Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Samsung postanowił zmienić świat cyfrowych kompaktów. Wzorując się na aparatach z lat sześćdziesiątych nadał nowej linii NV klasyczny wygląd, jednak wnętrze i tylna ścianka z monitorem to na pewno XXI wiek. Kiedy którykolwiek z trzech modeli NV3, NV10 lub NV7 OPS trafi w czyjeś ręce pozostawi świetne wrażenie i refleksję, że chłodna, metalowa obudowa jest najbardziej szlachetna i elegancka.
Każdy z prezentowanych modeli jest przeznaczony dla innego odbiorcy i każdy ma nowinki techniczne zachęcające do kupna. Ciężko jest się zdecydować, który z nich powinien być opisany jako pierwszy. Zacznijmy więc od modelu o najniższym numerze.
NV3
Najniższy numer w nazwie nie oznacza wcale najsłabszego wyposażenia. Aparat ten jest najmniejszy z całej serii (94.5 x 57 x 17,5 mm). Wyposażono go w obiektyw Samsung NV 6,3 - 18,9mm (ekwiwalent dla małego obrazka 38-114mm) o jasności f/3.5-4.5. Matryca 1/2,5?CCD mająca 7,2 megapikseli efektywnych w tej klasie sprzętu przestała już robić wrażenie. Ekwiwalent czułości ISO 100 do ISO 1000 staje się już standardem. Można by pomyśleć, że właściwie nic nowatorskiego w tej konstrukcji nie znajdziemy. Otóż nie. Inżynierowie Samsunga postanowili stworzyć aparat wielozadaniowy. NV3 oprócz tego, że robi zdjęcia i nagrywa filmy wideo (co nikogo nie dziwi) jest jednocześnie odtwarzaczem MP3, odtwarzaczem filmów PMP, dyktafonem, dyskiem przenośnym i może wyświetlać na ekranie zapisany w pamięci tekst. To dużo jak na takie maleństwo. Ale patrząc na szybki rozwój telefonów komórkowych można się zastanawiać, dlaczego taki aparat powstał dopiero teraz. Nie ma potrzeby nosić ze sobą kilku urządzeń, wystarczy NV3. Nie trudno też wyobrazić sobie, że następnym krokiem będzie umieszczenie w aparacie telefonu komórkowego. Jednak to nadal przyszłość.
Aby funkcje multimedialne mogły w pełni cieszyć użytkownika NV3, wyposażono go w dwa głośniki umożliwiające słuchanie muzyki i oglądanie filmów bez potrzeby zakładania słuchawek (choć gniazdo słuchawkowe również wbudowano). Przykryto je metalowymi tarczami, które dodatkowo ukierunkowują dźwięk. Jeśli chcemy pokazać film jednocześnie kilku osobom rozwiązanie takie może okazać się bardzo wygodne. Zwłaszcza, że to, co wyświetla nowy monitor o rozdzielczości 2,5 cala i 230 tys. pikseli, można oglądać pod bardzo dużym kątem bez straty jakości obrazu.
Samsung zadbał też o ergonomię NV3. Został on stworzony do obsługi jedną ręką. Choć nie ma żadnych wypustek ani zagłębień trzyma się go bardzo pewnie, a przyciski umieszczone są we właściwych miejscach. Nie ma też obawy, że w trakcie fotografowania zasłonimy lampę błyskową. Jednak martwi umieszczenie obiektywu w rogu aparatu. Jest to standard w tej klasie, ale kiepski standard. Układ menu jest typowy dla Samsunga, czyli czytelny i wygodny.
NV10
W wyższym modelu NV10 zdecydowano się na użycie innej matrycy. Jest to 10,1-megapikselowy sensor CCD typu 1/1,8 cala. Matryce o takiej ilości aktywnych punktów pojawiają się w kompaktach coraz częściej, lecz ich zastosowanie budzi poważne zastrzeżenia. Użytkownicy aparatów tej klasy nie wykorzystają jej możliwości (może w sytuacjach wyjątkowych), wiec wydaje się to jedynie walka na piksele. Skoro jednak matryca taka znalazła się w bardziej zaawansowanym modelu NV10, cieszmy się z tego, zwłaszcza że obiektyw Schneider Kreuznach Varioplan 7,4 - 22,2mm (ekwiwalent dla małego obrazka 35-105mm) o świetle f/2.8 - 5.1 wydaje się ciekawą propozycją i może być dobrze dopasowany do matrycy.
Jednak najciekawszy jest nowy wyświetlacz, a właściwie panel dotykowy Smart Touch, przy pomocy którego komunikujemy się z aparatem. Jego konstrukcja opiera się na siedmiu sensorach umieszczonych pod monitorem i sześciu umieszczonych po prawej stronie monitora. Każdemu z nich przypisana jest odpowiednia funkcja w zależności od trybu, w jakim aktualnie pracuje aparat. Po dotknięciu sensora podświetla się przypisana mu funkcja, a po jego wciśnięciu rozwija się (prostopadle do krawędzi monitora, przy której znajduje się naciśnięty sensor) menu tej funkcji. Dotykając, a następnie przyciskając sensor znajdujący się przy drugiej krawędzi monitora można wybrać żądane ustawienie (linie menu i wyboru odpowiedniego elementu z wyświetlonej listy krzyżują się ułatwiając właściwą decyzję). W trybie oglądania zdjęć lub ustawieniu korekcji ekspozycji przesuwamy palcem wzdłuż sensorów i tak przesuwamy suwak ekspozycji na monitorze lub wybieramy zdjęcie, które chcemy oglądać. Metoda jest bardzo szybka i wygodna. Nie trzeba wielokrotnie naciskać przycisków, gubiąc się w menu. Wszystkie opcje menu można wybrać, naciskając najwyżej trzy sensory. Jedynie menu ustawień własnych aparatu jest trochę głębiej, jednak dostęp do umieszczonych tam funkcji jest bardzo wygodny. Utrudnień można spodziewać się jedynie wtedy, gdy mamy założone rękawiczki - sensory przestają reagować na dotyk i pozostaje wciśnięcie ich trochę na ślepo.
Ciekawe jest, że w trybie zielonym Auto zamiast balansu bieli i korekcji ekspozycji dostępne są funkcje KOLOR i JASNY. Pierwsza z nich odpowiada za ciepłotę obrazu, a druga za jasność. W ten przejrzysty sposób zmieniono nazwy niezrozumiałych dla zupełnych laików ustawień balansu bieli i korekcji ekspozycji. Warto też dodać, że po wprowadzeniu zmian ikonki przedstawiające graficznie te funkcje pokazują, jakie są aktualne ustawienia.
NV7 OPS
NV7 OPS to model o najbardziej zaawansowanych funkcjach fotograficznych, mimo, że wyposażono go w taką samą matrycę jak w NV3, czyli 1/2.5" CCD o rozdzielczości 7,2 megapikselach efektywnych. Jednak najważniejszym elementem jest obiektyw Schneider Kreuznach Varioplan 6,3 - 44,7mm (ekwiwalent dla małego obrazka 38-270mm) f/2.8-3.7 z mechaniczną stabilizacją obrazu OPS. Wyposażenie NV7 w tryb automatyczny z preselekcją czasu lub przysłony i w tryb w pełni manualny świadczą o tym, że jest on kierowany do bardziej zaawansowanych fotoamatorów.
W modelu NV7 również zastosowano panel Smart Touch. Obsługa menu jest więc taka sama jak w NV10.
Ergonomia i w tym modelu jest bez zarzutów. Obsługa jedną ręką jest bardzo łatwa, a dodatkowy garb na przedniej ściance sprawia, że chwyt jest stuprocentowo pewny.
Wszystkie trzy modele wyposażone są w ekwiwalent czułości od ISO 100 do ISO 1000. Niestety, ze względu na obcowanie z egzemplarzami przedprodukcyjnymi, nie możemy się jeszcze wypowiedzieć na temat szumów przy wyższych czułościach. Wszystkie mają też system redukcji drgań ASR, co w wypadku połączenia systemu mechanicznego w modelu NV7 OPS może dawać bardzo ciekawe rezultaty. Wszystkie cechuje wspaniały design, świetne wykonanie i znakomita ergonomia. Nie mogę się już doczekać dogłębnych testów wszystkich modeli. Wszystkich, bo każdy z nich wart jest takiego testu