Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Po 10 latach producent aktualizuje jedną ze swoich najbardziej klasycznych konstrukcji. Nowa Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART została w całości przygotowano pod pracę z korpusami bezlusterkowymi i usprawniona niemal pod każdym względem.
Choć obiektyw Sigma 50 mm f/1.4 DG HSM ART w wersji do aparatów bezlusterkowych pojawił się raptem 4 lata temu, w rzeczywistości była to konstrukcja dużo starsza i tylko zaadaptowana na potrzeby systemów Sony i L-mount. Oryginalnie wersja HSM miała bowiem swoją premierę w 2014 roku. To nadal dobry obiektyw, ale po 10 latach z pewnością przyda mu się odświeżenie. Powitajmy więc zastępujący go model Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART.
Po lewej Sigma 50 m f/1.4 DG HSM ART, po prawej Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART
Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART to obiektyw niemal w całości przeprojektowany, tak aby zapewnić wzorowe rezultaty zarówno w zakresie optyki, jak i wydajności. Szkło co prawda jest tylko nieznacznie mniejsze niż wcześniej (78 x 110 mm), ale tym razem jest aż o 25% lżejsze (660-670 g w zależności od wersji) i cechuje się bardziej zaawansowaną budową.
Przede wszystkim otrzymujemy fizyczny pierścień przysłony (z możliwością przełączenia na bezstopniowy) oraz przycisk funkcyjny i przełącznik AF/MF. Do tego większy pierścień ostrości (z liniowym przełożeniem na ruch soczewek) i zaktualizowany układ optyczny.
Układ optyczny obiektywu Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART
Obiektyw bazuje na 14 elementach w 11 grupach i zawiera 3 soczewki asferyczne oraz 1 soczewkę SLD. Przy akompaniamencie także usprawnionej, 11-listkowej przysłony, wszystko to zapewnić ma nam lepszą i bardziej wyrównaną rozdzielczość, a także bardziej plastyczne rozmycie nieostrości (producent podkreśla zwłaszcza mniejszą komę i bardziej wyrównany charakter bokeh na brzegach kadru). Otrzymujemy też zaawansowane powłoki przeciwodblaskowe, które minimalizować mają występowanie flar i blików.
W końcu jedna z najważniejszych nowości, czyli nowoczesny, liniowy silnik AF HLA (High-response Linear Actuator), który po raz pierwszy zadebiutował w niedawnym modelu Sigma 60-600 mm i który zapewnić ma błyskawiczną oraz płynną współpracę z systemami śledzenia tak w przypadku fotografowania, jak i filmowania. Niestety z 40 do 45 cm wydłużyła się też minimalna odległość ostrzenia. To niewiele, ale zawsze to nieco mniejsze maksymalne powiększenie.
Producent informuje zarazem, że tak jak w przypadków pozostałych szkieł ART z bezlusterkowej serii DN, korekcję wad optycznych pokroju winietowania czy dystorsji powierza w dużej mierze oprogramowaniu. Jednym słowem przy wyłączeniu systemowych korekt pod pewnymi względami szkło może prezentować się przeciętnie, ale dziś chyba wszyscy i tak zawsze z nich korzystamy. Jednocześnie producent informuje, że obiektyw przejawia dość widoczny breathing i nie jest kompatybilny z z systemem jego kompensacji w aparatach Sony.
Obiektyw jest wykonany z metalu i uszczelniany. Na jego przednią soczewkę nakręcimy filtry o średnicy 72 mm.
Obiektyw Sigma 50 mm f/1.4 DG DN ART pojawi się w sprzedaży 22 lutego w cenie 4490 zł.
Więcej informacji o obiektywie znajdziecie na stronie sigma-foto.pl.