Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
BUDOWA I OBSŁUGA
Budowa aparatu EOS 1-D jest bardzo podobna do poprzedników D30 i D60, jednak kilka minut pracy z aparatem wystarczy by stwierdzić, że poprawki choć drobne, są niezwykle istotne dla funkcjonalności całej konstrukcji. Pierwsza poważna różnica to wykonany z odlewu magnezowego korpus chroniący newralgiczne elementy wewnętrzne aparatu. Z zewnątrz zauważalna od razu różnica jest bardziej profesjonalne wykończenie, co zawdzięczamy po części zastąpieniu tańszych komponentów plastikowych (D60) bardziej trwałymi elementami metalowymi (jak twierdzi Canon: "tam gdzie było to tylko możliwe"), a po części profilowanej zewnętrznej powłoce. Materiał ten jest bardzo chwytny, niweluje ryzyko wysuwania się aparatu z ręki nawet przy upalnej pogodzie.
{
]
Choć wymiary są tu niemal identyczne jak w D60 linia 10D jest bardziej zaokrąglona, nadbudowana nad pryzmatem lampa obszerniejsza, a zrestylizowane pokrętło trybu pracy bardziej ergonomiczne. Całość jest doskonale wyważona i choć jest to najcięższa lustrzanka prosumerska (półprofesjonalna) na rynku - z baterią i kartą, bez obiektywu ok. 935g - to środek ciężkości jest tak usytuowany, że długotrwała praca nie jest żadnym problemem. Aparat jest idealnie dopasowany do dłoni dając poczucie pewnego i mocnego uchwytu. Lokalizacja przycisków została w stosunku do D60 trochę przeorganizowana co widać głównie na przyciskach funkcyjnych - teraz nad górnym panelem LCD. Podstawowe zabiegi podczas pracy z 10D możemy wykonywać tylko prawą dłonią, choć waga aparatu wymaga by pomagać sobie także lewą.
Patrząc od frontu znajdziemy na obudowie przyciski: podglądu głębi ostrości, zwolnienia blokady obiektywu oraz zwolnienia blokady wbudowanej lampy. Mała dioda widoczna pod logiem aparatu pełni funkcję odmierzania czasu samowyzwalacza oraz reduktora efektu czerwonych oczu.
Na górnej powierzchni znajduje się większość przycisków kontrolujących pracę aparatu. Lewą stronę zajmuje główne pokrętło nastawcze z oddzielnymi pozycjami dla każdego trybu ekspozycji (A-DEP, Manual, Priorytet przysłony, Priorytet migawki, Automatyka kreatywna, Automatyka "zielona", Portret, Krajobraz, Makro, Sport, Portret nocny, "Bez lampy"). centralna, "bulwiasta" część zajęta jest przez wbudowana lampę błyskowa typu Pop-up, o liczbie przewodniej 13 (ISO 100, m), która w trybach automatycznych uruchamia się samoczynnie (bez trybów "Sport" i "Bez lampy"), a manualnie podnoszona jest przyciskiem blokady.
Prawa strona to tradycyjnie centrum dowodzenia i widać tu subtelną, ale zgodną z życzeniami użytkowników, reorganizację przycisków w stosunku do D60. Wszystkie podręczne funkcje kryją się pod guzikami ulokowanymi nad szerszym niż dotychczas panelem LCD. Od lewej: dedykowane podświetlenie panelu (jaskrawo pomarańczowe, doskonale widoczne), przycisk trybu pomiaru ostrości / balansu bieli, przycisk napędu / czułości oraz przycisk typu pomiaru światła / korekty błysku. Po jednokrotnym aktywowaniu którejś z funkcji dobieramy swobodnie żądane ustawienie - dualne rozwiązanie obsługiwane jest tylnym i przednim pokrętłem nastawczym. Pod palcem wskazującym znajduje się przednie pokrętło nastawcze (bardzo wygodne w obsłudze) oraz niezwykle dobrze wyważony spust migawki.
Boczne powierzchnie aparatu kryją gniazdo kart pamięci CompactFlash Typ I/II (Microdrive) pod "masywnymi", wysuwanymi do przodu i uchylnymi drzwiczkami; oraz z drugiej strony gniazda synchronizacyjne (PC Flash, N3), USB i video (pod gumową zaślepką).
Tylna powierzchnia również została nieznacznie rozbudowana w stosunku do D60 i dominuje tu 1.8-calowy monitor LCD osłonięty bardzo twardą płytką z filtrem antyrefleksyjnym, która zrównana jest idealnie z tylną powierzchnia obudowy. Mimo, że rozmiarów LCD nie zmieniono to sam wyświetlacz jest znacznie lepszy niż u poprzednika za sprawą wyższej rozdzielczości, podniesionego kontrastu oraz aż 5-stopniowej skali jasności. Dodajmy, że z możliwością płynnego 10-krotnego powiększenia cyfrowego przy odtwarzaniu jesteśmy s stanie ponad wszelką wątpliwość ustalić czy wykonane zdjęcie jest ostre czy nie. Wobec braku żywego podglądu na monitorze (takiego jak w kompaktach) jest to niezwykle ważna i przydatna właściwość.
Pod monitorem znajduje się główny włącznik aparatu. Lokalizacja, do której po pewnym czasie można przywyknąć, choć rozwiązanie znane z Fuji S2 Pro, gdzie włącznik znajduje się pod palcem wskazującym, jest nieco szybsze. Obok niego sporo miejsca zajmuje tylne pokrętło nastawcze, które niezwykle usprawnia szybkie nawigowanie po menu oraz dobór właściwych parametrów (aktywowanych przyciskami funkcyjnymi). Podczas rejestracji tylne pokrętło odpowiada za korektę ekspozycji i trzeba przyznać, że wyeliminowanie dodatkowego przycisku aktywującego tę funkcję jest tu bardzo mądrym choć początkowo nieco zdradliwym rozwiązaniem (jeśli nie znamy dobrze aparatu to łatwo o przypadkową zmianę). Aby uniknąć niespodzianek możemy tylne koło sterujące po prostu wyłączyć (przełącznik z lewej-górnej strony). W centrum ulokowany jest przycisk Set, który potwierdza zmiany dokonane w menu oraz, w trybie rejestracji, może pełnić funkcję wybraną z poziomu listy ustawień indywidualnych (Custom Fn.)
Z lewej strony monitora widzimy od góry: zawsze dostępny (niezależnie od trybu pracy) włącznik menu, a pod nim przycisk Info, który daje dostęp do szybkiego podglądu wszystkich aktualnych ustawień aparatu. Niebieskim kolorem oznaczono guziki odpowiedzialne za funkcje odtwarzania. W lewym dolnym rogu "odtwarzanie" obok "kosz" (kasowanie), powyżej kursor nawigacyjny zmieniający kierunek poruszania się po powiększonym fragmencie zdjęcia (horyzontalnie - wertykalnie) oraz przycisk Jump, który umożliwia szybkie przewijanie zawartości karty (po 9 zdjęć).
Wreszcie w prawym górnym rogu ulokowane są: "asystent" czyli przycisk szybkiego powrotu do domowej pozycji AF, na prawo od niego przycisk blokady ekspozycji/ostrości (AE/FE Lock), który w trybie odtwarzanie odpowiada za oddalenie zbliżenia cyfrowego i wyświetlanie indexu oraz w prawym górnym rogu przycisk wyboru punktu pomiaru ostrości odpowiadający przy odtwarzaniu za powiększenie. Brzmi to trochę skomplikowanie, ale obsługa jest tu niezwykle prosta, a przede wszystkim dobrze oznaczona.
Dolna powierzchni aparatu skrywa oczywiście gwint statywu, "właz" baterii podtrzymującej zasilanie wewnętrzne (CR2025) oraz gniazdo akumulatora schowane pod zatrzaskową pokrywą. W środku znajduje się dodatkowa blokada przytrzymująca baterię.
Choć zmiany wprowadzone do konstrukcji 10D nie są wielkie to miały duży wpływ na poprawienie wygody użytkowania aparatu. Pewny chwyt, szybki dostęp do przycisków i pokręteł nastawczych, a przede wszystkim stała gotowość do pracy to niezwykle istotne cechy każdego sprzętu aspirującego do miana półprofesjonalnego. Niezależnie od tego czy przeglądamy zdjęcia czy wybieramy któreś z ustawień menu, wystarczy lekkie dociśnięcie spustu migawki by aparat zaczął ogniskowanie i pomiar ekspozycji. Jeśli będziemy pracować w trybie manualnego doboru ostrości (lub ciągłym pomiarze AF) to czas przejścia od odtwarzania do wyzwolenia migawki wyniesie ok. 0.3 sek.!
Na uwagę zasługują lepsze niż przeciętne czasy reakcji aparatu. Opóźnienie otwarcia migawki wynosi 190ms, a czas zaciemnienia jedynie 140ms. Układ lustro-migawka jest nie tylko szybki, ale i znacznie cichszy niż w D60. Odpowiednie wytłumienie pozwala na spokojne fotografowanie "z ręki" nawet przy długich czasach naświetlenia.