Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
8. Podsumowanie
Czas na krótkie podsumowanie. Jestem skłonny zgodzić się z Mike'iem Johnstonem, który twierdzi, że Pentax *ist DS to współczesny K1000 (czytaj poświęcony mu felieton z cyklu Fotograf niedzielny). Może nie pod względem popularności (trudno tu przebić Canona 300D) czy "kultowości", ale z pewnością ze względu na możliwości fotograficzne. Bez fajerwerków, ale solidnie. Jednak żeby nie było tak ogólnikowo - widzę dwie kategorie użytkowników, których DS nie powinien zawieść. Pierwsza to amatorzy, którzy zamierzają korzystać z programów tematycznych , i których ucieszą mocno nasycone, "kolorowe" zdjęcia prosto z aparatu w trybie "Bright". Druga grupa to miłośnicy klasycznych obiektywów z "gołym" bagnetem K (bez styków informacyjnych), którym nie będzie przeszkadzało nieco wolniejsze tempo pracy z tymi szkłami, i którzy docenią znakomity wizjer *ista DS.
Z pewnością nie jest to aparat dla fotografujących sport ceniących sobie pełną kontrolę nad wszystkimi ustawieniami (vide ciągły AF tylko w programie sportowym z nieco przesyconymi kolorami i jednak dość wolna praca autofocusu). Ukrycie rodzaju pomiaru światła głęboko w menu znacznie utrudni pracę użytkownikom, którzy często i szybko zmieniają ten parametr. Natomiast nie demonizowałbym konieczności wyboru czułości i balansu bieli za pomocą przycisku funkcyjnego. Ten element sterowania został dobrze przemyślany i znakomicie sprawdza się w praktyce. Jak widać z niniejszego testu, Pentax *ist DS nie jest aparatem bez wad (któryż jest?), lecz jeśli wystarczająco dokładnie określić swoje potrzeby, potrafi dać przynajmniej tyle, co konkurencja, a wielokrotnie znacznie więcej i to w parametrach zaniedbanych przez inne firmy, a cenionych przez wielu fotografów (choćby znakomity wizjer i szeroka kompatybilność obiektywów). Tak naprawdę największa wada testowanego aparatu zależy wyłącznie od specyfiki polskiego rynku i polityki dystrybutora. Mowa oczywiście o cenie. W sklepie Pstryk, który użyczył nam egzemplarza testowego, zestaw korpus plus obiektyw DA 18-55 mm kosztował do niedawna aż 4599 zł. Teraz cena spadła do 3899 zł. Tymczasem skierowany w zasadzie do tego samego klienta 8-megowy (a wiadomo, jak na kupujących działają dodatkowe megapiksele) Olympus E-300 ma cenę znacznie niższą - trzeba za niego zapłacić 3499 zł. Wszędzie na świecie aparaty te są sprzedawane w podobnych cenach. Niestety u nas różnica do niedawna była bardzo duża (aż 1100 zł!), a i teraz nie jest z tym najlepiej. Tym samym bardzo dobry aparat o wielu mocnych punktach na starcie stoi niemal na straconej pozycji. Wystarczy powiedzieć, że cena za samo body (3499 zł) jest identyczna, jak cena Olympusa E-1 - aparatu o kilka klas lepszego. Krótko mówiąc, gdyby Pentax *ist DS miał w Polsce sensowną cenę w stosunku do konkurencji, to z pewnością miałby duże szanse na powodzenie. W aktualnej sytuacji wygląda to tak, jakby polski dystrybutor tej firmy sam rzucał własnemu produktowi kłody pod nogi. A szkoda, bo Pentax *ist DS to aparat wielce wartościowy i pod wieloma względami unikalny.
Oferta sklepu:
Kup ten aparat w sklepie Pstryk.pl kliknij