Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
68%
Nowy Voigtländer 10 mm f/5.6 Hyper-Wide-Heliar Aspherical E to „najszerszy rektilinearny obiektyw jaki kiedykolwiek wyprodukowano do pełnoklatkowego aparatu“ - zapewnia producent. Zobaczcie, jak ta wyjątkowa konstrukcja wypadła w praktyce.
Voigtländer wie jak projektować obiektywy obok, których nie da się przejść obojętnie. Wygląd nowej stałki przywodzi na myśl konstrukcje optyczne ze złotej ery fotografii. Otrzymujemy więc obiektyw odznaczający się ponadczasowym designem, który został dokładnie przemyślany - z uwzględnieniem najdrobniejszych detali. Szczególnie mogą przypaść do gustu funkcjonalne i charakterystyczne żłobienia pierścienia ostrości. Do tego dochodzą grawerowane oznaczenia skali odległości hiperfokalnej. Słowem - na czarnym i matowym tubusie nie znajdziemy żadnych futurystycznych rozwiązań. Wszystko utrzymane jest w prostym i klasycznym projekcie stylowej konstrukcji, która może się podobać - i to bardzo.
Nowy Voigtländer to także świetna jakość wykonania. I nie mogło być inaczej, ponieważ do produkcji tubusu, a także pierścieni przysłony i ustawiania ostrości użyto stopu metalu. Ponadto wszystkie elementy - w tym ruchome części - są do siebie bardzo dobrze dopasowane. W efekcie otrzymujemy wytrzymałą, a przy tym bardzo kompaktową konstrukcję. Obiektyw mierzy 67.8 x 73.8 mm i waży 371 g. Dzięki czemu po przymocowaniu go do aparatu z serii A7 powstanie niewielki i wyjątkowo poręczny zestaw.
Przysłonę będziemy zmieniać za pomocą dedykowanego pierścienia umieszczonego najbliżej przedniej soczewki. Wprawdzie jest on wąski, jednak dzięki wyczuwalnym żłobieniom jest także wygodny w użytkowaniu. Tuż pod nim znajdziemy również niewielki pierścień wyposażony w system Selective Aperture Control. Zastosowane rozwiązanie pozwala na skokową regulację przysłony w przypadku zdjęć i bezstopniowy tryb w przypadku kręcenia filmów. W tym celu wystarczy wysunąć pierścień i obrócić go w jedną ze stron - ta oznaczona kropką informuje o skokowym trybie, zaś ta z żółtą kreską przypomina o bezstopniowej możliwości zmiany przysłony. Dzięki temu nowy obiektyw powinien przypaść do gustu miłośnikom filmowania. Nie bez znaczenia jest także wbudowany procesor oraz układ elektroniczny. Odpowiadają one za komunikację obiektywu z aparatem oraz potwierdzenie ostrości, a także przesyłanie i zapisywanie parametrów zdjęcia w metadanych EXIF.
Przednią i dosyć wypukłą soczewkę okala zamocowana na stałe osłona przeciwsłoneczna. Choć to rozwiązanie chroni przed niechcianymi odbiciami światła, to niestety ma także jedną wadę. W skrócie - możemy zapomnieć o możliwości podłączenia różnych filtrów (tych nie zamocujemy także od strony bagnetu), co dla fotografów krajobrazu może okazać się problematyczne.
Ultraszerokokątny Voigtländer zapewnia imponujące - jak na rektilinearne konstrukcje - pole widzenia wynoszące 130°. We wnętrzu obiektywu znajdziemy układ optyczny składający się z 13 elementów ustawionych w 10 grupach. Wśród nich są dwie soczewki asferyczne. Przysłonę będziemy mogli regulować w zakresie f/5.6-f/22. Ponadto składa się ona z aż 10 listków, dzięki czemu - jak obiecuje producent - powinniśmy otrzymać łagodne rozmycie nieostrości - nawet przy tak szerokim kącie.
Zestaw handlowy nie rozpieszcza. Poza obiektywem znajdziemy jedynie przedni i tylni dekielek oraz instrukcję obsługi. Słowem - bardzo ubogo.