Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Fotografowanie dzikich zwierząt to jedna z najtrudniejszych dziedzin, w której doświadczenie i sprzęt idą nierozerwalnie w parze. O swojej pasji opowiada Paweł Wróblewski, doświadczony fotograf przyrody.
Fotografowanie przyrody dla każdego może mieć inne znaczenie i co innego może być źródłem fascynacji tego typu zajęciem. W moim przypadku genezą były już wczesne lata dziecięce kiedy biegałem po krzakach i łąkach, odwracałem kamienie, by na spodniej, wilgotnej stronie szukać różnych „żyjątek". Wtykałem patyki w mrowiska i pajęczyny, by zachęcić owady do pojawienia się na powierzchni. Podziwiałem abstrakcyjne kształty chmur gdy leżałem z rówieśnikami na plecach w trawie i wymyślaliśmy postaci jakie te chmury tworzą.
Wszystkie te doświadczenia wzięły się z dziecięcej ciekawości, która nie do końca mnie opuściła. Z czasem przestałem patrzeć pod nogi i daleko w przestworza. Lecz cały czas byłem ciekawy. Zadawałem sobie prozaiczne pytania typu: Gdzie śpią sarny? Co jedzą dziki? Co dzieje się w ptasiej dziupli? Czym żyje las nocą? Co myślą dzikie zwierzęta?
Szukając odpowiedzi na te pytania dane mi było podziwiać świat zwierząt, przeżyć mroźne poranki ze stadami saren, brać udział w wychowaniu młodych lisków, siłować się wokalnie z bykami jeleni na rykowisku, taplać się w górskim strumieniu z kolegą niedźwiedziem. Postanowiłem zachowywać te chwile i spotkania na dłużej, i dzielić się nimi z innymi ludźmi. Zacząłem fotografować, z szacunkiem i pokorą wszedłem w świat i środowisko zwierząt.
Skoro składamy się z ducha i ciała to teraz trochę odnośnie materialnego warsztatu. Wiadomo, że dzikie zwierzęta unikają ludzi i bardzo trudno jest się do nich zbliżyć. Z pomocą przychodzi nam teleobiektyw. Przez kilkanaście lat fotografowania przyrody przerobiłem około 10 instrumentów typu tele, w tym kilka topowych. Skończyłem na Sigmie Sport 500 mm f/4 DG OS HSM, której używam obecnie podczas moich bieszczadzkich wędrówek.
Ogniskowa obiektywu w temacie dzikich zwierząt ma zasadnicze znaczenie. Przeważnie czym więcej tym lepiej, a na pewno łatwiej. 500 mm to wartość, która daje sporo możliwości. Pozwala na podejście do ostrożnego jelenia czy w miarę swobodne i bezpieczne fotografowanie niedźwiedzia. Sprawdza się dobrze przy mniejszych stworzeniach dając piękne rozmycia i nieostrości, oczywiście zostawiając ostre to, co ostre być powinno.
Bogata ilość przełączników personalizujących pracę obiektywu, załączonych akcesoriów pokazuje, że mamy do czynienia z profesjonalnym obiektywem, co ciekawe, w bardzo przystępnej cenie jak na oferowane parametry. Z Sigmą 500 mm f/4 Sport pracuję od ponad roku. Złaziliśmy kawał ziemi i sporo widzieliśmy. Sięgałem po ten obiektyw z lekką nutką niepewności. Na szczęście rozwiały się jak górska mgła o poranku. Dziś wiem, że uszczelniana obudowa jest faktycznie uszczelniana, a ostrość obrazu, na której bardzo mi zależało, jest na poziomie którego oczekiwałem.
Dzisiejsze możliwości aparatów bezlusterkowych w połączeniu z tego typu optyką, dają efekty o których dotychczas mogliśmy tylko pomarzyć. Obecnie możemy pracować w dzień, jak i warunkach nocnych. Fotografować sceny statyczne i ptaki w locie. Jak przystało na serię Sport Sigmy, AF jest szybki i cichy, a w połączeniu z funkcją śledzenia obiektów i rozpoznawania zwierząt otrzymujemy zestaw, który 10 lat temu pozostawał tylko w strefie mojej wyobraźni. Nawet przy pracy pod światło, czy o zmierzchu możemy z powodzeniem pracować, skupić się na kadrach, a nie obawach o wydajność sprzętu.
W przypadku pracy w warunkach leśnych, lub bardzo lubianych, o zachodzie i wschodzie słońca, poza wysokim ISO oferowanym przez współczesne bezlusterkowce, z pomocą przychodzi jeszcze stabilizacja obrazu OS. Bardzo pomocna zwłaszcza w obiektywach o dużej ogniskowej. Stabilizacja obiektywu Sigmy 500mm Sport, w połączeniu ze stabilizacją matrycy Canona R5, tworzą zgrany i przyjemny tandem. Możliwość fotografowania ogniskową 500 mm z czasem sięgającym 1/30 s, jak na poniższym zdjęciu, to duże ułatwienie.
W fotografii przyrodniczej oprócz sfery sprzętowej, równie ważna jest wiedza o bytowaniu dzikich zwierząt, które choć piękne, niechętnie pozują do zdjęć. Jest to szeroki temat i w dużej mierze oparty o doświadczenie, które musimy wypracować, przemoknąć, nie przespać nocy, zrobić materiał, który można było zrobić lepiej. Wyciągając wnioski z kolejnych prób i coraz lepiej przygotowując się do następnych zdjęć, zaczniemy otrzymywać coraz okazalsze efekty. W dużej mierze będą one uzależnione od odległości do jakiej jesteśmy w stanie zbliżyć się do zwierza, bądź sprawić, by on sam zbliżył się do nas.
Tu jako fotograf i przyjaciel przyrody apeluję, aby pamiętać, że we wszystkim należy mieć umiar, a do zwierząt zbliżać się z wyobraźnią. Niestety w ekstremalnych sytuacjach możemy utrudniać im i tak niełatwe życie. Szanujmy ich przestrzeń i przestrzegajmy zasad jakimi kieruje się ich świat, a na pewno odwdzięczą nam się pięknymi kadrami, oraz ciekawymi i bezpiecznymi spotkaniami czego im, Wam i sobie życzę.
Teleobiektyw Sigma 500 mm f/4 DG OS HSM Sport dostępny jest aktualnie w ofercie sklepów:
Urodził się i wychował na Pomorzu. Od niedawna mieszkaniec najdzikszych zakamarków Bieszczadów, które udeptuje w związku z wykonywaną pracą oraz w czasie prywatnym z aparatem w ręku. Członek Związku Polskich Fotografów Przyrody. Umiłowany w fotografowaniu zwierząt kopytnych, tych z zębiskami, pazurami i gęstym futrem.
Artykuł powstał przy współpracy z dystrybutorem obiektywów Sigma, firmą K-Consult