Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
To nie pierwsza taka niespodzianka ze stajni Pentaksa. Parę lat temu na rynek trafiła lustrzanka *ist DS2, która od poprzednika różniła się - uwaga, uwaga - przekątną ekranu LCD. Dzisiejsza nowość nie jest aż tak ekstremalnym przykładem, ale niewiele jej do niego brakuje.
Pentax K100D jest bardzo ciekawym aparatem, który oferuje użytkownikowi wiele ciekawych i przydatnych funkcji w przystępnej cenie - podstawowe zalety to sprzętowa stabilizacja obrazu (system Shake Reduction stabilizujący matrycę) i pełna kompatybilność ze starymi manualnymi obiektywami z bagnetem K. Producent postanowił nieco odświeżyć ten model, stąd dzisiejsza premiera. Najwyraźniej jednak uznano, że niewiele jest do poprawiania, ponieważ model K100D Super wprowadza bardzo niewiele zmian. Oto one:
Ostatnia różnica dotyczy tylko dnia premiery poprzednika, ponieważ zgodność z pojemnymi kartami SDHC dodano mu uaktualnieniem firmware'u niedługo później. Dostęp do ISO 3200 w automatyce czułości (choć będący wyjątkiem w tej klasie) nie robi wrażenia, a na pewno nie usprawiedliwia wprowadzenia na rynek nowego modelu aparatu. Cieszy kompatybilność z zapowiedzianymi na lipiec bieżącego roku (liczymy na punktualność!) obiektywami z cichymi silnikami ultradźwiękowymi SDM. Z praktycznego punktu widzenia najbardziej może się przydać system czyszczenia matrycy do tej pory dostępny u tego producenta jedynie w modelu K10D. Dust Removal, bo tak nazwał go Pentax, opiera się na powłokach Super Protect, które chronią sensor przed osadzaniem się zanieczyszczeń, i działaniu systemu stabilizacji Shake Reduction strząsającego ewentualny kurz z matrycy na specjalną taśmę klejącą uniemożliwiającą powtórne zabrudzenie przetwornika obrazowego.
Warto zwrócić uwagę na powrót firmy do starego systemu oznaczeń nowych modeli. Chybiona pod względem nazwy linia *ist D (jak to wyszukać?) została zastąpiona nawiązującymi oznaczeniami do klasycznych lustrzanek Pentaksa modelami K100D i K110D. Teraz nieco poprawiona wersja K100D zyskała dodatkowo określenie Super. Przypomnijmy, że na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku firma miała w swojej ofercie modele ME i ME Super - ten drugi pojawił się później i w porównaniu z ME oferował rozszerzoną funkcjonalność (m.in. manualny tryb ekspozycji). Trudno nie pochwalić takiego przywiązania do tradycji w czasach błyskawicznie zmieniającej się sytuacji na rynku fotografii cyfrowej.
Opisywany aparat powinien trafić do sprzedaży w sierpniu bieżącego roku, a jego amerykańską cenę ustalono na ok. 600 $ za zestaw z obiektywem (520 $ za samo body). Z dostarczonych przez producenta danych wynika, że opisane wyżej zmiany to jedyne różnice między K100D Super a poprzednikiem. Pełne specyfikacje poniżej.