William Eggleston "POLAROID SX-70" - nowa książka prekursora barwnej fotografii [recenzja]

Autor: Maciej Zieliński

5 Październik 2020
Artykuł na: 4-5 minut

Pierwsza książka prezentująca zdjęcia natychmiastowe Egglestona to faksymile oryginalnego albumu stworzonego ręcznie przez samego artystę

Wychował się na prowincji, na głębokim południu w stanie Missisipi. Już w latach szkolnych, od typowych dla chłopców w jego wieku zajęć, jak wędkarstwo czy rugby, bardziej zajmowały go malarstwo i obserwacja świata. Fotografią zainteresował się jednak dopiero w czasach studenckich, gdy wziął do ręki Leikę kolegi. Korzeni stylu upatruje się z kolei w zainteresowaniu bardzo popularnym w latach 50. powojennym abstrakcjonizmem. W wywiadach przyznawał, że największy wpływ miały na niego zdjęcia Roberta Franka i przede wszystkim album „Decydujący moment” Henri-Cartier Bressona. Sam wybrał jednak zupełnie inną drogę. Dziś można powiedzieć, że sukces zawdzięcza głównie swojemu oportunizmowi.

Najgorsza wystawa roku

Za główne medium od połowy lat 60. obrał sobie kolor – stosowany już co prawda w fotografii komercyjnej, ale przez artystów i socjetę odrzucany jeszcze przez ponad dekadę. Jego wystawa otwarta w 1976 roku w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku, zatytułowana William Eggleston’s Guide, nie znalazła uznania wśród krytyków, a przez The New York Times nazwana została nawet „najgorszą wystawą roku”. Nie podobała się banalność tematów, pozornie nieformalny styl autora i sposób wykorzystania przez niego koloru. Nie tylko nie zraziło to Egglestona, ale można uznać, że wręcz zachęciło do dalszych eksperymentów. Eggleston postanowił uczynić kolor tym co go wyróżni.

W 1972 roku na rynek trafia Polaroid SX-70 – wyposażony w autofokus i zaawansowany (jak na aparat natychmiastowy) układ optyczny pozwalał tworzyć wysokiej jakości odbitki o mocno nasyconych kolorach. Okazał się idealnym narzędziem w fotografii, jaką parał się Eggleston. Cudownie banalne tematy prezentowane na zdjęciach - znak uliczny Mississippi, książka telefoniczna, sterty pustych butelek po napojach – idealnie komponowały się w kwadratowym formacie natychmiastowej odbitki. Co ciekawe, wszystkie zostały zrobione na zewnątrz. Otrzymujemy więc rzadki zapis spacerów lub przejażdżek Egglestona po Mississippi i okolicach, a polaroidy stanowią ciekawe uzupełnienie jego prac wykonanych na kolorowych slajdach i negatywach.

Zobacz wszystkie zdjęcia (12)

Wierna rekonstrukcja oryginału

Ta pierwsza książka prezentująca zdjęcia natychmiastowe Egglestona jest niezwykła również ze względów formalnych. Forma jest tu bowiem nie mniej interesująca niż sama treść. SX-70 to faksymile oryginalnego albumu stworzonego przez samego Egglestona, zawierającego 56 zdjęć ręcznie wklejonych na czarnych stronach i zamkniętych w skórzanych sztywnych okładkach (album produkowany był również przez firmę Polaroid).

Reprodukcja Steidla to możliwie wierna rekonstrukcja. Imitacja skóry w twardej oprawie, bardzo staranne tłoczenia i srebrne wykończenie, wreszcie grube kredowe strony wewnętrzne, na które naniesiono lakierowane reprodukcje zdjęć. Ten pomysłowy zabieg sprawia, że w pierwszej chwili mamy wrażenie, że album zawiera prawdziwe polaroidy. Cel został więc osiągnięty.

Album nie jest ani obszerny ani bogaty w dodatkowe treści i łatwo można potraktować go jako ciekawostkę. Ale dla kolekcjonerów i fanów fotografii Egglestona będzie to prawdziwa perełka i ogromna radość.

William Eggleston | "POLAROID SX-70"

  • Wydawnictwo: Steidl
  • Język: angielski
  • Oprawa: twarda
  • Format: 23,8 x 27,1 cm
  • Liczba stron: 24

Książkę można kupić w księgarnii Bookoff w cenie 239,20 zł.

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Manfrotto PRO Light Backloader M - recenzja plecaka fotograficznego
Manfrotto PRO Light Backloader M - recenzja plecaka fotograficznego
Manfrotto Pro Light Backloaded M to funkcjonalny fotograficzny plecak miejski, który sprawdzić ma się zarówno w codziennej pracy, jak i podróży, a jego duża ładowność...
7
Powiązane artykuły