Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Parę tygodni temu Nikon zaskoczył wszystkich wypuszczeniem na rynek zmienionej wersji bardzo świeżego produktu - lustrzanki amatorskiej oznaczonej symbolem D40X. Nasza redakcja sprawdziła nowego "juniora". Ponieważ aparaty różnią się praktyczne tylko matrycą, test został skrócony do części opisujących przede wszystkim jakość zdjęć.
Szumy
Matryca Nikona D40 radzi sobie z szumem bardzo dobrze. Powinniśmy jednak pamiętać o niewielkiej liczbie pikseli umieszczonej na niej. W wypadku D40x mamy do czynienia z prawie dwukrotnie większym zacieśnieniem elementów światłoczułych. Zrozumiałe jest, że ma to niebagatelny wpływ na wielkość szumu - im mniejsza powierzchnia pojedynczego piksela, tym większe wzmocnienie sygnału i większe szumy. Przystępując do testu spodziewaliśmy się, że młodsza "czterdziestka" będzie pod tym względem gorsza od starszego modelu. Nic bardziej mylnego. Poniżej przedstawiamy fragmenty zdjęcia tablicy Gretaga wykonane przy wyłączonej funkcji redukcji szumów:
Jak widać rezultaty są zadowalające. Wprawdzie czułość ISO 200 wykazuje już tendencje do szumienia, ale wynik bez problemu można zaakceptować aż do czułości ISO 800. Wprawdzie wtedy szum jest już wyraźny, lecz jego struktura ma przyjemny dla oka, dosyć mięki charakter i nie przeszkadza on w odbiorze zdjęcia. Czułość ISO 1600 daje już bardziej twarde plamki, ale co ważne, zawierają one niezwykle mało barwnych punktów. Po włączeniu podwyższonej czułości Hi 1 odpowiadającej wartości ISO 3200 białe plamki są już bardzo wyraźne, lecz nie ma ich aż tak dużo i praktycznie nie występują barwne elementy szumu. Jedynym zastrzeżeniem, jakie można mieć do najwyższej czułości jest przygaszenie barw niebieskiej i czerwonej. Jednak pamiętajmy, że to czułość ISO 3200.
Nieco inaczej wygląda sytuacja po włączeniu systemu redukcji szumów. Poniżej przedstawiamy zestawienie fragmentów zdjęć tablicy Gretaga o tej samej czułości odpowiednio z włączonym i wyłączonym systemem redukcji szumów.
Redukcja szumów działa dość skutecznie, choć odnosi się wrażenie, że efekty fotograficzne są dużo przyjemniejsze przy wyłączonym systemie redukcji. Pewne rozmiękczenie obrazu nieco przeszkadza przy odbiorze zdjęcia. Natomiast szum bez redukcji jest na tyle mały, że właściwie nie przeszkadza. Osoby przygotowujące zdjęcie do druku w komputerze nie powinny mieć większych problemów z usunięciem go w procesie postedycji.
Niżej prezentujemy jeszcze zdjęcia nocne wykonane na wszystkich czułościach z wyłączonym systemem redukcji szumu.
Wyraźnie widać, że nawet najwyższa czułość jest w pełni użyteczna, choć szum odgrywa dużą rolę w ciemnych partiach zdjęcia. Natomiast w światłach zaskakuje wysoka jakość obrazu. Niżej porównanie tego samego fragmentu wykonanego w najwyższej czułości z wyłączoną i włączoną redukcją szumu.
Zdjęcie wykonane na czasie 10 s nie wykazuje żadnych śladów szumu powstałego na skutek długiego czasu naświetlania.
Pod względem szumu junior Nikona z dużą matrycą poradził sobie świetnie. Przejdźmy do następnego punktu testu, w którym sprawdzimy ilość szczegółów reprodukowanych przez nowy sensor.
Reprodukcja szczegółów
Po sensorze o wysokiej rozdzielczości należy spodziewać się dużych możliwości związanych z ilością i jakością rerodukowanych szeczegółów. Nikon D40x pod tym względem nie zawiedzie nikogo. Popatrzmy:
Dla przypomnienia jeszcze jeden fragment zdjęcia banknotu wykonany Nikonen D40:
Specjalnie wybraliśmy fragment zdjęcia wykonanego na czułości ISO 800, aby wyraźniej było widać szare plamy na obszarach o dużym zagęszczeniu szczegółów. W modelu D40x nie ma już po tym problemie śladu, a ilość najdrobniejszych detali imponuje nawet po skorzystaniu z czułości ISO 3200. Potwierdza się wcześniejsza opinia, że Hi 1 jest w pełni użyteczna.
Przy obecnej rozdzielczości sensora obrazowego staje się możliwe pełne porównanie testowanego nikona z największym konkurentem - Canoem EOS'em 400D. Poniżej fragmenty najtrudniejszego naszym zdaniem do zreprodukowania szczegółu banknotu.
Dla porządku należy jeszcze dodać, że w wypadku obydwóch aparatów użyliśmy obiektywów kitowych. Zestaw podstawowy najprostszej lustrzanki i najprostrzej optyki Nikona na razie przegrywa z podstawowym zestawem Canona - 400D jest bezkonkurencyjny. Ale nie sądzimy, aby siła Canona tkwiła tylko w matrycy. Słabsze rezultaty Nikon zawdzięcza kiepskiej optyce z kompletu. Dla potwierdzenia tej tezy wykonaliśmy jeszcze zdjęcie z założonym obiektywem AF-S VR-Nikkor 70-200 mm 1:2.8G.
Efekt dużo lepszy. Stąd wniosek, że najprostrza optyka Nikona nie wykorzysta w pełni możliwości 10-megowej matrycy.
Ponieważ obecny test przeprowadziliśmy w skróconej wersji, w tym dziale przedstawimy jeszcze zestawienie porównujące ostrość zdjęć przy różnych ustawieniach wyostrzenia.
Każdy z pewnością znajdzie swoje ulubione ustawienie. Warto jeszcze zaznaczyć, że przy wyłączonym wyostrzaniu na zdjęciu pozostaje informacja o szczegółach i w późniejszej edycji w komputerze nie będzie problemu z odpowiednim wyborem poziomu ostrości. Najwyższa wartość wyostrzenia nie powoduje powstawania artefaktów, ale tak uzyskany obraz wydaje się przerysowany. Jednak w niektórych zastosowaniach może okazać się przydatny.
Reprodukcja kolorów
Barwy rejestrowane przez 10-megowy sensor "czterdziestki" sprawiają bardzo miłe wrażenie. Ich naturalny wygląd powinien przypaść do gustu fotoamatorom. Nasze obawy wzbudził jedynie sposób reprodukowania czerwieni. Na zdjęciach tablicy Gretaga odnosi się wrażenie, że czerwony kwadracik unosi się delikatnie nad obrazem. Wypalenie jest zbyt duże.
Z pozostałymi barwami nowy nikon nie ma problemu, kolory odpowiadające barwom skóry wyglądają naturalnie, zieleń i niebieski także sprawiają dobre wrażenie. Fotografie wykonane w czasie spaceru z aparatem nie potwierdzają tak intensywnego odwzorowania czerwieni. Proszę spojrzeć:
I jeszcze jedno zdjęcie z łagodniejszym odcieniem czerwieni.
Nikon D40x okaże się dobrym aparatem dla miłośników krajobrazu. Zielenie na zdjęciach wykonanych nim wyglądają naturalnie. Niestety, pogoda nie pozwoliła sprawdzić, jak nowa "czterdziestka" sprawdza się przy fotografowaniu scen z błękitnym niebem.
Podsumowanie działu
Trudno znaleźć wady nowej matrycy. Ma ona niskie szumy nawet przy czułości ISO 3200, dobrą reprodukcję szczegółów, naturalne oddanie barw. Jedynym zastrzeżeniem okazał się sposób reprodukcji czerwieni. Na zdjęciach tablicy Gretaga okazała się ona zbyt żywa, natomiast w plenerze junior radzi sobie z nią dużo lepiej.
+ niski poziom szumu nawet przy czułości ISO 3200
+ wysoka ilość reprodukowanych szczegółów
- nieco za ostro reprodukowane czerwienie
- system redukcji szumów zbyt mocno zmiękczający obraz