Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Tethering w studio fotograficznym wraz z podglądem zdjęć na monitorze to nie tylko ogromna wygoda i pełna kontrola nad efektami sesji. Zalet takiego stylu pracy jest więcej...
Budując własne studio lub je doposażając, oprócz nowych lamp czy teł powinniśmy wziąć pod uwagę także monitor referencyjny. Dzięki niemu zyskacie natychmiastowy i wiarygodny podgląd efektów z pominięciem mylącego często ekranu aparatu. Ograniczycie w ten sposób margines błędu, bo monitor pozwala na dostosowanie ustawień i parametrów błysku z maksymalną dokładnością.
Poza tym zastosowanie w locie wstępnych korekt i autorskich presetów umożliwia praktycznie natychmiastowy podgląd finalnej koncepcji. To ogromna oszczędność czasu i pewność, że po zakończeniu zdjęć uzyskany materiał jest taki, jakiego oczekiwaliście.
Ale to nie jedyne zalety. Zyskają na tym również Wasze relacje z klientem. Jeśli jest obecny na sesji, jej efekty zobaczy na dużym ekranie i będzie mógł na bieżąco przekazywać uwagi. Poza tym, co tu dużo mówić, studio z monitorem wygląda bardziej profesjonalnie, podnosi prestiż i robi większe wrażenie na nowych klientach.
Obecność monitora w studiu to także duża korzyść dla całego zespołu. Osoby odpowiedzialne za wizaż, make-up czy scenografię będą mogły na bieżąco pilnować, czy nie należy czasem czegoś poprawić. Z kolei osoba pozująca również zyskuje podgląd tego, jak wychodzi na zdjęciach. Wszelkie konsultacje typu, co zmienić, co skorygować, co przebudować, odbywają się dzięki temu szybciej i wygodniej.
Oczywiście tethering będzie spełniał swoją rolę, tylko jeśli do podglądu użyjemy odpowiedniego monitora. Musi to być monitor graficzny, przeznaczony do edycji zdjęć i odpowiednio skalibrowany, aby od razu na starcie nie wprowadzał nas w błąd. Najlepiej jeśli jest to ten sam model, na którym będzie potem przeprowadzana edycja wykonanego materiału, lub monitor tej samej klasy.
Oprócz jakości wyświetlanego obrazu, w takim monitorze liczą się także kwestie związane z obsługą i ergonomią. Na przykład funkcja pivot, czyli obracanie ekranu do pionu, przyda się jeśli to sesja z przeważającą liczbą ujęć portretowych. Zakładany na ekran kaptur osłoni przed bocznym światłem i poprawi kontrast, a złącze USB-C ograniczy ilość plątających się kabli do minimum.
Jaki więc monitor polecamy? Oto dwa modele, które warto wziąć pod uwagę, wybierając monitor do studia.
To doskonała propozycja dla wymagającego fotografa, grafika i filmowca, który od monitora oczekuje, oprócz wysokiej jakości obrazu, także dużej przestrzeni roboczej i wygody obsługi. Topowy model z serii CS ma szerokogamutową matrycę 4K UHD (3840 x 2160) o przekątnej aż 27 cali, która wyświetla 99% przestrzeni Adobe RGB z niemal idealną dokładnością, a zastosowana technologia Digital Uniformity Equalizer zapewnia stabilne wyświetlanie obrazu od brzegu do brzegu kadru.
Monitor można przy tym obracać do pionu, aby wydajniej pracować z ujęciami portretowymi. Znakiem czasu jest także wielofunkcyjne gniazdo USB-C z zasilaniem 60 W, które pozwala jednocześnie przesyłać sygnały wideo i dane USB, a także ładować podłączonego laptopa lub smartfona. Dzięki temu można pozbyć się plątaniny kabli, tworząc wygodną, schludną przestrzeń roboczą.
Stworzony do profesjonalnych zastosowań w fotografii i postprodukcji 24-calowy panel Full HD (1920 x 1200 px) zapewnia szeroki gamut, pokrywający 99% przestrzeni Adobe RGB i 98% DCI-P3, doskonałą reprodukcję kolorów z dokładnością dE≤2 i jednolity obraz na całej powierzchni ekranu, dzięki technologii Eizo DUE.
Jedną z jego kluczowych cech jest wbudowany kolorymetr, zapewniający pełną automatykę procesu kalibracji - to oszczędność czasu dla zawodowca i duże ułatwienie dla laika.
Charakteryzuje go też wyjątkowo wysoki kontrast 1:1500 i odwzorowanie prawdziwej czerni. Antyodblaskowy panel IPS zapewnia przy tym doskonałą widoczność z różnych kątów, a dodatkowo w zestawie znajduje się kaptur osłaniający przed bocznym światłem.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Eizo