Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Rok po pierwszej prezentacji, apka Photo Culling trafia wreszcie do App Store. Czy ma szansę pomóc w pracy?
Odpowiedź na to pytanie udzielamy od razu: raczej nie. Póki co, jest to rozwiązaniem nakierowane właściwie wyłącznie na osoby fotografujące smartfonami. Ale biorąc pod uwagę dzisiejszy obraz fotografii, być może to właśnie strzał w dziesiątkę.
Po 10 latach ze smartfonami w kieszeni, wszyscy już chyba dobrze wiemy, że nic tak nie pochłania przestrzeni dyskowej jak duplikaty tych samych ujęć, które telefonem wykonujemy niezwykle często i chętnie. W końcu każdy chce mieć to najlepsze ujęcie. Zwykle jednak potem zapominamy o „odrzutach”, które w szybkim tempie zapychają pamięć i znacznie wydłużają galerię zdjęć.
I właśnie w tym ma pomóc Canon Photo Culling. Dzięki układom AI wytrenowanym w rozpoznawaniu i analizie obrazu, aplikacja automatycznie przebierze wykonane zdjęcia i wyselekcjonuje paczkę najlepszych ujęć, a także zgrupuje te, które (według niej) można usunąć. Zdjęcia oceniane są na podstawie ich ostrości i zaszumienia, a także emocji sfotografowanych osób i tego czy miały otwarte oczy.
Oprócz tego, apka pomóc ma w katalogowaniu, ocenianiu i archiwizowaniu zdjęć, ale to potrafi właściwie każdy iPhone i Android.
Niestety aplikacja ma też pewien minus. Mianowicie jest płatna. Subskrypcja wynosi 3 dolary miesięcznie, lub 15 dolarów rocznie. Czy to nie za dużo jak za pomoc w usuwaniu niepotrzebnych zdjęć? Dla zainteresowanych dostępna jest 3-dniowa wersja próbna. Możemy więc oczyścić telefon na próbę i zadecydować sami.
My dalej czekamy na apkę, która w ekosystemie Canona pozwoliłaby na błyskawiczną selekcję materiału z aparatu jak obiecuje Sony Visual Story. Niby mamy DPP Express, ale to jeszcze nie to.
Aplikację Canon Photo Culling możecie pobrać na system iOS ze sklepu App Store.