Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Jak daleko posuniecie się w celu realizacji fotograficznego pomysłu? Francuz Matheiu Stern pojechał aż na Islandię, by przetopić 10000-letni lód w działającą soczewkę.
Światło możemy skupiać na matrycy czy filmie na wiele sposobów, niekoniecznie za pomocą szklanych soczewek. Czasem za obiektyw posłuży sam otwór (camera obscura), widzieliśmy też soczewkę wykonaną z kropli wody. Pomysł na wykonanie jest z tafli lodu nigdy jednak nie przyszedł nam do głowy.
Mathieu Stern dał nam się już poznać za sprawą adaptowania starych, niecodziennych obiektywów na potrzeby nowoczesnych bezlusterkowych konstrukcji, a z czasem rozwinął prężnie działający kanał na Youtubie. Jego najnowszy pomysł jest być może jednak najciekawszym fotograficznym eksperymentem, na jaki się porwał.
Jak dowiadujemy się z filmu, pomysł na wykorzystanie lodu jako soczewki zrodził się w jego głowie przed dwoma laty. Porzucił jednak swoje przedsięwzięcie rzekomo z uwagi na fakt, że nie był w stanie zdobyć wystarczająco czystego lodu. Okazja na realizację założenia nadarzyła się jednak podczas wyprawy na Islandię, gzie autor odwiedził znane dobrze fotografom krajobrazu, polodowcowe jezioro Jökulsárlón. Tam dopiero znalazł rzekomo lód klarowny na tyle, by mógł posłużyć jako soczewka.
Soczewkę trzeba jednak jeszcze uformować. W tym celu wykorzystał kuchenne urządzenie do tworzenia lodowych kul, modyfikowane tak, by za jego pomocą formowała się jedynie połowa kuli. W ten sposób był w stanie stworzyć soczewkę jednostronnie wypukłą, którą następnie umieścił w specjalnie przygotowanym korpusie, wydrukowanym na drukarce 3D.
Jak twierdzi Stern, przygotowanie odpowiedniej soczewki kosztowało go wiele prób i zajęło łącznie około 6 godzin. Wszystko po to, by móc fotografować za jej pomocą jedynie przez około minutę, zanim topnienie uniemożliwiło uzyskanie klarownego obrazu. Efekty możecie zobaczyć na powyższym filmie.
Więcej ciekawych filmów fotografa znajdziecie na kanale Mathieu Stern w serwisie Youtube.