Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Publikujemy wywiad, który pan Takashi Kondo wiceprezes działu obrazowania cyfrowego na Europę udzielił specjalnie redakcji Fotopolis.pl. Rozmowę przeprowadziliśmy przy okazji europejskiej premiery lustrzanki Sony (czyt. alpha). W rozmowie brali udział także panowie Akihiko Fujino menedżer z działu rozwoju produktu z Osaki oraz Masafumi Sueyoshi inżynier optyki z Tokyo.
Fotopolis.pl: Na początek chciałem podziękować za zaproszenie redakcji Fotopolis.pl na premierę lustrzanki cyfrowej Sony. Zobaczyliśmy wiele nowych, ciekawych produktów. Zacznę od pytania, które prawdopodobnie chciałoby zadać wielu naszych czytelników. Dlaczego Konica Minolta? Czy Sony nie myślało o stworzeniu własnego systemu, jak to zrobił na przykład Olympus?
Takashi Kondo, wiceprezes działu obrazowania cyfrowego na Europę: Oczywiście mogliśmy zbudować własny system od początku. To było możliwe, jednak przejęcie działu foto Konici Minolty to nie tylko kwestia technologii wymiennej optyki. Wraz z firmą przeszło do nas wiele innych technologii. Tak, więc jeżeli skupimy się tylko na mocowaniu obiektywu, to rzeczywiście stworzenie własnego systemu było opcją do rozważenia. Jednak biorąc pod uwagę inne kwestie, uważamy w Sony, że Konica Minolta to był dobry wybór. Na świecie jest ponad 16 milionów obiektywów Konica Minolta, co jest cennym spadkiem. Oczywiście biorąc pod uwagę, że Canon wypuścił 30 milionów szkieł, to tylko połowa tej wartości. Jednak w skali bezwzględnej, 16 milionów to dużo. Dodatkowo ponad połowa z tych 16 milionów znajduje się w Europie, więc relatywnie jest to bardzo silny rynek dla tego mocowania. To również jest dużą zaletą dla Sony.
Pytam, bo przecież Sony ma długą historię wprowadzania własnych standardów, z których wiele było bardzo udanych. Czy nie jest to zatem nieco wbrew filozofii firmy wejść w czyjąś skórę i nie robić rzeczy po swojemu, ale opierać się na zastanych technologiach?
Myślę, że to zależy od etapu, w którym wchodzi się na rynek. Jeżeli chodzi o cyfrowe lustrzanki, nie powiedziałbym, że jesteśmy spóźnieni, ale na pewno nie jesteśmy pionierami. Wchodząc na ten rynek, w tym etapie jego rozwoju tworzenie zupełnie nowego systemu może nie być najlepszym pomysłem - powiedzmy to sobie szczerze. Dlatego, też teraz najważniejsze dla nas jest, aby jak najlepiej wykorzystać dorobek, który przejęliśmy i odnieść sukces. W przeszłości różne opcje były możliwe, ale wybraliśmy właśnie tę.
Może nam Pan powiedzieć jaką wartość Sony dodaje do technologii Konici Minolty, aby produkty odniosły sukces?
Na przykładzie 100 podam technologie, które przyszły z Sony w odniesieniu do technologii z Konici Minolty. Jednak należy pamiętać, że bardzo trudno jest wyrazić w procentach funkcje aparatu pochodzące z Sony. To zależy od definicji tego co nazywamy "funkcją z Sony". Na pewno 10-megowa matryca CCD jest wkładem Sony. Tak samo jak ekran LCD ClearPhoto Plus z 230 tysiącami pikseli czy wreszcie zaawansowana technologia zasilania w postaci baterii Sony InfoLithium. W połączeniu z technologią niskiego zużycia energii z Konici Minolty, wyższa pojemność baterii pochodzącej z Sony pozwoliła zwiększyć ilość zdjęć wykonanych na jednym ładowaniu o 200 - z 550 do 750 zdjęć. Sony ma duży wkład w te osiągnięcia. Nasza firma ma również duże doświadczenie w obróbce sygnału pod względem rozdzielczości i reprodukcji kolorów. Z kolei zaletą Konici Minolty są technologie optyczne, a także wierność postrzegania kolorów. Tak więc ta wisienka na torcie to technologie obu firm zebrane w bardzo ambitnym modelu aparatu, jakim jest 100. Idąc dalej, w oparciu o te technologie planujemy w 2007 kolejny produkt, który jeszcze lepiej wykorzysta połączone technologie z Konici Minolty i Sony.
Dlaczego Sony nie wykorzystało matrycy CMOS, tak jak w bardzo udanym modelu R1? Niedawno słyszeliśmy o zaletach tej technologii, a teraz wprowadzacie na rynek aparat pozycjonowany wyżej niż R1, ale z matrycą CCD.
Tak naprawdę 10-megapikselowy CCD użyty w 100 to nowa konstrukcja. To pierwszy raz, gdy ten sensor został użyty w cyfrowej lustrzance. Od pierwszych etapów projektowania dział półprzewodników i dział rozwoju aparatów pracowały ze sobą i powstała technologia w kategoriach specyfikacji idealnie dopasowana do naszych potrzeb. Oczywiście matryce CMOS i CCD mają swoje wady i zalety, jednak ten konkretny układ CCD stworzony specjalnie dla 100 to najlepsze rozwiązanie dla tego modelu. Technologia CMOS ma przewagę w niektórych aspektach, jednak nasze relatywnie duże doświadczenie z matrycami CCD przemawiało na ich korzyść. Jeżeli chodzi o różnice między CMOSem w R1 a CCD w , można zauważyć, że pole obrazowe w przypadku CCD jest nieco większe. Nie wchodząc dalej w szczegóły, uważamy, że 10-megapikselowy CCD jest lepszy w tym wypadku.
Akihiko Fujino, menedżer z działu rozwoju produktu: Studiowaliśmy także inne przypadki i zdecydowaliśmy, że będziemy głównie używali matryc CCD. Tak więc, to zależy od konkretnej sytuacji.
Jak już było powiedziane, w Europie, w tym także w Polsce istnieje silna grupa użytkowników Minolty i Konici Minolty. Także na forum internetowym Fotopolis.pl jest wielu użytkowników tych aparatów. Co Sony chciałoby przekazać tym ludziom? Już kiedyś musieli zdecydować czy nie zmienić systemu, gdy Minolta kazało tak długo czekać na pierwszą cyfrową lustrzankę. Może teraz myślą to samo, gdy znikła ich ukochana marka.
Z punktu widzenia informowania konsumenta, Sony nie może po prostu przejąć bazy danych klientów od Konici Minolty. Konica Minolta i Sony to nadal oddzielne byty. Nie można przenieść danych użytkowników systemu z jednej firmy do drugiej. Jednak, jeżeli chodzi o samą społeczność użytkowników systemu, to mimo, że nie znam sytuacji w Polsce, wiem, że Szwajcarii i Niemczech podjęte zostały pewne kroki. Oba kraje mają czasopismo dla użytkowników Konici Minolty o nazwie "Photo Spiegel". W marcu tego roku, tamtejszy oddział Konica Minolta wysłał od wszystkich prenumeratorów wiadomość mówiącą, że jeżeli są nadal zainteresowani systemem Alpha z Sony, mogą się zarejestrować na stronach internetowych Sony. Wtedy Sony będzie dzieliło się z nimi informacjami na temat nowych produktów. Takie kroki zostały podjęte. To właśnie Konica Minolta zasugerowała swoim byłym klientom, aby skierowali się do Sony. W ten sposób będziemy w stanie stworzyć bazę danych konsumentów i wymieniać się z nimi informacjami na temat systemu Alpha.
Z tego co wiem, polski oddział Sony, także już nawiązał kontakt z klubem Konica Minolta.
Następne pytanie. W tej chwili zaprezentowane zostały trzy linie obiektywów: Sony, Sony G oparta na obiektywach Konica Minolta oraz linia firmowana przez Carl Zeiss. Jak te linie obiektywów będą pozycjonowane na rynku?
Patrząc od góry: Zeiss, Sony G i Sony.
Czy to oznacza, że obiektywy Zeiss będą najbardziej zaawansowane?
Niedokładnie. Powiedzmy, że obiektywy Sony są dla początkujących użytkowników, którzy z czasem będą się przesiadali na bardziej zaawansowane obiektywy Sony G i Carl Zeiss. Jednakże, Carl Zeiss chcemy pozycjonować wyżej niż Sony G.
Są więc dwie zaawansowane linie obiektywów: Sony G i Carl Zeiss.
Czy możemy dowiedzieć się więcej na temat technologii SteadyShot zastosowanej w Alphie. Ile w niej jest Antishake Minolty, a ile technologii Sony?
Większość tej technologii pochodzi z Konici Minolty.
Teraz Sony oferuje dwie grupy aparatów: Cyber-shot i (czyt. alpha). Czy firma ma zamiar zmienić ergonomię i menu swoich aparatów tak, aby były spójne?
Ponieważ obie linie aparatów pochodzą z Sony, w końcu osiągną pewien poziom spójności interfejsu użytkownika. W tej chwili dostosowując (czyt. alpha) do Cyber-shota stracilibyśmy spójność między a aparatami Dynax. Interfejs użytkownika Cyber-shota bardzo się różni od tego, który przejęliśmy z lustrzanek Konica Minolta i zastosowanego w . Tak, więc w pierwszej generacji aparatu zdecydowaliśmy się na zachowanie sposobu pracy znanego z Dynaxa. Powód jest oczywisty. Nie chcemy stracić użytkowników tych 16 milionów obiektywów Minolty. Na razie większy sens miało trzymanie się tej ergonomii, ale w dłuższej perspektywie czasu mamy zamiar dzielić niektóre rozwiązania z linią Cyber-shot. Również z dziedzinie matryc i rozwoju produktu. Tymczasem jednak nie wykonujemy gwałtownych ruchów.
Pytanie o przyszłość. Posiadając ofertę profesjonalnych obiektywów czy celujecie także w rynek profesjonalny, jeżeli chodzi o korpus aparatu? Czy chcecie konkurować z Canonem i Nikonem w dziedzinie aparatów dla zawodowców?
Mówiąc o sprzęcie zawodowym tak naprawdę mamy na myśli szeroki zakres rynku. Jeżeli, jednak mamy na myśli najwyższą półkę sprzętową, mogę tylko odpowiedzieć, że wszystko jest możliwe. Teraz jednak najważniejsze dla nas jest jak najszybciej zająć trzecią pozycję na rynku lustrzanek z 20-procentowym udziałem. Aby osiągnąć ten wynik, naszym priorytetem jest rynek aparatów amatorskich i ze średniej półki. Po osiągnięciu tych celów możemy myśleć o aparatach highend. To wszystko co mogę powiedzieć. Rynek zawodowy, to nie tylko sprzęt. Nie wystarczy pokazać profesjonalną lustrzankę. Potrzebna jest cała infrastruktura i my o tym wiemy. Pamiętajmy, że Konica Minolta także nie miała tego segmentu rynku. W tej chwili jedyni producenci, którzy rzeczywiście mają udziały w najwyższym segmencie rynku profesjonalnego to Canon i Nikon.
To było ostatnie pytanie. Dziękuję za rozmowę i w imieniu Fotopolis.pl oraz naszych czytelników życzę powodzenia z nowym systemem.
Dziękuję.
Dziękuję.
Dziękujemy firmie Sony Poland za umożliwienie przeprowadzenia wywiadu.