Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Już w pierwszy weekend września rusza 6. edycja festiwalu W Ramach Sopotu. To świetna okazja, by prześledzić najciekawsze polskie projekty fotograficzne ostatniego roku. Start 4 września w Sopot Centrum.
Rok 2020 jest bardzo dziwny i trudny. Pandemia, która ogarnęła cały świat ma wielowymiarowy wpływ na to co dzieje się w naszym życiu w makro i mikro skali, a to oddziaływanie nadal ewoluuje na poziomie codziennym i emocjonalnym. - tłumaczą organizatorzy.
Festiwal fotografii W ramach Sopotu i jego struktura musiały na bieżąco się zmieniać i adaptować do warunków, na które nikt nie miał wpływu. Jednym z głównych jego elementów są przecież rezydencje, gdzie zaproszeni artyści realizują na terenie Sopotu dowolnie wybrane przez siebie projekty fotograficzne, a wykonanie tego zadania zostało bardzo ograniczone. Niepokojące wydarzenia tego roku mają więc bezpośredni i długofalowy wpływ na działania wszystkich osób związanych z przygotowaniem festiwalu, a zwłaszcza na artystów i w wielu mniej lub bardziej odczuwalnych aspektach odcisnęły swoje piętno na wyborze tematów i sposobie ich realizacji.
fot. Piotr Zbierski, z projektu "Topos"
W tym roku do pracy twórczej w Sopocie zaprosiliśmy Martę Berens, Maksymiliana Rigamontiego i Piotra Zbierskiego, poza tym, swoje premierowe wystawy będą pokazywać Katarzyna Mirczak, Maciej Stępiński i Zosia Promińska, których prace również, do ostatniego momentu nabierały kierunku i kształtu, przybierając ostateczną formę.
Paradoksalnie mimo okresów frustrującej izolacji i niepewności wiele prezentowanych na festiwalu prac, nie zawsze w bezpośredni i oczywisty sposób, dotyka elementu podróży i przestrzeni. Nie tylko w znaczeniu przemieszczania się, ale także na poziomie metaforycznym - podróży wewnętrznej, intymnej, emocjonalnej czy historycznej. Nowe wrażenia, nowe doświadczenia i obserwacje artyści włączyli do swoich projektów, co nadało im specyficzny wymiar i charakter, który prowokuje do refleksji i spojrzenia z dystansu.
fot. Maksymilian Rigamonti, z projektu "Ludzie morza"
fot. Katarzyna Mirczak, z projektu "Tło"
Festiwal W ramach Sopotu 2020 będzie gościł dwóch artystów spoza Polski. Sergey Melitchenko z Ukrainy oraz Valentyn Odnoviun z Litwy zaprezentują swoje najnowsze wystawy, jak również autorskie projekty wykonane w Sopocie w trakcie trwania festiwalu.
Odnoviuna i Mielniczenki nie łączy nic poza talentem. Oczywiście, znają się i – chyba – lubią, ale jeśli chodzi o fotografię, to są na skrajnie odmiennych biegunach. Odnoviun to chłodny konceptualista i zanurzony w historii melancholik. Minimalistyczne zdjęcia nie pasują do tego, co dzieje się we współczesnej fotografii ukraińskiej. Odnoviun lepiej czuje się w kręgu litewskich fotografów, zamkniętych w sobie i upartych. Nie dziwi więc fakt, że zdecydował się na stałe zamieszkać na Litwie. Dziwi za to, jak entuzjastycznie został przez miejscowe środowisko przyjęty. To pierwszy w historii obcy fotograf należący do elitarnego stowarzyszenia litewskich fotografów. Tego samego, które zakładał Sutkus z Rakauskasem i Macijauskasem.
fot. Sergey Melnitchenko, z prjektu "Young and free, exploitation of human labor issue", 2020
Jeśli Odnoviun lepiej czuje się w kręgach artystycznych bliskich akademii sztuk, to Mielniczenko grasuje w terenie, performując a to w Charkowie, a to w rodzinnym Mikołajewie. Zdjęcia Mielniczenki są żywiołowe i pełne energii, a tematem wiodącym – rówieśnicy artysty. Tak się składa, że to kolejne pokolenie mierzące się z kryzysem tożsamości, ale też niekończącą się transformacją ukraińskiej rzeczywistości politycznej i społecznej. Mielniczenko przekłada to na zdjęcia mężczyzn i kobiet, przede wszystkim jednak mężczyzn, a w wypadku kobiet – własnej żony. Akty i półakty wykonywane kulturystom i hipsterom przyniosły uznanie fotograficznego świata z nagrodą Oskara Barnacka włącznie. Fotografia ciała kojarzyć się może z queer, ale bardziej adekwatnym tropem jest słynna charkowska szkoła fotografii. Stworzona przez grupę przyjaciół i animowana przez słynnego dziś Borysa Michajłowa nieformalna akademia już od ponad czterech dekad promieniuje na Ukrainę i świat. Otwartość i autentyczność, a przy tym epatowanie cielesnością, szokowanie nagością i graficznie przedstawioną seksualnością są znakami rozpoznawczymi fotografów z tego kręgu. Mielniczenko dobrze się czuje z tą spuścizną i z przyjemnością dokłada do niej swoje własne kadry i cykle.
fot. Valentyn Odnoviun, z projektu "Surveillance project - Prison Cell Door Spyhole"
Odnoviuna i Mielniczenki nie łączy nic poza tym, że są Ukraińcami, nieodrodnymi reprezentantami nowego pokolenia fotografów, wchodzącego na światową scenę. Zdjęcia więziennych wizjerów i szalejących pośród przyrody nagich mężczyzn mają jednak coś wspólnego. Potrzeba wolności łączy się w nich z groźbą czyhającej tuż za ukraińską miedzą historii. Młodzi i wolni Ukraińcy dotykają kwestii związanych z wojną, zniewoleniem i poczuciem zagrożenia. Myślą, czują i fotografują w tak różny, a zarazem tak fascynujący sposób.
Ponadto będzie można zobaczyć unikalną wystawę kolekcji polskich książek fotograficznych, dzięki uprzejmości Miejskiej Bibliotek Publicznej w Opolu.
fot. Maciej Stępiński, z projektu "Podróż odwiedza mnie"
Festiwal W Ramach Sopotu startuje w piątek, 4 września 2020 roku. Tego dnia odbędą się wernisaże głównych wystaw w Państwowej Galerii Sztuki i Sopot Centrum. Ponadto w weekend otwarcia, a także kolejne weekendy odbywać się będą wydarzenia towarzyszące, m.in.: warsztaty i spotkania z twórcami czy prezentacje sprzętu. Harmonogram wydarzeń znajdziecie poniżej.
Więcej informacji i pełny program tegorocznej edycji festiwalu „W ramach Sopotu” znajdziecie na stronie wramachsopotu.pl.