Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w środowiskach twórczych większych ośrodków akademickich w Polsce, dało się zauważyć zdecydowane ożywienie. Warszawa i Kraków, które długo przodowały jako główne centra działań artystycznych w kraju, znalazły nowych "konkurentów". Poznań, Wrocław, Lublin, Łódź, Gdańsk... w kolejnych miastach powstawały prężne, niezależne grupy artystyczne, literackie, kabaretowe, filmowe, fotograficzne kluby, stowarzyszenia, które stanowiły alternatywę wobec zawodowych, związkowych organizacji, oficjalnego środowiska artystycznego. Wśród wielu ośrodków, znalazł się też Toruń, w którym w owym czasie wyjątkowo intensywnie rozwinęły się nowe inicjatywy związane ze sztukami wizualnymi, zwłaszcza filmem i fotografią. Studencki Klub Filmowy "Pętla", Grupa "OKO", Studencka Grupa Fotograficzna "RYTM", Studencka Grupa Twórcza "FORMY", "KRĄG", to tylko niektóre z nich. Organizowano przeglądy twórczości, spotkania, dyskusje, projekcje niedostępnych filmów, inspirowano się i motywowano do dalszych poszukiwań. Stawiano na jak najbardziej otwartą wymianę myśli i poglądów. Aktywny udział w inicjatywach różnych klubów był czymś naturalnym i powszechnym.
Jedną z bardziej wyrazistych i znanych grup, była powstała w roku 1961 Grupa ZERO-61, skupiająca wokół siebie fotografów. Na początku byli to Wiesław Wojczulanis, Roman Chomicz, Jerzy Wardak, Józef Robakowski, Czesław Kuchta i Lucjan Oczkowski. Z czasem skład ulegał zmianom, jedni odchodzili, w różnych momentach dołączali nowi autorzy, wśród nich m.in.: Wojciech Bruszewski, Michał Kokot, Antonii Mikołajczyk, Andrzej Różycki. Z grupą współpracował też poeta, Janusz Żernicki, którego utwory pojawiały się na wystawach i publikacjach grupy.
Trudno w kilku zdaniach zrelacjonować dziewięcioletnią aktywność kolektywu. Tym, co z pewnością znamionowało inicjatywę ZERO-61 był ogromny zapał i determinacja, z jaką młodzi artyści poszukiwali nowych dróg dla fotografii lat 60-tych. Większość z nich to studenci Akademii Sztuk Pięknych, którzy posiadali solidną bazę teoretyczną, wiedzę z zakresu historii sztuki i filozofii. Kontakt z wybitnymi profesorami dodatkowo podsycał chęć odkrywania interesujących, mało znanych obszarów dla twórczości wizualnej. Gdy sięgamy do tekstów Józefa Robakowskiego czy Andzreja Różyckiego, przemyka nieśmiała myśl i zarazem nadzieja, że dziś, gdzieś za kulisami twórczych przedsięwzięć, również pojawiają się tak skrupulatne i uważne analizy zjawisk artystycznej sceny. Z niecodzienną świadomością oraz szeroką wiedzą na temat ówczesnych przemian w sztuce, zarówno w kraju, jak i na świecie, "Zerowcy" rozpoczęli działalność.
Organizowali spotkania, prezentacje, wystawy, festiwal fotografii. Obok tego, pełni zapału i odwagi, sami eksperymentowali. Trudno mówić o jednym, wspólnym nurcie czy programie, który pozwalałby na jednolity opis ich poczynań z fotografią. Każdy z autorów zachował swoistą odrębność i indywidualność. U poszczególnych twórców możemy doszukać się nieco innych inspiracji: dadaizmem, symbolizmem niemieckim, wczesnym polskim ekspresjonizmem, międzynarodową fotografią amerykańską, Bauhausem, filmem jako takim, czy elementami konstruktywizmu. Nie rozwiązania formalne przede wszystkim, ale ogólna potrzeba i chęć przełamywania i przekraczania granic ówczesnych realizacji fotograficznych, była tym, co spajało grupę zapaleńców - amatorów. Niezależni, z dala od oficjalnych instytucji i organizacji, w atmosferze inspirującej współpracy, dążyli do stworzenia dobrych, nowoczesnych i świeżych prac.
Stawiali czoła poglądowi, jakoby fotografia była sztuką odrębną i samodzielną. Na wiele sposobów badali jej możliwości. Bliższa im była wizja fotografii, jako jednego z wielu środków wyrazu, wynalazku, którym można się posłużyć w ramach plastyki jako takiej. Eksperymentowali z technikami. Prawie każdy wypracował swoją metodę pracy. Fotomontaże pozytywowe i negatywowe, wielokrotne ekspozycje, solaryzacja, techniki fotograficzne łączone z zabiegami graficznymi oraz elementami malarstwa.
Z czasem realizowano eksperymenty, w których fotografia funkcjonowała przede wszystkim jako specyficzny obiekt przestrzenny. Aranżacja wystaw była integralną częścią wypowiedzi artystycznych. Zwracano uwagę na przedmiotowość samych zdjęć. Umieszczano je w specjalnie dobranych miejscach, zestawiano z wyselekcjonowanymi przedmiotami realnymi. Budowano relację między światem rzeczywistym, a pozornie realnym światem z fotografii. Józef Robakowski stworzył znaną pracę Durszlak, która łączyła obraz fotograficzny z prawdziwym gwoździem, na którym zawisło kuchenne narzędzie. Fotografię Jerzego Wardaka Spychacz eksponowano przy piaszczystej górze, pracę Andrzeja Różyckiego, na której widniał sfotografowany parkan, zaprezentowano właśnie na nim.
Intensywne poszukiwania owocowały ciekawymi, nowatorskimi odkryciami. Od badań nad techniką fotograficzną, grupa przemieściła się w stronę działań intermedialnych, przestrzennych, momentami wykorzystujących elementy happeningu. Małe porażki, czy rozczarowania, stawały się punktem odbicia dla dalszych działań. Grupa, która rozpoczęła jako grono fotografów - amatorów, z czasem stała się rozpoznawalna w całym kraju, a także za granicą. Osiągnięcia artystów dostrzeżono i odnotowano w entuzjastycznych artykułach czy recenzjach opublikowanych po kilku wprawdzie latach na łamach środowiskowych wydawnictw. Niektórzy twórcy, oficjalnie zaproszeni przez zarząd organizacji, przystąpili do ZPAF.
Sprzyjająca atmosfera, pełna motywacji i inspiracji, pozwoliła na kształtowanie i rozwijanie się wielu interesujących osobowości. Dla niektórych Grupa Zero-61 była punktem odbicia do dalszych artystycznych poszukiwań. Józef Robakowski, Wojciech Bruszewski, Antonii Mikołajczyk i Andrzej Różycki podjęli studia w Łodzi, by tam eksperymentować przede wszystkim ze sztuką filmu i video. Inni autorzy podążyli swoimi ścieżkami. Oficjalny koniec Grupy ZERO-61 nastąpił w roku 1969, wraz ostatnią zamykającą wystawą zorganizowaną w maju, w starej kuźni w Toruniu.
Prace członków grupy Zero - 61 prezentowane na wystawie:
1. Wojciech Bruszewski, Bez tytułu, (Zero-61), 1969, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
2. Wojciech Bruszewski, Bez tytułu, (Zero-61), 1969, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
3. Michał Kokot, Wnuczka, 1969, z kolekcji Muzeum Narodowego we Wrocławiu
4. Czesław Kuchta, Murarze, 1965, z kolekcji Galerii Wymiany
5. Czesław Kuchta, Człowiek, 1965, z kolekcji Galerii Wymiany
6. Antoni Mikołajczyk, Człowiek motyl, 1968, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
7. Antoni Mikołajczyk, Grupa Zero61, (...pejzaż z literami...), ok.1968, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
8. Józef Robakowski, Ręka, Fotografia metaforyczna, 1966, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
9. Andrzej Różycki, Zatruta studnia, 1965, z kolekcji Muzeum Historii Fotografii w Krakowie
10. Jerzy Wardak, Uwertura, 1967, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
Prace powstałe później, poza Zero - 61:
11. Józef Robakowski, z cyklu Kąty energetyczne, 1975 - 85, technika własna, 58×49cm, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
12. Józef Robakowski, Linia, 1978, technika własna, 49x39,5cm, z kolekcji Dariusza Bieńkowskiego
13. Andrzej Różycki, z cyklu Koszulki Panny Marii, 1986/2004, kolaż, 40x50cm, z kolekcji Muzeum Historii Fotografii w Krakowie
Marzyciele i świadkowie. Fotografia polska XX wieku
Termin: 12.05-20.07.2008
Muzeum Książąt Czartoryskich Arsenał
ul. Św. Jana 19, Kraków