Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
MOŻLIWOŚCI I JAKOŚĆ ZDJĘĆ
Canon PowerShot S1 IS to klasyczny amatorski aparat z dużym zbliżeniem optycznym. Amatorski nie dlatego, że ma mało funkcji - wręcz przeciwnie - S1 IS polubią i początkujący i ambitni fotografowie rodzinni. Chodzi raczej o takie rzeczy jak wygląd, zastosowane materiały, cenę czy wreszcie grupę, do której kierowana jest promocja produktu. A czemu klasyczny? Bo potężne zbliżenie optyczne łączy się tu ze stosunkowo niską rozdzielczością, 3.2 Megapiksele efektywne. Wynika to przede wszystkim z... dużej optyki. W aparatach cyfrowych zakres ogniskowych (podawany jako ekwiwalent dla aparatu małoobrazkowego 35mm) zależy tak samo od konstrukcji optyki jak od wielkości sensora obrazowego. Im mniejszy sensor tym większa ogniskowa. W testowanym aparacie zastosowano matrycę CCD o przekątnej 1/2.7" i upchnięcie na tak niewielkiej powierzchni jeszcze większej liczby pikseli spowodowałoby znaczy spadek jakości obrazu.
Nie ma jednak powodu do obaw. Obraz rejestrowany tym aparatem ma bardzo dobrą jakość, kolory reprodukowane są poprawnie, a ostrość nie pozostawia nic do życzenia. Wielkim atutem jest też stabilizacja obrazu, która naprawdę działa i pozwala na wykonanie ostrych zdjęć przy dłuższych czasach ekspozycji. Jeśli chodzi o funkcję filmowania, to S1 zbliżył się do możliwości zwykłej kamery wideo bardziej niż jakikolwiek aparat cyfrowy na rynku. To na pewno zagwarantuje temu produktowi rzesze zwolenników. Większość z nich będzie zainteresowana fotografią wycieczkową, rodzinną, przyrodniczą oraz sportową - do tych celów S1 został stworzony.
Rozdzielczość i ostrość
Canon S1 IS rejestruje obraz o maksymalnych rozmiarach 2048 x 1536 co pozwoli na wykonanie dobrych w formacie 13 x 18cm. Można pokusić się o wykonanie odbitek w formacie A4, ale przed realizacją dużego zlecenia w laboratorium polecamy wykonanie jednego wydruku próbnego. Dzięki zgodności ze standardem wydruku bezpośredniego PictBridge możemy wykonać wydruki w domu na drukarkach Canon Photo Printers (termosublimacyjne wydruki pocztówkowe), Canon BubbleJet (atramentowe) oraz urządzeniami każdej innej marki zgodnymi z PictBridge. Do dyspozycji są też 3 mniejsze rozdzielczości obrazu. Każdą z nich możemy zapisać w jednym z 3 poziomów kompresji JPEG (Super Fine, Fine, Normal).
Aparat zapisuje ostre, bogate w detale obrazy, choć przy ujęciach szerokokątnych (szczególnie przy zbliżeniach) musimy liczyć się ze spadkiem ostrości przy rogach kadru. Przy wyższych czułościach wzrost ziarnistości także kompensowany jest lekkim rozmyciem obrazu i tu także trzeba pamiętać, że im wyższa czułość tym większa ziarnistość i mniejsza ostrość. Ogólnie jednak do codziennych zastosowań, przy dobrych średnich lub dobrych warunkach oświetleniowych możemy być spokojni o efekt końcowy.
Podczas fotografowania "na zewnątrz" aparat radzi sobie bardzo dobrze - poprawne, konsekwentnie dobierane ustawienia ekspozycji, dobrze dobrany balans bieli na słońcu i poprawny w cieniu (w trybie balansu Auto mogłoby być trochę cieplej, w trybie balansu "cień" odrobinę zimniej). Wyjątkowo dobrze S1 radzi sobie przy zdjęciach o zmierzchu - większość aparatów ma w tej sytuacji skłonność do przesadnego ocieplania obrazu (w stronę żółci). Z kolei w pochmurny dzień zdjęcia będą na pewno słabiej nasycone, ale niestety taka jest specyfika światła słonecznego, które nie może się przebić przez chmury. Zdjęcia we wnętrzach są także bardzo przyzwoite i widać tu, że Canon wykorzystał swoje doświadczenie (i rozwiązania) z wielu poprzednich konstrukcji kompaktowych. Rewelacyjnie radzi sobie w świetle jarzeniowym.
Ogólnie możemy spodziewać się mocno nasyconych, dobrze naświetlonych zdjęć. Nieznacznie gorsze wyniki odnotowaliśmy w dwóch sytuacjach: w słabym świetle (brak lampy wspomagającej pomiar AF oraz utrudniona ocena ekspozycji na monitorze) oraz podczas zdjęć z lampą błyskową (tendencja do prześwietlania obiektów znajdujących się blisko aparatu - przyda się tu funkcja korekty mocy błysku). Polecamy też stosowanie lampy gdy pierwszy plan znajduje się w cieniu, a drugi jest dobrze oświetlony. Dynamika obrazu w jasnych partiach nieco spada i dla wyrównania poziomu naświetlenia powinniśmy wymusić błysk lampy (także z kilkoma "próbami mocy").
Czułość (szumy)
Tak jak wspominaliśmy Canon S1 IS posiada dość małą matrycę CCD, a zatem piksele na niej umieszczone nie są zbyt duże. Wyjaśnijmy, że im większy punkt światłoczuły (piksel) tym większa światłoczułość. Jednocześnie w aparatach cyfrowych wyższe czułości uzyskuje się przez grupowanie pikseli (kilka sąsiadujących udaje jeden większy) oraz przez wzmocnienie sygnału. Z tych wszystkich właściwości wynika, że mała matryca jest podatna na generowanie zaszumienia obrazu przy wysokich ekwiwalentach czułości (np. ISO 400).
Testowany aparat radzi sobie dobrze przy niskich ekwiwalentach, ISO 50 oraz ISO 100. Jednak już przy ISO 200 wyraźnie widać "ziarno", które poza gorszym efektem estetycznym powoduje spadek ostrości. Ekwiwalent ISO 400 polecamy stosować tylko w wyjątkowych sytuacjach gdy oświetlenie jest bardzo słabe i nie możemy użyć lampy błyskowej. Z pomocą przychodzi tu stabilizator obrazu, dzięki któremu możliwe jest stosowanie dłuższego naświetlania.
Aberracja chromatyczna i dystrorsja
Aberracja chromatyczna powstaje na styku bardzo kontrastowych płaszczyzn i objawia się jako purpurowe obwódki sąsiadujące z obiektem. Jest to wada powstająca na poziomie optyki, ale do jej wielkości przyczynia się także wzmocnienie na poziomie sensora. Regułą jest też, że aberracja jest bardziej widoczna w okolicach rogów kadru oraz przy dużych otworach przysłony (mała liczba przysłony, np. F3.1). Wszystkie te zasady można udowodnić na przykładzie Canona S1 IS, który podobnie jak większość aparatów z dużym zakresem ogniskowych cierpi na powstawanie aberracji. Natkniemy się na nią przy fotografowaniu gałęzi na tle zachmurzonego nieba lub w pomieszczeniu oświetlonym punktowo.
Dystorsja także dotyczy rozbudowanych układów optycznych. Jest to tendencja do wykrzywiania linii, które powinny przebiegać równolegle - szczególnie przy ujęciach szerokokątnych. Canon S1 IS dał się przyłapać na ok. 1=procentowej dystorsji wypukłej przy najmniejszej ogniskowej (38mm) i najmniejszym dystansie od obiektu (10cm). Jednak w większości codziennych sytuacji wada ta będzie w ogóle niedostrzegalna i nie trzeba się nią przejmować. Jeśli będziemy fotografować z bliska przedmioty o wpisane w kwadrat to lepiej trochę się odsunąć i użyć większej ogniskowej - w tym ustawieniu dystrorsja praktycznie zanika.
Zdjęcia nocne
Miłą niespodzianką były fotografie nocne wykonane S1 IS. Zgodnie z opisem producenta, długie czasy ekspozycji (od 1.3 sek.) realizowane są z towarzyszeniem redukcji szumów. Jeśli zastosujemy niską czułość (np. ISO 100) możemy spokojnie naświetlać zdjęcia nawet przez 15 sekund bez obaw o powstawanie nieprzyjemnej dla oka ziarnistości (tzw. szumy stałe matrycy). Oczywiście niezbędny będzie dobry statyw. Efekty widać poniżej (zapraszamy też do galerii zdjęć przykładowych na ostatniej stronie testu).