Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Najnowszy chiński flagowiec podejmuje problem różnicy w jakości zdjęć z różnych modułów aparatów i obiecuje fantastyczny ekran, który będzie w stanie wyświetlić aż miliard kolorów.
Choć wygląda na to, że z powiązanej ze sobą dwójki chińskich producentów Oppo i OnePlus, to ten drugi został wybrany na przodownika w kwestiach fotograficznych (niedawne zawiązanie współpracy z Hasselbladem), także i nowy flagowiec Oppo wydaje się w tym temacie pozycją bardzo ciekawą.
Ciekawą choćby dlatego, że topową specyfikację sensora otrzymał zarówno główny aparat szerokokątny, jak i moduł ultraszerokokątny o kącie widzenia 110˚. Obydwa aparaty wykorzystują matrycę Sony IMX766 w rozmiarze 1/1.56”, o rozdzielczości 50 Mp. Obydwa też wyposażone są w bazujący na detekcji fazy układ AF, pokrywający cały obszar kadru. Różni się jedynie jasność obiektywów - główny charakteryzuje się przysłoną f/1.8, podczas gdy moduł ultraszerokokątny wyposażony jest w szkło f/2.2. Dodatkowo, tylko moduł główny wyposażony jest w optyczną stabilizacje obrazu.
Na dokładkę otrzymujemy także 12-megapikselowy moduł tele o ekwiwalencie ogniskowej 52 mm, a także 3-megapikselowy aparat makro z obiektywem f/3, który ma nam zaoferować nawet 60-krotne powiększenie. Według strony producenta liczba ta odnosi się do stosunku wielkości obiektu na ekranie do jego rzeczywistej wielkości. Nie do końca rozumiemy, co to oznacza w rzeczywistości, ale oceniając przykłady udostępnione na stronie producenta, możemy liczyć na podobne rezultaty jak przy pełnoklatkowych obiektywach ze skalą odwzorowania 5:1. Jednym słowem będziemy mogli zobaczyć to, czego nie dostrzeżemy gołym okiem.
Oczywiście aparat oferuje też tryb nocny i portretowy z programowym rozmyciem tła a także opcję fotografowania w 10-bitowym formacie RAW, który zaoferować ma nam wiekszą rozpiętość tonalność i swobodę edycji. Otrzymujemy też 10-bitowy ekran LTPO AMOLED, wspierający wyświetlanie HDR10+ o maksymalnej jasności 1400 nitów, kontraście 5,000,000:1, częstotliwości odświeżania 120 Hz i rozdzielczości 1440 x 3216 px.
Jak widać na reklamie, zestaw ten jest tak dobry, że wykorzystują go kosmonauci do fotografowania cudów nowo odkrytej planety… A nie, to jednak plan filmowy, gdzie wszystko filmowane jest właśnie smartfonem Oppo;)
I choć raczej Oppo Find X3 Pro nie zastąpi nam prawdziwej kamery filmowej, może pochwalić się też niezłymi możliwościami w zakresie rejestracji wideo. Aparat pozwala na nagrywanie 10-bitowych filmów w jakości 4K, z prędkością 60 kl./s w profilu Log, lub do 240 kl./s w rozdzielczości Full HD. Tryb wideo obsługuje możliwości wszystkich aparatów, choć jak sądzimy, w przypadku obiektywu makro będziemy mogli filmować jedynie w rozdzielczości Full HD. Mamy też opcję zewnętrznego nagrywania dźwięku.
Z przodu znajdziemy z kolei 32-megapikselowy aparat do selfie, z obiektywem 26 mm f/2.8, wykorzystujący matrycę 1/2.8”, który także pozwolić ma na wykorzystanie pełni możliwości trybu wideo.
Bardzo dobrze prezentuje się także ogólna specyfikacja telefonu. Otrzymujemy układ Qualcom Snapdragon 888, baterię o pojemności 4500 mAh wspierającą szybkie bezprzewodowe ładowanie, 8 lub 12 GB RAM-u i 256 GB wbudowanej przestrzeni dyskowej, układ grafiki Adreno 660, czytnik linii papilarnych oraz uszczelnienia (klasa IP68).
Na koniec warto wspomnieć o unikalnych szklanych pleckach, oblewających moduły aparatu. Wygląda to pięknie, ale podejrzewamy, że niedługo będzie cieszyć oko, gdyż większość osób włoży zapewne telefon w futerał - wymiana zagiętego tylnego panelu w razie uszkodzenia będzie zapewne srogo kosztować.
Smartfon Oppo Find X3 Pro zadebiutować ma w cenie ok. 1150 euro. Na razie nie wiemy kiedy i w jakiej cenie pojawi się na polskim rynku.
Więcej informacji znajdziecie na stronie oppo.com.