Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Każdy fotoreporter ma nadzieję, że otworzy światu oczy - musiał ją mieć też Krzysztof Miller. Inaczej nie uprawiałby takiego rodzaju fotografii. Rok po jego śmierci ukazuje się album z jego najważniejszymi zdjęciami, które od poniedziałku będzie można także oglądać w Starej Galerii ZPAF.
- Krzysztofa Millera od roku nie ma z nami. Zostało jego dzieło, stworzone z pasji opowiadania: o świecie naszych czasów, o trudzie istnienia, o złu, które w nas siedzi i często steruje naszymi poczynaniami, ale i o walce tegoż zła z dobrem, które szczęśliwie też w nas jest. Jako główny temat swoich fotograficznych opowieści Krzysztof Miller wybrał odnajdowanie się człowieka w stanach ekstremalnych, a takim stanem jest najczęściej wojna. - opowiada kurator wystawy, Andrzej Zygmuntowicz. - W takich krańcowych warunkach najdokładniej widać to spotykanie się dobra i zła, i jak człowiek szuka swojego miejsca w tym zwarciu, by jego człowieczeństwo obroniło się przed wychylającymi się spod skóry zwierzęcymi instynktami.
fot. Krzysztof Miller, Przystanek Woodstock, Żary 1998
Jego kadry już przeszły do historii - fotografowie pochyleni nad ciałem zabitego uczestnika zamieszek w czasie wyborów w RPA to opowieść o powinności dziennikarza ale jednocześnie pytanie o jego moralność. Krzysztof Miller nieustannie stawiał pytania swoimi zdjęciami dokąd doszliśmy jako rodzaj ludzki. Znał siłę fotografii, choć wiedział też, że współczesny odbiorca odwraca się tyłem do takich zdjęć, by nie zakłócać swojego dobrego samopoczucia. Wierzył, że gazeta z jego zdjęciami pozostawiona na stole, biurku, siedzeniu w pociągu, będzie atakować oczy, niezależnie czy się tego chce czy nie, a przekaz zostanie zapisany w pamięci mimo woli i będzie przypominał, że na świecie ciągle i wszędzie toczy się spór dobra ze złem i ten spór jest także naszą sprawą.
fot. Krzysztof Miller, Świniobicie na podwórku przykopalnianego familoka, Zabrze 1990
Przed śmiercią Krzysztof Miller pracował nad albumem podsumowującym jego fotograficzną karierę. Niestety nie zdążył go wydać. Teraz, rok po jego śmierci album wreszcie ukazuje się na rynku.
"To więcej niż album i opus magnum zmarłego tragicznie przed rokiem fotoreportera, klasyka fotografii wojennej. To również zaskakująca opowieść o życiu z kamerą, ocieraniu się o śmierć, a także gorzkie rozliczenie z etosem fotografa dokumentującego najbardziej dramatyczne wydarzenia najnowszej historii świata. Ale przede wszystkim to zbiór zdjęć, z których wiele stało się swoistymi ikonami współczesności podanych z autorskim komentarzem Krzysztofa Millera". - czytamy we wstępie autorstwa Wojciecha Jagielskiego.
Wybór zdjęć z publikacji “Fotografie, które nie zmieniły świata” będzie można obejrzeć na pośmiertnej wystawie w Starej Galerii ZPAF. Wernisaż odbędzie się w najbliższy poniedziałek, 11 września 2017 roku, o godzinie 19:30 w Starej Galerii ZPAF, przy ul. Plac Zamkowy 8 w Warszawie. Ekspozycję będzie można oglądać do 6 października.
Na oglądających czekają także wydarzenia towarzyszące. W sobotę 16 września o godzinie 12:00 będzie można wziąć udział w oprowadzeniu kuratorskim z Andrzejem Zygmuntowiczem. Z kolei w poniedziałek 18 września organizatorzy zapraszają na panel dyskusyjny z udziałem Beaty Łyżwy-Sokół, Wojciecha Jagielskiego i Pawła Smoleńskiego.
Krzysztof Miller (1962-2016), fotoreporter wojenny, świadek niemal wszystkich wojen ostatniego 25-lecia. Robił zdjęcia w Afganistanie, Czeczenii, państwach afrykańskich, Gruzji, Bośni, podczas przewrotu w Rumunii i aksamitnej rewolucji w Czechosłowacji. Od 1989 roku był związany z „Gazetą Wyborczą”. W 2000 roku członek jury konkursu World Press Photo. W 2013 wydał książkę „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego”. W 2014 roku odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem zpaf.pl.
(fot. okładkowa: Krzysztof Miller, Żołnierze rosyjscy przed pałacem prezydenta Czeczenii Dżochara Dudajewa, Grozny 1995)