Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Rynek aplikacji oferujących symulacje filmów jest już mocno nasycony. Jak przy takiej konkurencji zdobyć popularność? RNI Flashback do nadania zdjęciom charakteru używa „wirtualnych chemikaliów”.
Programy i wtyczki oferujące symulacje filmów analogowych są dziś jednym z podstawowych narzędzi używanych przez fotografów, zwłaszcza mobilnych. Rynek ten zdominowało kilka świetnych aplikacji, a zaraz za nimi znajdziemy kilkadziesiąt kolejnych, które również cieszą się popularnością. Czy kolejny program tego typu ma jeszcze szansę zaistnienia?
Tak uważają programiści z firmy RNI (Really Nice Images). Spod ich skrzydeł wyszła dobrze oceniana wtyczka RNI ALL FILMS oraz umożliwiająca całkiem zaawansowaną edycje aplikacja na iPhone’a RNI Films. Teraz producent poszerza rodzinę programów o kolejny, który wyróżniać ma się tym, że do procesu aplikowania symulacji dołącza element przypadkowości.
Jak mówią twórcy, RNI Flashback do tworzenia symulacji używa „wirtualnych chemikaliów”. W praktyce wygląda to tak, że w odróżnieniu od większości podobnych aplikacji na rynku, nie wybieramy symulacji, którą chcielibyśmy zastosować na zdjęciu, a generujemy ją losowo.
Algorytm symuluje działanie tradycyjnego filmu, osobno modelując 4 warstwy błony światłoczułej. Dzięki temu, za każdym razem otrzymamy unikalne efekty. Gdy któryś przypadnie nam do gustu, możemy dokonać na nim jeszcze podstawowej edycji tonów i kontrastu. Poniżej możecie zobaczyć przykładowe symulacje
Możliwości aplikacji możecie sprawdzić na własną rękę, pobierając ją ze sklepu iTunes AppStore w cenie $4. Na razie nie wiadomo czy pojawi się wersja na system Android.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem flashback.reallyniceimages.com.