Wydarzenia
Zakupy w Sony – teraz w promocji Cashback
Fujifilm prezentuje najmniejszy model w systemie X. Niewielki Fujifilm X-M5 kusi ciekawą, kompaktową konstrukcją, rozwiniętymi możliwościami filmowania i przystępną ceną.
System Fujifilm X właśnie doczekał się nowego przedstawiciela segmentu amatorskiego. Fujifilm X-M5, który pojawia się po 11 latach od premiery swojego poprzednika (model X-M1) będzie świetną propozycją do nauki fotografowania i codziennego pstrykania, dla podróżników, ale może przede wszystkim dla vlogerów i osób przygotowujących materiały do mediów społecznościowych.
Fujifilm X-M5 bazuje na 26-megapikselowej matrycy APS-C w technologii X-Trans CMOS 4, wspieranej najnowszym procesorem X Processor 5. W odróżnieniu od innych modeli z oferty nie jest to matryca stabilizowana (aparat oferuje jedynie stabilizację cyfrową, która zawęża nieco pole widzenia), ale te braki aparat nadrabia ciekawą ogólną specyfikacją.
Korpus pozwala na fotografowanie z prędkością 30 kl./s rejestrację 10-bitowego wideo z próbkowaniem 4:2:2 w rozdzielczości do 6,2 K 30 kl./s (open gate) lub 4K 60 kl./s (a także Full HD do 240 kl./s), posiada obracany ekran dotykowy i sporo funkcji, które mają ułatwić wygodne tworzenie wideo do internetu. Otrzymujemy m.in. dedykowane menu do vlogowania czy tryb Short Movie Mode, w którym nagramy pionowe materiały w formacie 9:16 - gotowe do podzielenia się nimi na instagramie czy TikToku. Producent obiecuje też zaawansowany szybki system AF oparty na detekcji fazy, który obsługuje funkcję dotykowego trackingu, a pracę z filmami wspomoże także obecność płaskiego profilu F-Log 2.
Najważniejszą chyba nowością jest jednak zaawansowany mikrofon z opcją regulacji kierunkowości (przód, tył, przód i tył, surround), który wzorem podobnych konstrukcji w systemie Sony powinien zniwelować konieczność korzystania z zewnętrznych rejestratorów dźwięku. W razie czego na korpusie znajdziemy jednak zarówno złącze mikrofonowe (dla większej wygody umieszczone z tyłu korpusu), jak i słuchawkowe, co pozwoli na tworzenia nawet bardziej ambitnych produkcji, gdzie konieczna jest możliwość monitorowania poziomów audio. Na pokładzie znajdziemy także złącze USB-C z możliwością ładowania oraz port microHDMI.
Co ważne z punktu widzenia osób przygotowujących filmy do Internetu, ale także amatorów fotografii, na korpusie znalazło się pokrętło symulacji filmów, które tak polubili użytkownicy modelu X-T50. Za jego pomocą możemy szybko przełączać się pomiędzy 20 filtrami kolorystycznymi i łatwo zaaplikować „grading”, który doda materiałom nieco charakteru.
Jeżeli chodzi o samą konstrukcję, jest to aparat typowo amatorski, z uproszczoną ergonomią, bez wizjera i z jednym slotem na kartę SD (UHS-I). Otrzymujemy jednak dwa pokrętła nastaw, joystick AF (pełniący także funkcję wybieraka) i pokrętło PASM do szybkiej zmiany trybu pracy, które powinny zaoferować nam względną swobodę fotografowania i filmowania.
Co chyba najważniejsze, jest to aparat naprawdę mały. Mierzy jedyne 111,9 x 66,6 x 38 mm i waży jedyne 355 g. Standardowa dla systemu X bateria NP-W126 S pozwoli zaś na wykonanie ok. 440 zdjęć lub nagranie 85 minut materiału 4K. Użytkownicy nie powinni więc specjalnie narzekać na czas pracy.
Przy wspomnianych możliwościach bardzo atrakcyjnie prezentuje się cena aparatu na poziomie 3899 zł za body, co czyni z konstrukcji Fujifilm obecnie jednym z najtańszych vlogersko/podróżniczych aparatów z matrycą APS-C. W zestawie z obiektywem 15-45 mm za aparat zapłacimy 4299 zł.
Aparat współpracuje z dedykowanym uchwytem do vlogowania i modułem chłodzenia, który może się przydać w przypadku bardziej intensywnej pracy wideo.
Więcej informacji znajdziecie na stronie fujifilm-x.com.