Peak Design Coyote - nowy kolor, te same świetne rozwiązania

Autor: Redakcja Fotopolis

3 Wrzesień 2024
Artykuł na: 23-28 minut

Produkty Peak Design zadebiutowały w nowym, unikalnym kolorze - Coyote. Z tej okazji Kuba Kaźmierczyk omawia ofertę marki, kluczowe cechy systemu i nowe rozwiązania.

Materiał partnera

Z firmą Peak Design jestem związany właściwie od momentu wejścia jej na polski rynek. Przez ten czas przerobiłem mnóstwo różnych akcesoriów - toreb, plecaków, pasków czy mniejszych, ale nie mniej poręcznych gadżetów. Przez lata produkty amerykańskiej firmy mocno ewoluowały, stając się jeszcze lepsze niż ich pierwowzory. Sukcesywnie pojawiają się nowe rozwiązania, a w ostatnich dniach te świetne produkty zadebiutowały w nowym kolorze - Coyote. Przyjrzyjmy się części oferty Peak Design, szczególnie przez pryzmat nowego koloru tej unikalnej tkaniny!

Komfort, styl i bezpieczeństwo

Peak Design zrewolucjonizował podejście do przechowywania sprzętu fotograficznego. To pierwsza firma od lat, która wiele rzeczy wymyśliła totalnie na nowo, wprowadzając z pozoru proste rozwiązania, które jednak przekładają się na niesamowicie wygodne podróżowanie ze sprzętem.

Wiele firm tworzy produkty stricte do przenoszenia sprzętu foto, zapominając o tym, że idąc na miejską wycieczkę, zabieramy ze sobą jeszcze inne rzeczy - np. bluzę czy napój. Po drugiej stronie są firmy produkujące sprzęt stricte turystyczny, w którym nie ma miejsca na aparat czy inne fotograficzne akcesoria.

Kolejnym ważnym aspektem jest wygląd akcesoriów. Wcześniej plecaki fotograficzne krzyczały, że w środku jest sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy złotych, a do tego absolutnie nie pasowały do zwykłego, miejskiego ubioru.

Tu Peak Design wszedł cały na biało (a dziś w kolorze eleganckiej miedzi), oferując szereg produktów wymyślonych na nowo, z rozwiązaniami, których próżno szukać u innych producentów. Dla przykładu system kotwiczek do montowania pasków - dziś nie wyobrażam sobie bez niego pracy, w kilka sekund jestem w stanie przypiąć pasek i w kolejnych kilka sekund go odpiąć, bo pracuję zarówno w mieście, jak i w studio. Inny przykład to uchwyt Capture, który jest idealny do długich wycieczek - aparat mamy zawsze pod ręką, ale nie kołysze się nam na szyi.

Same plecaki i torby Peak Design są z wyglądu niesamowicie eleganckie, rewelacyjnie wykonane, nie zdradzają z kilometra, co może w nich być, a do tego pasują do każdego stylu ubioru. Co ważne - w większości są to rozwiązania hybrydowe i w zależności od tego, jak planujemy spędzanie czasu, w taki sposób możemy skonfigurować ułożenie przegródek lub wkładów. Jadąc stricte na zlecenie fotograficzne, mój plecak Travel 45L wypełniam w całości wkładami fotograficznymi Camera Cubes od Peak Design, w które jestem w stanie napakować naprawdę mnóstwo sprzętu - aparatów, obiektywów, lamp, wyzwalaczy, komputer itd. Z drugiej strony ten sam plecak, skonfigurowany z małym wkładem Camera Cube i połączony z Packing Cube’ami, świetnie sprawdzi się w podróż, na którą chcemy zabrać mniej sprzętu foto, a więcej ubrań czy kosmetyków. Wszystko zależy od nas i samego wyjazdu.

Dzień przed napisaniem tego artykułu wróciłem z Berlina, gdzie cały dzień chodziłem z plecakiem Everyday 30L, trzymając w nim aparat z dużym obiektywem i lampę, a resztę plecaka wypełniły akcesoria, napój i bluza - rewelacja!

Wróćmy jednak do koloru!

Peak Design od lat stawia na wzornictwo połączone ze stroną użytkową, a także dbaniem o środowisko. W ostatnich dniach zaprezentował nowy kolor większości swoich toreb i plecaków, a wcześniej jako prolog pojawiły się paski. Coyote to elegancki kolor w odcieniu miedzi, połączony z czarnym wykończeniem. W mojej ocenie produkty wyglądają świetnie!

Mój zestaw produktów Peak Design obejmuje dwa plecaki i dwie torby w kolorze czarnym - dobrze się w nich czuję, bo moja garderoba bazuje głównie na czerni i bieli, czasem wrzucam jakiś granatowy lub beżowy dodatek. Jednak po otwarciu wielkiego pudła z nowościami, nowy kolor naprawdę przykuł moją uwagę!

Do tego odnosząc go do tzw. szafy kapsułowej, idealnie wpasowuje się w jej definicję i będzie pasować do większości ubrań. Nie jest krzykliwy, ale dość mocno nasycony. W mojej ocenie - perfekcyjnie wyważony.

Nowa tkanina ma ciekawe pochodzenie, bo to materiał Coyote X-Pac™ VX-21 Ocean Edition, pierwotnie opracowany jako wysokowydajna tkanina żaglowa. A kolejną ciekawostką jest fakt, że jest to specjalna wersja tego materiału wykonana w 100% z sieci rybackich pochodzących z recyklingu. Materiał uzupełniony jest nicią poliestrową z recyklingu o wzorze rombowym 22°, zwaną X-PLY. Tkanina produkowana jest w Ameryce, a produkty mają certyfikat Fair Trade. Wiem - może brzmieć to nieco zagmatwanie, ale przekłada się to na świetny wygląd i rewelacyjną jakość, a także odporność na warunki atmosferyczne. Do tego produkty stworzone są z dbałością o środowisko.

Przyjrzyjmy się kilku produktom, które Peak Design udostępnił mi do krótkiej recenzji. Wielu z nich używam na co dzień, choć we wspomnianej czarnej wersji.

Everyday Sling 3 i 6L Coyote

Torby Sling są idealne na codzienne miejskie wycieczki, na które nie zabieramy zbyt dużo sprzętu. Występują w trzech pojemnościach - 3, 6 i 10L. Torby w rozmiarach 3 i 6L są teraz dostępne również w kolorze Coyote i mają możliwość noszenia nie tylko na ramieniu, ale też w formie nerki, na pasie. Z kolei torby 6 i 10L mają dodatkowo dedykowaną przestrzeń na tablet.

Sam korzystam z 10 litrowej wersji i nadal jestem w szoku, jak dużo może ona pomieścić! Aparat, 4 obiektywy, drona z kontrolerem, baterie i książkę. Trudno jest tu oczywiście wyrokować, ile Waszego sprzętu pomieszczą konkretne torby, bo jednak każdy system czy seria różni się rozmiarem, dlatego przed zakupem najlepiej podejść do stacjonarnego sklepu autoryzowanego sprzedawcy i sprawdzić na własnej skórze. Torby wyposażone są w przegrody FlexFold, które można dowolnie konfigurować, a możliwość rozdzielenia przegrody w formie origami sprawia, że w łatwy sposób możemy układać np. obiektywy jeden na drugim, bez ryzyka ich porysowania. Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą mieć aparat zawsze przy sobie i dysponują niewielkim zestawem.

Everyday Backpack Coyote 20L

Plecaki Everyday występują w dwóch rozmiarach - 20 i 30L. Na co dzień korzystam z tego większego, ale mniejszy będzie bardziej uniwersalny pod kątem tanich linii lotniczych. To mój faworyt jeśli chodzi o city-breaki. Możemy wypchać go po brzegi sprzętem (choć do tego może lepiej sprawdzić się plecak z linii Travel). Podczas moich wycieczek wsadzam do niego aparat, dwa obiektywy i lampę, a w górnej części mam jeszcze sporo miejsca na bluzę. Z kolei w bocznych kieszeniach trzymam butelkę z napojem i parasol na wypadek niepogody.

Plecak jest bardzo sprytnie zaprojektowany, bo górna klapa ma aż 4 zaczepy na korpusie plecaka, dzięki czemu bardzo łatwo jest dopasowywać finalną pojemność w zależności od ilości rzeczy. Całość uzupełniona jest o magnetyczny system MagLatch, dzięki czemu klapa automatycznie “przykleja się” do plecaka.

Sam dostęp do sprzętu realizowany jest przez boczne klapy wyposażone w garść przegródek na baterie i mniejsze akcesoria. Oczywiście i tu nie zabrakło przegród FlexFold z systemem origami, dzięki czemu plecak pomieści naprawdę mnóstwo sprzętu, bez ryzyka ocierania się o siebie.

Górna przestrzeń na laptopa ma w sobie kolejne przegrody, w których bez problemu umieścimy dalsze drobne akcesoria - ja trzymam tam mysz, okulary, puder i wskaźnik laserowy. Jest tam także dodatkowa przestrzeń na tablet. Z kolei miejsce na laptopa ma regulowaną wysokość, więc mając 13-calowego lub mniejszego laptopa, można zmniejszyć głębokość kieszeni, żeby nie wpadał zbyt głęboko - mała rzecz, a cieszy!

To nie wszystko, bo plecak wyposażony jest w wygodne rączki do przenoszenia jak torbę, zarówno w pionie, jak i poziomie. Tu projektanci wpadli na kolejny świetny pomysł - szelki trzymają się korpusu plecaka na magnesy, dzięki czemu podczas trzymania plecaka jak torbę lub przewożenia go na walizce szelki nie przeszkadzają i nie obijają się o nogi.

Plecak wyposażony jest w mnóstwo miejsc do przypięcia dodatkowych pasków, np. żeby przytroczyć statyw lub koc, a także dedykowane miejsca do uchwytu Capture. Nie zabrakło pasa mostkowego, a także miejsca na opcjonalny pas biodrowy na dłuższe wycieczki.

To prawdziwy mistrz uniwersalności, choć nie rekomenduję go do pracy, w której zabieramy plecak np. do studia i chcemy korzystać z niego jak z szafy - przy dostępie bocznym najlepiej wyciągnąć sprzęt na stół. Jeśli zależy nam na pełnym dostępie do sprzętu, warto zainteresować się plecakiem z linii Travel.

Travel Backpack Coyote 45L

Największy plecak Peak Design trafił do mojej kolekcji prawie 2 lata temu i od tamtego czasu jest moim głównym narzędziem do przenoszenia sprzętu. Jego pojemność i uniwersalność jest niesamowita, a w nowym kolorze wygląda obłędnie!

Najważniejszą cechą jest jego modułowość - kupujemy pusty plecak, a konfiguracja wnętrza w 100% zależy od nas. Wkłady Camera Cube v2 od Peak Design są dostępne w aż 5 rozmiarach, co daje nam sporo możliwości. Możemy kupić na przykład największy wkład Camera Cube v2 Large, który wypełni nam cały plecak i pomieści dużo sprzętu fotograficznego. Ale możemy również zdecydować się na połączenie kilku wkładów, na przykład Small i Medium (ja tak mam). Jeśli zdecydujemy, że tytułowy plecak zabieramy jako jedyny na wyjazd i zabieramy tylko trochę sprzętu, można wyjąć jeden wkład i w jego miejsce włożyć ubrania - luzem albo w organizerach Packing Cube, które pomagają zachować porządek, a dodatkowo dzięki odpowiednim zamkom kompresują ubrania, dzięki czemu wejdzie ich po prostu więcej.

Trudno byłoby napisać o wszystkich możliwych scenariuszach, bo każdy podróżuje inaczej, a poza tym każdy wyjazd jest inny. Ja przerobiłem przynajmniej 4 różne konfiguracje w zależności od okoliczności, choć najczęściej ten plecak służy mi jako tzw. wół roboczy, do którego jestem w stanie spakować naprawdę mnóstwo rzeczy. 3 korpusy, 4 obiektywy, baterie, kable, ładowarki, laptopa i wiele innych. Do tego jego rozmiary mieszczą się jako większy bagaż podręczny większości linii lotniczych. Zresztą o pakowaniu się na wyjazd właśnie z tym plecakiem opowiedziałem w tym filmie na moim kanale.

Dostęp do plecaka jest przede wszystkim od pleców. To najbardziej wygodne i bezpieczne, bo nie ma opcji, że podczas podróży ktoś wyciągnie nam aparat bez naszej wiedzy. Bardzo sobie to cenię, bo przyjeżdżając do studia czy rozkładając się w plenerze, kładę plecak i mam wygodny dostęp do jego głównej przestrzeni. Plecak ma również otwierane boczne klapy, co ułatwia np. wymianę obiektywu, bez konieczności ściągania plecaka z pleców. Wtedy trzeba dostosować również wkład, żeby był otwarty z boku.

Dodatkowo jeśli plecak uzupełnimy średnim lub małym wkładem w dolnej części, jego górę możemy spiąć specjalnymi zaczepami, żeby nieco zmniejszyć go optycznie. Do wyboru, do koloru.

Od frontu znajdziemy dużą, szeroko otwieraną kieszeń z całą serią przegród na mniejsze, bardziej płaskie akcesoria. Tę część możemy również powiększyć, rozpinając dedykowane zamki. Dzięki temu plecak osiąga swoją maksymalną pojemność. Na przedniej ścianie znajduje się również spora kieszeń na podręczne akcesoria - np. mysz, multitool czy baterie. Od spodu, pod magnetyczną kieszonką, znajdują się paski, którymi przytroczymy do frontu statyw lub koc. Oczywiście nie zabrakło mnóstwa oczek do przyczepienia wspomnianych pasków, tak aby móc wszystko wygodnie skonfigurować.

Tył plecaka jest nie mniej ciekawy. Spore, wygodne szelki wyposażone są w dedykowane miejsca na uchwyt Capture i przypięcie pasa mostkowego. Co ciekawe, szelki można schować pod “skrzydełkami” plecaka, które dzięki magnesom ściśle przylegają do jego korpusu. Plecak zamienia się w dużą i pojemną torbę, wyposażoną w wygodne uchwyty od pleców, na górze i po boku. Uchwyt od pleców pełni również rolę szlufki do zabezpieczenia plecaka na dużej walizce z kółkami. W związku z tym, że plecak jest naprawdę duży, a wypakowany po brzegi sprzętem ciężki, pod wspomnianymi skrzydełkami znajdziemy wbudowany pas biodrowy, który przydaje się przy dłuższych wędrówkach. Z kolei tylna klapa zawiera dwie duże kieszenie - na tablet i laptop.

O plecaku mógłbym pisać długo, bo znajdziemy w nim jeszcze wiele małych kieszeni czy organizerów. Tak naprawdę po jego zakupie jeszcze przez długi czas znajdowałem kolejne funkcjonalności. To po prostu świetne, uniwersalne rozwiązanie na każdą okazję!

Tech Pouch Coyote

Organizery na techniczne gadżety to absolutnie rewelacyjna sprawa. Dziś otaczamy się mnóstwem elektroniki, a to wszystko trzeba jakoś naładować i podłączyć. Peak Design przygotował dwa rozwiązania - mniejszy i większy organizer. Na co dzień korzystam z tego większego i nie wyobrażam sobie życia bez tej sprytnej saszetki.

Większa wersja dysponuje 21, a mniejsza 12 wewnętrznymi kieszeniami na kable, karty, baterie i inne drobne akcesoria. Mój Tech Pouch spakowany jest na stałe i mam go zawsze w plecaku lub walizce, jeśli jadę gdzieś bez sprzętu. W środku trzymam zapasową kartę SD, mini lampę LED, dużego powerbanka, mobilny router, ładowarkę USB-C, ładowarkę do baterii Canona i cały komplet kabli do wszelkiego rodzaju sprzętów, którymi dysponuję. Drugi TechPouch służy mi do przechowywania filmów do fotografii tradycyjnej i światłomierza. Dzięki temu, że oba spakowane są na stałe, po prostu zabieram je, nie zastanawiając się, czy czegoś mi zabraknie, bo wiem, że mam tam wszystko, czego mogę potrzebować. Rewelacyjna sprawa!

Tech Pouche otwierają się bardzo szeroko i są niesamowicie pojemne. Dzięki temu rozszerzając je, mamy pełny dostęp do ich zawartości, a ich jasne wnętrze sprawia, że żaden czarny kabel się przed nami nie ukryje. Bardzo ważne jest również to, że oba rozmiary mają zamykaną na zamek wewnętrzną kieszeń na najdrobniejsze akcesoria.

Nie zabrakło w nich również oczek do doczepienia pasków, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i to akcesorium było noszone zupełnie osobno. Must have na wyposażeniu każdego fotografa i nie tylko.

Wash Pouch Coyote

Te małe torby do złudzenia przypominają wyżej opisywane Tech Pouche i również występują w dwóch rozmiarach. Tak jak wcześniej wspomniałem - Peak Design jest firmą patrzącą zdecydowanie szerzej niż większość producentów podobnych akcesoriów. Fotograf przecież też musi się w coś ubrać i czymś umyć, a zarówno ubrania, jak i kosmetyki w czymś trzeba transportować. Dlatego firma przygotowała kosmetyczki, które uzupełniają cały zestaw.

Oba rozmiary kosmetyczek mają dedykowaną przegrodę na szczoteczkę do zębów, a także haczyk do powieszenia na wieszaku lub kaloryferze. Niektóre kieszenie pokryte są silikonem do ich łatwiejszego utrzymania w czystości. Podobnie jak poprzednie akcesoria Peak Design - kosmetyczki to świetna sprawa na dłuższe i krótsze wyjazdy, choć głównie do przewożenia małych kosmetyków, a nie ich pełnowymiarowych odpowiedników.

Kilka słów podsumowania

Od początku powstania firmy Peak Design jej oferta niesamowicie się rozbudowała, a każdy kolejny produkt jest strzałem w dziesiątkę. To, co sobie niezwykle cenię to jakość produktów, ich wzornictwo i mnóstwo rewelacyjnie przemyślanych rozwiązań, które doceniam każdego dnia. Projektanci przede wszystkim myślą bardzo kompleksowo, tworząc produkty hybrydowe łączące funkcjonalność akcesoriów fotograficznych z codziennym zastosowaniem. Do tego produkty w dużej mierze są ze sobą kompatybilne, dzięki czemu np. jeden pasek możemy wykorzystać do aparatu, ale też saszetki czy telefonu, mając etui z serii Peak Design Mobile. Tych konfiguracji możemy szukać w nieskończoność!

Do tego nowy kolor Coyote wygląda rewelacyjnie i pasuje do większości ubrań. Z powodzeniem sprawdzi się zarówno w górach, jak i podczas pracy na przykład podczas ślubu. Dziś, jeśli miałbym wybrać pełną gamę produktów do mojej pracy, wybrałbym właśnie produkty w tym kolorze. Miedziany kolor w połączeniu z rombową fakturą cieszy oko, a obcując z nim dłużej, doceniamy wysoką jakość tkaniny i jej odporność na zabrudzenia. Peak Design, znów zrobiliście kawał dobrej roboty.

Więcej informacji o nowym materiale, nowym kolorze i innych produktach Peak Design znajdziesz na stronie peakdesign.pl/nowy-kolor-coyote

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (5)