Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Nowe materiały i rozwiązania techniczne pozwalają coraz większej liczbie prywatnych osób bawić się w nieznane dotąd sporty - lotniarstwo, paralotniarstwo pozwalające obserwować i utrwalać świat z lotu ptaka.
Z góry wszystko co widzimy nabiera nowego wymiaru. Domy jak pudełka, ludzie jak ziarnka piasku, drzewa, lasy niczym zielone kobierce łąk. Wszystko wydaje się być barwną plamą, rytmem tętniącym kolorem. Taka też jest prezentowana w Galerii wystawa Pawła Młodkowskiego, mięsista w kolorze i rozedrganych rytmach niezliczonych form. Autor, fotografuje z wysokości kilkudziesięciu do kilkuset metrów, prostopadle do danego wycinka rzeczywistości. W charakterystyczny sposób wybiera kadry nadając swoim lotniczym krajobrazom pewną dozę nieokreśloności, abstrakcyjności uruchamiającą grę skojarzeń u widza. Dzięki takiemu podejściu do rzeczywistości fotografie Pawła Młodkowskiego stają się bliższe estetyce malarstwa abstrakcyjnego - pisze Anna Wolska, kuratorka Galerii Obok ZPAF.
Na temat swojego projektu wypowiada się również sam autor. Zapytany o klucz do odczytania tytułu wystawy, odpowiada, że realizując ten projekt fotograficzny postawił sobie tezę, że "niszczenie jest procesem twórczym". Postanowiłem w ciągu kilkudziesięciu lotów nad Polską, ukazać miejsca, które uległy lub ulegają degradacji wywołanej działalnością człowieka lub przez siły przyrody. "Bohaterami" estetyki destrukcji stały się kopalnie odkrywkowe; zbiorniki odpadów technologicznych; topniejące tafle lodu na jeziorach; zboża na polach, które nie oparły się niszczycielskiej sile deszczu i wiatru; lasy połamane pod naporem śniegu i lodu. Fotografując każde z tych miejsc koncentrowałem się na wyszukaniu rytmu, koloru czy ciekawej kompozycji barwnych plam.
(...)5:00. Budzi mnie dźwięk przychodzącego sms-a. Jego treść jest krótka: Lecimy? Przecieram oczy, spoglądam przez okno. Jest jeszcze ciemno, ale dostrzegam słabe światło przydrożnej latarni, z trudem przebijające się przez gęstą mgłę. Bez wahania odpisuję: Za 20 minut na stacji benzynowej. Mimo że to jeszcze astronomiczne lato, ubieram się ciepło, zakładam wysokie buty jak na górską wędrówkę, łapię aparat fotograficzny i ruszam. Na stacji kupuję 10 l bezołowiowej. Chwilę później pojawia się Krzysiek. Wieje ze wschodu, jedziemy na łąkę koło Warty - zaledwie dziesięć minut drogi. Wypakowujemy z samochodów paralotnie, uzupełniamy paliwo w napędach. Tuż przed startem omawiamy plan działania.
Pierwsze promienie rozświetlają mgły snujące się wzdłuż koryta rzeki tuż pod naszymi stopami. Obok przelatuje klucz żurawi. Cieszymy oczy pięknymi widokami. Fotografujemy poranny krajobraz, który zmienia się z minuty na minutę wraz z budzącym się słońcem. Nadwarciańskie lasy wyglądają jak parująca puszcza amazońska, są zupełnie niepodobne do tych, które możemy zobaczyć w pełnym świetle dnia - wspomina autor jedną z wypraw.
Paweł Młodkowski, ur. w 1975 roku, absolwent Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Poznaniu. Fotograf i pilot paralotniowy, właściciel firmy Locolot, specjalizujący się w fotografii lotniczej. Nagradzany i wyróżniany w polskich i międzynarodowych konkursach fotograficznych m.in.: trzykrotnie w Wielkim Konkursie Fotograficznym National Geographic Polska (2006, 2007 - wyróżnienia; 2008 Grand Prix), zdobywca złotego i dwóch srebrnych medali oraz kilku wyróżnień w International Photography Awards (2008, 2010), dwukrotnie nominowany w Sony World Photography Awards (2008, 2010). W 2008 zaproszony przez Nikon Polska do udziału w projekcie Nikony Fotografii.
Poza działalnością komercyjną od kilku lat realizuje projekt "Pola z duszą" w ubiegłym roku rozpoczął prace nad "Estetyką destrukcji". Są to dwa otwarte cykle fotograficzne pokazujące w abstrakcyjnych obrazach Polskę widzianą z lotu ptaka.
Wernisaż odbędzie się 27 października w Galerii Obok ZPAF o godz. 19:00.
Wystawa czynna w dniach 28 października - 20 listopada 2010.
Paweł MłodkowskiEstetyka destrukcji
Wernisaż: 27.10.2010
Termin: 28.10-20.11.2010
Galeria Obok ZPAF
Plac Zamkowy 8, Warszawa