Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Wytarty frazes, mówiący o tym że najlepszy jest aparat, który mamy przy sobie, Google stara się przekuć w rzeczywistość, po raz kolejny przenosząc software'ową magię na nowy poziom.
Seria smartfonów Pixel nigdy nie starała się ścigać z konkurencją na parametry fizyczne - jasność obiektywów czy wielkość matryc. Kluczem do sukcesu produktów internetowego giganta miało być wyrafinowane przetwarzanie obrazu. Widać to także na przykładzie Pixela 4 i Pixela 4 XL, choć tym razem Google doszedł do wniosku, że drugi obiektyw może pomóc w osiągnięciu celu, jakim jest najwyższa jakość zdjęć wśród smartfonów.
Oba moduły mają być wykorzystywane w pracy trybu Super Resolution Zoom, który ma zapewnić zadowalające efekty nawet przy 8-krotnym zbliżeniu, dzięki danym z nowego teleobiektywu. Bardziej spektakularnie prezentuje się jednak nowy tryb HDR, z którego wysokiej efektywności znane były poprzednie Pixele.
Wielu fotografów zapewne marzy o możliwości rozszerzonej ingerencji w finalną ekspozycję w czasie rzeczywistym i Pixel 4 daje taką możliwość. Na etapie robienia zdjęcia możemy za pomocą dedykowanych suwaków zmieniać wygląd cieni i prześwietleń, a algorytmy aparatu dodatkowo poprawią końcowe ujęcie w kierunku parametrów, które wybraliśmy.
Google bazuje tutaj na uczeniu maszynowym, podobnie jak w przypadku udoskonalonego automatycznego balansu bieli, który ma działać bezprecedensowo trafnie nie tylko w trybie Night Sight.
Zdjęciami rozgwieżdżonego nieba Internet jest przesycony, ale ile z nich zostało wykonanych za pomocą smartfonu? W trybie Night Sight aparat może wykonać ekspozycję o długości do czterech minut. Jest to kompozycja kilkunastu zdjęć robionych na krótszych czasach naświetlania. Oprogramowanie aparatu według producenta radzi sobie bez problemów z ich łączeniem, biorąc pod uwagę wpływ ruchu obrotowego Ziemi.
Wątpliwości może budzić realizacja trybu portretowego. Doczekał się on usprawnień i oczywiście bierze pod uwagę dane z teleobiektywu przy komponowaniu efektu bokeh i ma szczególnie dobrze radzić sobie z naturalną separacją głównego obiektu od tła, ale podstawowe zdjęcie wykonywane jest za pomocą obiektywu szerokokątnego z 1,5-krotnym cropem. Ciekawe zatem jak aparat będzie sobie radził w tym wypadku ze zniekształceniami optycznymi.
Swoją opinię wyraziła już Annie Leibovitz, która wypowiada się o Pixelu 4 w samych superlatywach i za pomocą smartfonu zrealizowała projekt fotograficzny z udziałem aktywistów.
Szkoda, że wraz z premierą nowego urządzenia i podkreślaniem nacisku jego potencjału fotograficznego, Google rezygnuje z udostępniania nowym użytkownikom darmowej przestrzeni dyskowej do przechowywania zdjęć w pełnej rozdzielczości. Widocznie Internet robi się za ciasny.