Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Uwaga! Zdjęcia oznaczone w podpisie jako RAW mają dużą wielkość, a do ich otwarcia potrzebny jest zaktualizowany program radzący sobie z edycją RAW-ów z Nikona (np. Dcraw, Adobe Camera RAW itp.)
Opinia Pawła Młodkowskiego o Nikonie D3:
Dwa lata temu z pewną nieufnością "przesiadłem się" z Nikona F90x na cyfrowy hit - Nikona D200.
Argumentem, który ostatecznie przekonał mnie o słuszności tej decyzji była możliwość wykonania kilkuset zdjęć na jednym nośniku. Miało to dla mnie podstawowe znaczenie ponieważ dużą część pracy wykonuję latając na motoparalotni. Do tej pory długość mojego lotu ograniczała 36 klatkowa błona fotograficzna.
D200 z 4 lub 8-gigową kartą znakomicie sprawdzał się w powietrzu. Oczywiście zawsze brakuje kilku milionów pikseli czy nieco lepszego oddania barw, ale tak naprawdę problemem było jedynie zachowanie najwyższej jakości obrazu przy czułości powyżej ISO 800, dzięki której znacznie ograniczyłbym ilość zdjęć poruszonych.
Nikon D3 z zestawem trzech nowych, profesjonalnych zoomów o ogniskowych pokrywających zakres 14- 200 mm o stałym świetle 2.8 świetnie wpasował się w moją torbę fotograficzną. Gościł w niej zaledwie kilka dni, podczas których zachowywał się nienagannie, dlatego rozstawałem się z nim z wielkim żalem.
Wszyscy, którzy znają system Nikona bez potrzeby studiowania instrukcji obsługi szybko poradzą sobie z nowym aparatem. Wprawdzie zgłębienie wszystkich możliwości kreowania obrazu w D3 będzie wymagało nieco więcej czasu, ale nie powinno sprawić żadnego kłopotu.
Podczas kilku dni testów skoncentrowałem się na sprawdzeniu jakości obrazu podczas fotografowania przy czułościach matrycy powyżej ISO 800. Oczywiście statyw i lampa błyskowa trafiły na ten czas do szafy. Fotografowałem głównie w trudnych warunkach - w mieszkaniu przy świetle zastanym, w lesie i mieście tuż przed zmierzchem, w słabo oświetlonym pubie, wieczorem na dworcu PKP... We wszystkich sytuacjach byłem bardzo pozytywnie zaskoczony możliwościami nowego Nikona. Fantastycznie sprawdzał się autofokus i matrycowy pomiar światła. Czasami nieco błędnie działał automatyczny balans bieli, ale nie ma to większego znaczenia, gdy pracuje się na plikach typu RAW.
Ostatecznym sprawdzianem była krótka sesja zdjęciowa z lotu ptaka. Wystartowałem około godziny 15 w szary, jesienny, pochmurny dzień. Uznałem, że to bardzo dobra okazja do ostatecznego przekonania się czy flagowy okręt Nikona jest w stanie sprostać niemal każdemu zadaniu. Nie zawiodłem się. Wprawdzie przy czułości 3200 iso pojawiło się niewielkie zaszumienie obrazu, ale wydruk w formacie A3 był niemal bez zarzutu.
Miłym zaskoczeniem była wydajność baterii. Podczas kilku dni pracy nie miałem potrzeby ładowania akumulatora. Ta cecha w zestawieniu z dwoma gniazdami na karty typu CF daje niesamowity komfort pracy w terenie. Brakuje tylko obiektywu o zakresie ogniskowych 20-300 mm i stałym świetle 2.8, o parametrach optycznych, które oferują najnowsze profesjonalne zoomy Nikona. Taki zestaw znacznie ograniczyłby istotny problem, którym są zabrudzenia matrycy powstające przy zmianie szkieł.
Jedyne poważniejsze zastrzeżenie budzi joystick, którym trudno jest manewrować podczas fotografowania. Jednoczesne korzystanie z wizjera i próba zmiany aktywnego pola autofokusa nie należy do najłatwiejszych.
Fotoreporterzy, pasjonaci fotografii przyrodniczej i sportowej, miłośnicy pochmurnych dni i ciemnych zaułków dostają aparat, który moim zdaniem rewolucjonizuje podejście do światła w fotografii. Gdyby udało się jeszcze podwoić ilość pikseli przy zachowaniu oferowanych obecnie pozostałych parametrów obrazu, zamknąć całość w nieco lżejszej, ale równie trwałej konstrukcji, Nikon D3 (a może raczej D4) stałby się chyba narzędziem doskonałym