Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Stand By to najnowsze wydawnictwo kolektywu Sputnik Photos. Wszyscy zapewne pamiętacie znakomitą książkę "IS(not)", która urzekła nas niestereotypowym podejściem do odległej i egzotycznej Islandii. Najnowsze wydawnictwo jest powrotem kolektywu do tematyki, która leży w centrum ich zainteresowań, czyli do Europy Środkowo-Wschodniej.
Starannie wydana publikacja poświęcona Białorusi jest dziełem zbiorowym, w którym znalazły się prace siedmiu fotografów (są to: Jan Brykczyński, Andrei Liankievich, Manca Juvan, Rafał MIlach, Justyna Mielnikiewicz, Adam Pańczuk oraz Agnieszka Rayss). Znaczący wpływ na ostateczny kształt wydawnictwa miała również Ania Nałęcka, odpowiedzialna za projekt graficzny oraz kurator Andrzej Kramarz.
Na czarnej okładce książki widnieje nieczytelny napis, który powstał przez nałożenie się tytułów w języku angielskim i białoruskim (które oznaczają co innego). To nawiązanie do dwoistości kraju, o której pisze Victor Martinovich w tekście "A Country Of Borders". Można go również interpretować jako zabieg cenzury zmierzający do pozbawiania słów znaczenia.
Jak pokazać sąsiadujący z Polską kraj, o którym bardzo mało wiemy? W jaki sposób przedrzeć się przez propagandową rzeczywistość i poznać prawdziwe oblicze kraju? I do tego, jak to wszystko zrobić mają na uwadze dobro ludzi, którzy zgodzą się pojawić przed obiektywem? - przed takimi wyzwaniami stanęli fotografowie Sputnik Photos. Każdy z nich zrealizował autorski cykl o tym, co zainteresowało go w Białorusi.
Zamiarem Jana Brykczyńskiego było bliższe przyjrzenie się Puszczy Białowieskiej. Zdecydował się jednak na pokazanie "puszczy bez puszczy". Fotograf skupił się na reprezentacji lasu. W cyklu martwych natur pokazuje w jaki sposób ludzie próbują sobie odtworzyć naturę. Fototapety, wypchane zwierzęta, gobeliny, poroża, skóry kontrastują z surowymi, prostymi wnętrzami. Brykczyńskiemu udało się w niebanalny sposób poruszyć problem naszego związku z naturą, uchwycił zarazem wycinek białoruskiej rzeczywistości.
Andrei Liankievich w części zatytułowanej "Żegnaj Ojczyzno!" zdecydował się na poruszenie tematyki związanej z II Wojną Światową. Wielowątkowy materiał jest zaprezentowany w zróżnicowany i niepokojący sposób. Na osobisty projekt składają się m.in. archiwalne fotografie, lotnicze zdjęcia ulic oraz podobizny ludzi biorących udział w rekonstrukcjach historycznych. Kluczem do zrozumienia historii jest jednak historia pochodzącej z Polski jednej ze stron rodziny Liankievicha. Śledząc złożone losy swoich przodków fotograf próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie: Kim jestem? Temat wojny porusza też w swoim materiale Agnieszka Rayss. Cykl portretów weteranek Wielkiej Wojny ojczyźnianej zrealizowany jest z delikatnością i wyczuciem. Poruszające są również historie kobiet, dzięki którym możemy odczuć, jak trudna i złożona jest historia ich ojczyzny.
Rafała Milacha zafascynowały kolorowe ściany budynków, które powstały prawdopodobnie w wyniku zamalowywania haseł politycznych. Pośród przypominających malarstwo abstrakcjonistyczne zdjęć elewacji znajdujemy mały notes z portretami zwycięzców różnorodnych konkursów. To ludzie, którzy okazali się najlepsi w swojej dziedzinie. Odręcznie podpisane, wykonane instaxem zdjęcia przypominają dziennik podróżny. Fotograf pokazuje świat takim jak chcą go przedstawić władze. Ślady na murach wskazują jednak na to, że nie każdy element życia obywateli da się podporządkować propagandzie. Fakt, że ulice potrafią być kolorowe zauważył także Adam Pańczuk, którego zainteresował sposób w jaki ubierają się młodzi ludzie. Fotograf odkrył, że strój jest traktowany przez młodych Białorusinów jako manifestacja własnej niezależności i odbrębności.
Jednak nie dla wszystkich życie jest kolorowe - temat ten poruszają projekty, których autorami są Manca Juvan i Justyna Mielnikiewicz. Manca Juvan śledzi losy Białorusinów, którzy zdecydowali się na emigrację do Nowego Jorku. Niebanalnie złożony cykl to impresja na temat odnajdywania swojego miejsca w nowym świecie i tęsknocie za ojczyzną. Juvan pokazuje ludzi, których życie zawieszone jest między przeszłością a przyszłością. O wyjeździe zagranicę myślą również bohaterki Justyny Mielnikiewicz. Fotografka sportretowała kobiety, które (za pośrednictwem agencji matrymonialnej) pragną znaleźć męża mieszkającego w Europie Zachodniej lub Ameryce. Klientkami agencji są niezależne kobiety, podejmujące świadomy wybór, który ma być ich przepustką do lepszego życia.
O tym, że o Białorusi nie jest łatwo opowiadać ani pisać najlepiej zaświadcza tekst, wspomnianego już, Victora Martinovicha. Obok wersji angielskiej w książce znajduje się pokreślony białoruski oryginał, który jest zapisem wątpliwości, które towarzyszyły twórcom przy jego powstawaniu. Delikatny temat w taki właśnie sposób został potraktowany. Autorzy nie chcieli tworzyć materiałów politycznych, ale ich stosunek wobec sytuacji na Białorusi ukryty jest między słowami. Twórcom publikacji "Stand By" udało się dotknąć czegoś ważnego.
"Stand by"
Fotografowie: Jan Brykczyński, Andrei Liankevich, Manca Juvan, Justyna Mielnikiewicz, Rafał Milach, Adam Pańczuk, Agnieszka Rayss.
Tekst: "A Country of Borders": Victor Martinovich
Kurator: Andrzej Kramarz
Edycja: Andrzej Kramarz, Ania Nałęcka, Rafał Milach
Koncpcja książki i projekt graficzny: Ania Nałęcka / tapir book design
Koordynator projektu: Marzena Michałek
Języki: angielski, białoruski
Rozmiar: 171x216 mm
Nakład: 1000 egzemplarzy / w tym 50 sztuk edycja limitowana, sygnowana