Jim Goldberg "Open See" - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

29 Kwiecień 2014
Artykuł na: 4-5 minut
"Open See" to poświęcona imigrantom publikacja, nad którą Jim Goldberg spędził kilka lat. Wstrząsający kolaż stylów, estetyk i postaw dokumentuje trudną sytuację ludzi pochodzących z wielu krajów, którzy z różnych przyczyn byli zmuszeni do opuszczenia własnej ojczyzny.

Praca nad cyklem Open See rozpoczęła się dla Jima Goldberga jako zlecenie dla agencji Magnum, realizowane w związku z olimpiadą w Grecji w 2004 roku. Jego tematem byli imigranci przybywający do Europy, z krajów, w których trwają konflikty lub panuje trudna sytuacja ekonomiczna. Uchodźcy, ofiary handlu żywym towarem, osoby ubiegające się o azyl, żyją zwykle na obrzeżach społeczeństwa. Książka "Open See" dokumentuje życie ludzi, którzy uciekli do Europy z krajów takich jak Somalia, Nigeria, Egipt, Bangladesz, Kurdystan, Afganistan, Albania czy Mołdawia.

"Open See" to mozaika stylów, estetyk i postaw, która robi wstrząsające wrażenie. Wielobarwny kolaż stworzony przez Jima Goldberga pokazuje różne odcienie emigracji. Czarno-białe ziarniste zdjęcia sąsiadują z kolorowymi polaroidami, dopracowane wielkoformatowe fotografie z przypadkowymi snapshotami. Fotograf lubi kontrastowe zestawienia (blizny po torturach pojawiają się niemalże obok dziecięcych uśmiechów) i surową estetykę (zdjęcia są często nieostre, zniszczone, kadry krzywe). Miesza ze sobą materiały znalezione z własnymi fotografiami. Ze zdjęć, stykówek i fragmentów notatek buduje niepokojącą całość.

Najmocniejsze wrażenie zrobiły na mnie polaroidy "ozdobione" własnoręcznie przez przedstawionych na nich bohaterów (zarysowane, popisane markerami). Oprócz rysunków znalazły się na nich także teksty, wśród których pojawiają się retoryczne pytania ("Czy możesz mi pomóc?"), czy krótkie listy skierowane do nas, w których ich autorzy zwierzają się ze swoich pragnień ("Chcę mieć bogatego męża"). Czasem na zdjęciu widnieje samo imię, innym razem trudna do zaakceptowania konstatacja ("Jestem dziwką").

Zaskakujące sekwencje obrazów wyrywają nas z dobrego samopoczucia. Dalekie od perfekcji ujęcia trafnie odzwierciedlają rozedrganie bohaterów i ich niepewną sytuację. Wielowarstwowa, wielowątkowa historia przedstawia nam problem uchodźców z różnych punktów widzenia (w tym z tego najważniejszego - ich własnego). Stanowi autentyczne świadectwo zetknięcia się z problemami imigrantów. Obcowanie z książką "Open See" jest bolesnym, niemal fizycznym doświadczeniem, z którego trudno się otrząsnąć.

Zdjęciom towarzyszą dwie porusząjace historie: pochodzącej z Nigerii dziewczyny nazywanej Beauty, która została prostytutką i Marokańczyka, o imieniu Mohamed, który trafił do więzienia. Oboje wyemigrowali do Włoch w poszukiwaniu lepszego życia. Europa jawiła im się jako upragniony raj. Zamiast niego spotkało ich głębokie rozczarowanie. My emigranci jesteśmy jak wykorzenione drzewa. Potrzeba cudu, żeby zasadzić je gdzie indziej - stwierdza siedemdziesięcioletni Egipcjanin, z którym Mohamed odbywa karę w więzieniu. Czy ma rację?

Jim GoldbergOpen See

Cztery książki w miękkiej oprawie z futerałem
Format: 16 x 22 cm
100 stron
Steidl 2009

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8