Wydarzenia
Black Week w CEWE FOTOJOKER – skorzystaj z fantastycznych cen
Na polskiej premierze aparatu Nikon Z6 III mogliśmy wstępnie sprawdzić jego nowe możliwości. Przykładowe zdjęcia z nowego korpusu już opublikowaliśmy, teraz kilka wniosków na szybko.
Najnowszy Nikon Z6 III to na rynku foto bezpośredni konkurent aparatów Canon R6 Mark II i Sony A7 IV. Na jego premierę czekaliśmy aż 4 lata, ale chyba było warto…
W nowym korpusie producent wprowadził bowiem mnóstwo kluczowych zmian. Jest więc nowa matryca z szerszym zakresem ISO, wydajniejszy autofokus, wyświetlacz na bocznym przegubie czy zaawansowane funkcje wideo. Sam korpus jest teraz większy i cięższy, ale może po kolei…
Trzecia generacja korpusu Z6 zachowuje ten sam styl, ale została nieco powiększona i przeprojektowana. Aparat waży teraz 55 gramów (760 g) więcej i ma wymiary 139 x 102 x 74 mm - to wzrost raptem o kilka milimetrów w każdej osi w stosunku do poprzednika, ale te różnice widać wyraźnie. W efekcie korpus jest bardziej pękaty, choć chyba z korzyścią dla niego - nabrał bardziej solidnego i profesjonalnego charakteru, a w dodatku lepiej leży w dłoni. Na liftingu skorzystał bowiem także grip, który jest teraz jeszcze wygodniejszy. Trzecia generacja jest jednocześnie lepiej uszczelniona i odporniejsza na niskie temperatury (do -10 st. C).
Producent zachował za to układ przycisków. W tej kwestii praktycznie nic się nie zmieniło, zastosowano jedynie lekkie przesunięcia, by i tak świetną ergonomię jeszcze minimalnie dopracować - przykładem jest przycisk kompensacji, który w stosunku do spustu migawki zmienił nieco położenie, a przyciski trybu migawki i podglądu zdjęć zamieniły się miejscami. Nowy jest jedynie przycisk podświetlania ekranu pomocniczego i sam ekran - teraz kwadratowy z odświeżonym ikonami.
Kluczową zmianę w ergonomii niesie natomiast wyświetlacz główny. Producent zdecydował się na zastosowanie mocowania przegubowego, tak aby z ekranu można było korzystać w zasadzie w każdej pozycji. To dziś chyba najbardziej wszechstronne rozwiązanie, które szczególnie upodobali sobie filmujący. Niestety ma swoje minusy, bo kadrujemy patrząc poza osią optyczną. Tak czy owak, Nikon musiał jednak dostosować się do konkurencji, bo na analogicznym mechanizmie opierają się wyświetlacze w Sony A7 IV i EOS-ie R6 Mark II.
Zawias mocowania wydaje się bardzo solidny, kciuk pewnie chwyta wcięcie ekranu, a ruch wyświetlacza stawia przyjemny, wyczuwalny opór. Zawias wystaje jednak poza korpus, co sugeruje, że projektanci poszli jednak na kompromis, by zmieścić cały mechanizm w tym nieduży korpusie.
Sam wyświetlacz to 3.2-calowy panel LCD o rozdzielczości 2.1 Mp. Przewyższa pod kątem tych parametrów ekrany Canona i Sony, ale jego jasność w pełnym słońcu nadal nie jest wystarczająca do swobodnego kadrowania, nie mówiąc już o kontrolowaniu ekspozycji. W “normalnych” warunkach oferuje oczywiście świetny obraz - zgodny z tym co widzimy potem na wykonanym zdjęciu.
Drugą ważna zmianą w tym aparacie jest wizjer. W tym segmencie zarówno R6 jak i A7 oferują OLED-y o rozdzielczości 3.7 Mp. Nowy Nikon to już wizjer 5.76 Mp, ale chyba co ważniejsze, mający szczytową jasności 4000 nitów i pokrywający przestrzeń barwną DCI P3.
Nie było jeszcze czasu na dokładne sprawdzanie alternatywnych opcji panelu w menu, ale już przy standardowych ustawieniach obraz jest rewelacyjny - bardzo realistyczny, o świetnych kolorach, wysokim kontraście i wolny od smużenia.
Warto jeszcze wspomnieć, że razem z Nikonem Z6 III zaprezentowano nowy pionowy uchwyt. Po zamontowaniu opcjonalnego MB-N14 zyskujemy jeszcze lepszą ergonomię, dłuższe zasilanie, a przede wszystkim swobodę w fotografowaniu w pionie, dzięki dodatkowemu spustowi migawki, joystickowi i dwóm pokrętłom sterującym. MB-N14 ma także złącze USB-C, więc może służyć jako ładowarka zainstalowanych w środku akumulatorów.
Nowy Z6 to także usprawniony autofokus i jeszcze wydajniejsze tryby seryjne. Na pokładzie znajdziemy opcje detekcji i tryby AF, które dostępne są w topowych modelach Nikon. Autofokus ma być przy tym do 20% szybszy niż w Z6 II, a jego wydajność porównywalna z Z8 i Z9.
Do dyspozycji jest rozpoznawanie i śledzenie z detekcją oka osób i zwierząt (nie ma osobnego ustawiania dla ptaków), a także wykrywanie pojazdów i samolotów. Wśród ustawień AF znajdziemy z kolei tryb śledzący 3D, który w Nikonie jest pewnym wyznacznikiem zaawansowanego systemu ustawiania ostrości.
Szybkie testy dały już przedsmak tego co Z6 III potrafi. Aparat ostrzył błyskawicznie, bez żadnych problemów ustawiając się od razu na oku osoby lub zwierzęcia. Jeśli obiekt się odwracał albo oko nie było widoczne, system skupiał się na głowie lub sylwetce. Detekcja świetnie radziła sobie także trybie ciągłym autofokusa - w praktyce każde wykonane zdjęcie było trafione bezbłędnie.
Na pewno działanie autofokusa dokładniej sprawdzimy w trakcie pełnych testów, szczególnie uważnie przyglądając się, jak system ciągłego ustawiania ostrości koresponduje z trybami seryjnymi. Nowy Nikon oferuje bowiem aż 14 kl./s z migawką mechaniczną i 20 kl./s z migawką elektroniczną. Ponadto dostępne są tryby 30 i 60 kl./s przy zapisie JPEG Large Normal i 120 kl./s przy ograniczeniu do formatu DX (crop 1.5x o rozdzielczości 3984x2656 px). Każdy z nich jednak gwarantuje wsparcie ciągłego autofokusa. Mają zatem spory potencjał.
Nikon Z6 III bazuje na nowej - jak określa ją producent - częściowo warstwowej matrycy BSI-CMOS o rozdzielczości 24.5 Mp, która pracuje w natywnym zakresie ISO 100-64000, z możliwością rozszerzenia do odpowiednika zakresu 50-204800.
Odwzorowanie szczegółów, kontrast i kolorystyka stoją w tym aparacie na bardzo wysokim poziomie. Trudno tu mieć na razie jakiekolwiek zastrzeżenia. Patrząc na JPEG-i tworzone w aparacie bez odszumiania można zobaczyć, że wraz ze wzrostem czułości minimalny spadek szczegółów pojawia się na ISO 6400. Przy ISO 12800 szum zaczyna wchodzić na jednolite obszary zdjęcia, szczególnie te w cieniach, ale dopiero ISO 25600 mocniej odstaje pod kątem degradacji szczegółów spowodowanych algorytmami odszumiania i wyostrzania. Mimo to nawet na skrajnych wartościach 51200 i 64000 obraz prezentuje się całkiem dobrze.
Warto zaznaczyć, że mimo wzrostu szumów, nawet przy maksymalnych wartościach rozszerzonych, zdjęcia zachowują ogólną szczegółowość, naturalną kolorystykę i dobry kontrast fotografowanej sceny. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by w ekstremalnych sytuacjach korzystać z pełnego zakresu ISO. Brawo dla Nikona!
Dzięki nowej matrycy Nikon Z6 III zyskuje dużo wydajniejsze opcje filmowe. Pozwala na wewnętrzny zapis 12-bitowych materiałów 6K lub 4K UHD 60 kl./s z kodekiem N-Raw oraz 6K 30 kl./s lub 4K UHD 60p z kodekiem Pro Res RAW. Natomiast 10-bitowe materiały możemy nagrywać z kodowaniem ProRes 422 w jakości 5.4K 30p lub 4K UHD 60p lub z kodowaniem H.264 w jakości 5.4K 60p lub 4K UHD 120p. Jest także dostępny 10-bitowy zapis Full HD 240p. Producent obiecuje przy tym, że mimo takich zaawansowanych opcji aparat nie będzie się przegrzewał - zapis 4K 60 kl./s ma pozwolić na 125 minut ciągłego nagrywania.
Na pokładzie nie zabrakło oczywiście funkcji waveform, zebra, focus peaking, czy kompatybilności z systemem AirGlu (Atomos), czyli synchronizacji kodu czasowego opartym na technologii Bluetooth. Aparat zyskał też pełnowymiarowe złącze HDMI.
Na dokładkę oczywiście wydajny autofokus z detekcją i śledzeniem obiektów. Wygląda na to, że podczas filmowania Z6 III będzie radził sobie świetnie. Aparat przeostrza płynnie i sprawnie wykrywa oraz śledzi obiekty.
Dla bardziej zaawansowanych może brakować w tym wszystkim zapisu w rozdzielczości DCI, czy wsparcia dla obiektywów anamorficznych. Z6 III nie pozwala też nagrywać poprzez USB-C bezpośrednio na dysk SSD. Przy tworzeniu materiałów o najwyższej jakości będziemy więc skazani albo na drogie i pojemne karty, albo zewnętrzny rekorder. Niewątpliwie jednak, to co oferuje nowy Z6 III to dziś jedna z najciekawszych propozycji dla filmujących aparatami.
Nikon Z6 III wydaje się naprawdę udaną konstrukcją. Oferuje ergonomię na wysokim poziomie, szybki autofokus, wydajne tryby seryjne i rewelacyjną jakość obrazu. Pod kątem fotograficznym powinien więc sprostać nawet najbardziej wymagającym, którzy nie potrzebują matrycy o wysokiej rozdzielczości.
Jednocześnie stanowi bardzo atrakcyjną opcję dla osób filmujących. W poręcznym korpusie dostajemy rozbudowaną funkcjonalność na czele z opcją wewnętrznego nagrywania 6K w formatach 12-bitowych. Notuje oczywiście pewne braki, więc ambitni twórcy będą musieli przeanalizować plusy i minusy pod tym kątem, ale wydaje się, że nowy Nikon Z6 III może śmiało aspirować do miana lidera w swoim segmencie.
Więcej zdjęć przykładowych wykonanych nowym Nikonem Z6 III znaleźć można pod poniższym adresem.