Akcesoria
Plenerowa lampa Godox AD600BM II - duża moc i wszechstronność w nowej odsłonie
Czy warto tak banalnemu tematowi poświęcać tekst? Cały czas miałem wątpliwości, ale akurat pisząc ten felieton zauważyłem, że na jednej ze stron silący się na eksperta rynku i mający jak zwykle problemy z liczeniem autor już pod koniec lutego podsumował 2013 rok w branży fotograficznej i obwieścił które firmy się kończą. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w temacie tego felietonu, bo zamiast pisać bzdury, lepiej zając się bzdurką. Irytującą, drobną kwestią z dziedziny estetyki. Za to mogę obiecać, że w tym miesiącu będzie krótko.
Na początek zaznaczę, że uznaję tylko czarne aparaty. Jest niewiele srebrnych korpusów, które toleruję. Przykłady jakie mogę podać to: Leica M, Fujifilm X100(s) czy Olympus OM-D. A i tak wolę je w czarnych wydaniach. Zupełnie nie toleruję za to srebrnych lustrzanek. Trudno dociekać przyczyny tego mojego skrzywienia. Może jest to przyzwyczajenie, może przekonanie, że aparat powinien być dyskretny - "niewidzialny", a może naiwne poczucie, że czarny sprzęt jest bardziej "profesjonalny" i niezawodny. Tak czy inaczej - czarny rządzi.
Do pojawienia się na rynku bezlusterkowców i stylu "new retro" był spokój. Nieliczne srebrne obiektywy do dalmierzowców traktowałem jako relikt czasów, w których nie było mnie jeszcze na świecie, a pojedyncze srebrne kity do amatorskich lustrzanek wydawały mi się wypadkiem przy pracy - wybrykiem działu marketingu. Cała reszta porządnych aparatów była czarna lub ciemno szara i takie same były korpusy szkieł. Szaro-białe tele Canona (a także Nikona i Minolty/Sony) można podciągnąć pod funkcjonalny wyjątek od tej świetnej reguły.
Niestety, wraz z nowymi liniami aparatów pojawiły się te straszne srebrne szkła. Na początku dyskretnie - jedno, dwa czy mały pancake. Ale potem nastąpił jakiś wysyp. Szczególnie w ostatnim roku podpadł mi Olympus wypuszczając prawie wszystkie fajne, jasne stałki w srebrnym kolorze (żeby jeszcze w jednym odcieniu - patrz ilustracja). Ma to niby wyróżniać serię premium. A ja się pytam czy nie wystarczy żeby serię premium wyróżniały jakość wykonania, jakość optyczna, no i (niestety) cena?
Olympus na otarcie łez ma chociaż czarnego naleśnika, którego podepniecie do swojego czarnego Pena czy OM-D. Mając Sony NEX nie możecie na to liczyć. Mimo że większość korpusów tego producenta jest w kolorze czarnym (ewentualnie ciemnoszarym), to bardzo przydatny, kieszonkowy pancake 16 mm jest tylko srebrny. No oszaleć można!
Czy to naprawdę taki duży problem wyprodukować obiektyw w dwóch kolorach? Jakoś takie firmy jak Samsung, Leica, Nikon czy Pentax radzą sobie z wieloma kolorami szkieł. Ten ostatni na niektórych rynkach oferuje nawet korpusy i obiektywy w wielu kolorach. Do wyboru, do - nomen, omen - koloru! Da się? Da!
Jeżeli ktoś w Was, drodzy czytelnicy uważa, że problem jest banalny, to niech lata sobie ze swoim czarnym korpusem ze świecącym jak latarnia srebrnym obiektywem. Ja żądam czarnych obiektywów! Mała rzecz a denerwuje