Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Fotografia obliczeniowa sprawia, że jakość ujęć prosto z telefonu jest dziś naprawdę zadziwiająca. Ale nadal w wielu sytuacjach surowy plik pozwoli nam wydobyć z pliku znacznie więcej. A także naprawić błędy popełnione w chwili fotografowania.
W pierwszej części naszego cyklu prezentowaliśmy niesamowite możliwości trybów automatycznych, wspieranych sztuczną inteligencją. W drugiej przyglądaliśmy się sposobom manualnej kontroli ekspozycji i koloru w trybie profesjonalnym. Tym razem skupimy się na samych plikach, by pokazać, jaki skrywają w sobie potencjał.
To pytanie w pewnym momencie zadaje sobie każdy ambitny fotoamator, a zrozumienie i opanowanie pracy z surowym formatem jest zazwyczaj jednym z ważniejszych „skoków rozwojowych”. Format RAW otwiera bowiem zupełnie nowe możliwości edycji i uzyskiwania zdjęć wysokiej jakości. By jednak nie przytłaczać Was technicznym żargonem, wyjaśnimy to w sposób nieco uproszczony.
Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że format JPEG, choć niezwykle uniwersalny (obsługują go w zasadzie wszystkie aplikacje, przeglądarki i urządzenia) jest formatem stratnym i skompresowanym. Oznacza to, że na etapie przetwarzania sczytywanych z matrycy informacji procesor obrazu w smartfonie czy aparacie błyskawicznie podejmuje ostateczną decyzję o jasności i kolorze odrzucając pozostałą i - niestety znaczną - cześć informacji, które wyjściowo otrzymał.
Oczywiście plik jest dzięki temu znacznie mniejszy „wagowo”, ale możliwość jego edycji również mocno ograniczona. Fotografując w RAW (DNG) zachowujemy wszystkie przechwycone informacje o obrazie i to my, posługując się właściwym oprogramowaniem, decydujemy w jaki sposób obraz zostanie „wywołany” i zapisany w jednym z popularnych formatów, jak właśnie JPEG, czy coraz popularniejszy, 10-bitowy HEIF.
W praktyce oznacza to, że tolerancja na błędy popełnione przez nas w momencie wykonywania zdjęcia będzie znacznie większa. Całość informacji pozwoli bowiem wydobyć szczegóły ukryte w ciemnych partiach obrazu oraz „zgasić” i odzyskać delikatne tony ze zbyt jasnych świateł. Bezstratnie zdecydujemy też o balansie bieli, jeśli automatyczny pomiar przesadnie je ocieplił lub ochłodził.
Co być może jednak najważniejsze, pliki RAW zachowują znacznie więcej szczegółów i drobnych niuansów niż w wygładzonych walcem odszumiania plikach JPEG. Obraz RAW z pewnością będzie bardziej ziarnisty, ale ponownie dzięki zaawansowanym narzędziom „cyfrowych ciemni” pozbędziemy się zaszumienia zatrzymując znacznie więcej detali.
Wymaga to oczywiście pracy a więc również czasu. W ten sposób docieramy do głównej wady pracy z RAW. Ten nieco płaski, często ciemny i zaszumiony wyjściowy plik to diament, który trzeba dopiero starannie i ręcznie oszlifować. I to bez gwarancji, że efekt będzie lepszy niż w przypadku coraz bardziej finezyjnej obróbki automatycznej wykonanej przez nowoczesny procesor smartfona, wspierany sztuczną inteligencją.
By nie ugrzęznąć więc na całe godziny w postprodukcji warto wiedzieć kiedy z trybu RAW warto zrezygnować. Dla zaawansowanych fotografów brzmi to zapewne jak herezja, ale zdjęcia mówią tutaj same za siebie - możliwości inteligentnego przetwarzania w naszym smartfonie OPPO Find X5 Pro przekonuje nas, że w wielu sytuacjach RAW to pchanie się w niepotrzebną i bardzo żmudną często edycję.
Poniższe zdjęcie jest na to bardzo dobrym przykładem. To mural na ścianie malutkiego lokalnego lotniska w tajskiej prowincji Surat Thani, we wschodniej części Półwyspu Malajskiego. Równo oświetlony dziennym i rozproszonym światłem, które nie tworzy kontrastów. 100% powiększenie pliku JPEG ujawnia znakomitą jakość – zarówno pod względem reprodukcji barw jak i ostrości czy szczegółowości. Czy bylibyśmy w stanie wywołać plik RAW jeszcze lepiej? Być może, ale dla kogoś bez doświadczenia i umiejętności z pewnością byłoby to trudne. Po co nam więc koło ratunkowe, gdy pływamy na spokojnej wodzie?
Przyjrzyjmy się jednak sytuacji, gdzie warunki oświetleniowe nie są już tak perfekcyjne. Gdy światła jest już znacznie mniej a różnice w jasności pierwszego i dalekiego planu bardzo duże, co stanowi zawsze ogromne wyzwanie dla każdej matrycy i jej ograniczonej wciąż pojemności tonalnej.
W takich sytuacjach aparat niestety zazwyczaj każe nam wybierać. Jeśli chcemy oddać piękne barwy wieczornego nieba, zazwyczaj musimy się pogodzić z tym że resztę kadru zaleje ciemność. Z kolei dobierając jasność pod pierwszy plan ryzykujemy przepalenie bardzo podanego na prześwietlenia nieba. I właśnie w takich sytuacjach format RAW najlepiej pokazuje swój potencjał.
Wystarczy bowiem nieznacznie przesunąć w prawo suwak rozjaśniania cieni, by naszym oczom ukazała się brzydka prawda. Skompresowany JPEG, to brak detali i miękka pikselowa breja, natomiast RAW zachował mnóstwo szczegółów, które w procesie dalszej postprodukcji wzbogacą i uzupełnią całą kompozycję.
W fotografii krajobrazu, jak już wspomnieliśmy, znacznie bardziej uważać trzeba na światła i to właśnie efektywne odzyskiwanie informacji z najjaśniejszych partii dla wielu fotografów jest największą zaletą plików RAW. Oczywiście z tego dobrodziejstwa również należy korzystać z umiarem – przesuwając suwak za daleko, sprawimy że biele staną się szare a cały obraz płaski. Najważniejsze jest jednak to, że suwaki ekspozycji, świateł i cieni możemy w przypadku RAW przesuwać znacznie dalej.
Dobrą okazją do sprawdzenia możliwości aparatu OPPO Find X5 Pro była wizyta w garażu Deus Temple, czyli prawdziwej Mekce (nomen omen) fanów customowanych motocykli. To flagowy sklep popularnej dziś marki odzieżowej Deus Ex Machina, ale też warsztat, w którym powstają prawdziwe arcydzieła na dwóch kółkach. Kiedyś można było zobaczyć je na balijskich plażach z przypiętą z boku deską surfingową, dziś stanowią głównie trofea zamożnych kolekcjonerów.
OPPO Find X5 Pro, ustawienia: f/1,7; 1/230 s; ISO 100
OPPO Find X5 Pro, ustawienia: f/2,4; 1/70 s; ISO 100
OPPO Find X5 Pro, ustawienia: f/2,2; 1/50 s; ISO 400
Zaglądając do kuchni Deus Temple zastaliśmy klimatyczny półmrok, światło jarzeniówek mieszające się ze światłem naturalny oraz mnóstwo ciemnych tonów i drobnych detali. Słowem - idealny poligon by przetestować możliwości matrycy naszego smartfona i porównać zdjęcia JPEG oraz RAW.
Starając się utrzymać ten sam kadr podnosiliśmy stopniowo czułość, by zaobserwować, jak zmienia się charakter i szczegółowość zdjęć. Oczywiście zaskoczenia nie było. Wraz ze wzrostem ISO pliki JPEG stają się miękkie a niuanse stopniowo zanikają. Pliki RAW to większe szumy, ale nadal znacznie więcej detali nawet na najwyższych czułościach.
Wnioski nasuwają się więc same. W formacie RAW warto fotografować przede wszystkim w trudnych warunkach oświetleniowych (słabe światło, duże kontrasty w scenie) oraz gdy zależy nam na możliwie najlepszej jakości obrazu i zachowaniu drobnych niuansów zarówno w jasnych jak i ciemnych partiach. Edycja wymaga czasu i zaangażowania ale jest to też praca, która się opłaci.
Pliki JPEG, to z kolei dobrze doprawione ostrością i kontrastem szybkie danie, którym łatwo jest się dzielić. Zdjęcia z OPPO są soczyste i ociekające kolorem, z perfekcyjnie równą ekspozycją. Obraz jest gładki i nasycony - gotowy by bez dalszej edycji posłać go w świat - na serwisy społecznościowe czy do znajomych i rodziny.
Najważniejsze jest jednak to, że wcale nie musicie wybierać. Zapisując w obu formatach jednocześnie, zyskujecie backup, gdy automatyka się pomyli lub szybką wglądówkę JPEG, by nie otwierać każdego RAW-a z osobna. Bo jak już wspomnieliśmy, surowe pliki należy wywołać za pomocą właściwego oprogramowania. Ale tym zajmiemy się w kolejnym odcinku naszego cyklu!
Płatna współpraca z firmą OPPO Polska