i patrzenia na nie z zupełnie innej perspektywy. Zazwyczaj układam sobie pomysły w głowie i staram się je realizować. Oczywiście, zdarza mi się odkrywać nieprzewidziane, ciekawe miejsca podczas spaceru o innym założeniu. W tym przypadku pomysły „wpadają” do głowy od razu.
Fot. Patryk Wikaliński
Od czasu, gdy Apple zdecydowało się na prowadzenie swojej kampanii #ShotoniPhone na platformie Instagram, zacząłem tagować swoje zdjęcia właśnie tym tagiem. Fotografowanie za pomocą iPhone’a stało się dla mnie rodzajem wyzwania. Po prostu chciałem udowodnić, że za pomocą kreatywności można omijać pewne ograniczenia jeżeli chodzi o światło czy trudność w uchwyceniu detali. Z pewnością chciałem mieć trudniej, od osób które na codzień używają profesjonalnych aparatów fotograficznych. Moje zdjęcia wyróżniają się kolorem oraz niecodziennym przywiązaniem do detali i perspektywy. Mogę śmiało powiedzieć, że wypracowałem sobie pewien styl przypisany tylko mi. To wiele znaczy dla fotografa i jego twórczości. Tworzyłem serię kolorowych zdjęć jedną za drugą. To był ten czas, w którym zdecydowałem się, że będę fotografował tylko kolorowe budynki w swój osobisty sposób. Dużo też podróżowałem, poszukiwałem również kadrów na miejscu w Radomiu.
To miasto to dla mnie fenomen. Jest tu pełno kolorowych fasad, które stały się dla mnie zupełnie innym obiektem, niż kilka lat temu. Znajdziesz je na każdym kroku. Postanowiłem pokazywać je w trochę inny sposób. Blisko moim fotografiom do Pop-artu. Oddałem się symetrii, chciałem za pomocą koloru i perspektywy zmieniać rzeczywistość. Dodając zdjęcia na swój instagramowy profil miałem malutką nadzieję, że może pewnego dnia się odezwą. To Apple najpierw wychodzi z inicjatywą, a nie na odwrót. Po za tym konkurencja jest ogromna! Nigdy nie liczyłem, że stanę w jednym szeregu z najlepszymi fotografami mobilnymi na świecie. Jednak tak się stało. Warto marzyć! Trzeba pamiętać, że Apple ma najbardziej rozwiniętą galerię fotograficzną, jeżeli chodzi o tego typu kampanie prowadzone przez firmy technologiczne. W przypadku Apple niezwykle ciężko jest się tam dostać. Profil Apple obserwuje ponad 8 milionów użytkowników na całym świecie. W samym tagu codziennie pojawia się tysiące zdjęć, a łączna ich wartość to 4.8 miliona postów. Apple wyselekcjonowało, aż 9 moich fotografii. Firmie spodobała się seria ośmiu minimalistycznych zdjęć z Radomia i jednego z Berlina. Niesamowicie cieszę się, że Apple mnie dostrzegło poświęcając mi osobny post z podpisem. Otrzymałem niesamowitą możliwość rozwoju, a możliwość pokazania zdjęć z w takim zestawieniu niezwykle mnie zmotywowała.
Fot. Patryk Wikaliński
Niestety nie mogę wypowiedzieć się na ten temat. Zobowiązałem się do nieudzielania takich informacji. Mogę jednak zaznaczyć, że Apple należycie wspiera twórców i adekwatnie do sposobu wyróżnienia. W tym roku miałem okazję współpracować z Apple po raz drugi. To dla mnie wiele znaczy! Otrzymałem ogromne wsparcie w możliwości promocji swoich zdjęć na ich jedynym profilu. Jak dostajesz taką możliwość od Apple to samo w sobie te wydarzenie jest dla Ciebie ogromnie ważne. Wszystkie inne aspekty schodzą na dalszy plan. Niewielu ludzi ma taką możliwość.
Fot. Patryk Wikaliński
Wyróżnienie przez Apple dało mi szansę ogromnej promocji mojej twórczości. W pierwsze dwa dni po pojawieniu się w galerii Apple przybyło mi 1000 nowych obserwujących. To dużo, w tak krótkim czasie. Wzrosło, więc zainteresowanie moją twórczością ze strony ludzi, ale również od strony medialnej. Najpierw przedstawiciele mediów zaczęli kontaktować się ze mną z Radomia, a potem z ogólnopolskich portali internetowych. Pomijając mały szum to te wyróżnienie dało mi potężną dawkę motywacji oraz przekonałem się, że to co robię jest czymś nowym i na swój sposób oryginalnym. Wiele osób okazało mi ogromne ciepło i wsparcie. Mam szansę organizacji osobistych wystaw i prowadzenia warsztatów. Wyróżnienie dało mi wielką nadzieję na realizację siebie w wielu aspektach.
Fot. Patryk Wikaliński
Obecnie fotografuję przede wszystkim za pomocą obiektywów na wyposażeniu iPhone’a. Tak naprawdę potrzebuję możliwości przybliżenia obrazu, a iPhone X wyposażony jest w bardzo dobry teleobiektyw. Wcześniej, gdy na co dzień używałem iPhone’a 7, to używałem soczewek firmy ExoLens z doskonałym szkłem Zeiss’a. Dziś jeżeli miałbym wybierać to kupiłbym zestaw ze szkłem szerokokątnym firmy Moment Lens.
Fot. Patryk Wikaliński
Zastanów się co chcesz pokazać. Jeśli zależy Ci na fotografii musisz się temu poświecić. Baw się kolorem i perspektywą. Przede wszystkim znajdź swój styl, po którym zaczną rozpoznawać Cię inni! Oddaj się jednemu tematowi, ale stale eksperymentuj. Kluczem jest ciągły trening i stała praca nad sobą jako fotograf. Nie ważne czym fotografujesz i w jaki sposób to robisz. Jeśli jest to Twoja pasja to oddaj się jej i czerp z tego maksimum satysfakcji. Spotykaj się z innymi i dziel się swoim warsztatem. Fotografia to ciągłe poszukiwania, więc nie przestawaj tego robić. Na Instagramie nie poszukuj cyferek tylko inspirujących ludzi. Spróbuj samemu być inspiracją dla innych. Upór oraz takie podejście powinno gwarantować, że poznasz wiele osób które staną się Twoimi przyjaciółmi.
Fot. Patryk Wikaliński
Więcej zdjęć Patryk Wikaliński możecie obejrzeć na jego profilu patryk_wikalinski na Instagramie.