Wydarzenia
„Wewnętrze” - Marta Zgierska i refleksje na temat domu w Galerii Centrala
Gwiazda współczesnego dokumentu, a jednocześnie szef słynnej agencji fotograficznej Magnum Photos rozpoczął sprzedaż maseczek z nadrukami swoich zdjęć. Niestety nie wszystkim się to podoba...
Martin Parr od 1994 roku jest członkiem szanowanej agencji fotograficznej Magnum Photos, a od 3 lat jest jej szefem. Zasłynął dokumentalnymi zdjęciami angielskiego społeczeństwa i obecnie jest jedną z najjaśniejszych gwiazd współczesnego dokumentu. Poprzez swoją fundację “The Martin Parr Foundation” fotograf sprzedaje swoje albumy, odbitki kolekcjonerskie, jego zdjęcia zdobią też koszulki, ale i przeróżne gadżety. W dobie pandemii postanowił jednak pójść dalej i wprowadził na rynek maseczki ze swoimi pracami.
Jego maseczki dostępne są na stronie fundacji w czterech wersjach. Nadrukowano na nich zdjęcia Mickey Mouse burger i The poodle z serii 'Common Sense', The fry-up z 'British Food' oraz The cheese tent z Think of England.
Niestety jedna kosztuje 20 funtów, czyli około 100 zł, a przy tym zostały wykonane ze zwykłego materiału, bez filtrów i atestów. Środki ze sprzedaży w całości zasilają przy tym konto jego fundacji...
Słynny fotograf został przez wiele osób za to skrytykowany. Zarzuca mu się zarabianie na potrzebujących w okresie pandemii oraz to, że - jako osoba publiczna - nie przekazuje charytatywnie z tego tytułu żadnego wsparcia służbom medycznym.
Z drugiej jednak strony, każdy chyba zdaje sobie sprawę, że maseczki stały się w pewnym sensie elementem codziennego stroju. Jeśli mamy możliwość wyboru, wybierzemy taką, która nam się podoba i w jakiś sposób nas wyraża. Czemu więc nie miałyby mieć nadrukowanego dobrego zdjęcia?
Jesteśmy ciekawi Waszej opinii na ten temat. Napiszcie w komentarzach co o tym sądzicie.