Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Nowa pełnoklatkowa kamera z serii Cinema EOS ma szansę namieszać na rynku rozwiązań profesjonalnych. Wszystko za sprawą dobrej specyfikacji w bardzo ciekawej - jak na ten segment - cenie.
Wskrzeszona linia C500 ma być odpowiedzią na zapotrzebowania profesjonalnych produkcji filmowych, oferowaną w przystępnej formie i cenie. Kamerze EOS C500 Mark II pod względem specyfikacji wcale niedaleko bowiem do flagowego modelu C700 FF, a jednocześnie oferuje wiele rozwiązań ułatwiających pracę i modułową konstrukcję, która pozwoli zaadaptować urządzenie do różnych potrzeb.
Za obrazowanie odpowiada tutaj ten sam co w C700 FF pełnoklatkowy sensor w formacie 17:9, o rozmiarze 38,1 x 20,1 mm, wspierany procesorem DIGIC DV7, który oferować ma ponad 15 stopni zakresu dynamicznego i możliwość rejestracji filmów w zakresie czułości ISO 160-25600 (rozszerzane do ISO 100-102400), w maksymalnej rozdzielczości 5,9K z prędkością 60 kl./s.
Dzięki obsłudze nowych kart CFExpress (2 sloty) otrzymujemy także wewnętrzny 10-bitowy zapis 4K 60 kl./s 4:2:2 z możliwością zapisu proxy na kartę SD (1 slot), a kamera umożliwi także rejestrowanie materiałów z prędkością 120 kl./s w rozdzielczości 2K (z wykorzystaniem cropa). W przypadku każdego typu zapisu obraz próbkowany jest z pełnej rozdzielczości sensora, a dopiero potem skalowany do niższych, co zagwarantować ma wyjątkową ostrość i klarowność materiałów 4K, 2K itp. Do tego zapis HLG, profile Canon Log 2/3 czy możliwość nakładania własnych LUT-ów.
Co ważne otrzymujemy tez możliwość zapisu wideo w formacie Cinema RAW Light, który choć nie jest bezstratny, to i tak oferować ma bardzo duże pole manewru na etapie postprodukcji. Do tego pliki zapisywane są w jednym pliku (.CRM), który ma ważyć 1/5 tego, co analogiczne materiały nagrane w zwykłym standardzie Canon Cinem RAW i być dużo bardziej przyjaznym w edycji. Podobnie zastosowanie kodeku XF-AVC (H.264) ma przełożyć się dużo wygodniejszą pracę niż w przypadku wykorzystywanego wcześniej formatu MJPEG. Niestety producent nie udostępnia zapisu w formacie ProRes, ani 12-bitowego zapisu 4:4:4, który oferowała pierwsza generacja modelu C500.
Nowością jest także system 5-osiowej, cyfrowej stabilizacji obrazu, która podobnie jak w przypadku aparatów producenta, bazować będzie na delikatnym cropie i pozwolić ma na wygodne filmowanie “z ręki” bez konieczności korzystania z dodatkowych gimbali.
Ponadto otrzymujemy wsparcie systemu Dual Pixel AF (pokrycie około 80% kadru) z obsługą dotykową na 4,3-calowym ekranie LCD, z funkcją wykrywania twarzy, wbudowane filtry szare (zakres ND2-ND10) oraz b, która pozwoli na niemal dowolne dokładanie akcesoriów postaci gripów, wizjerów, monitorów, modułów audio czy dodatkowego zasilania V-Lock i zaadaptowanie urządzenia do różnego rodzaju potrzeb, ale także na własnoręczną wymianę mocowania. Standardowo otrzymujemy mocowanie EF, które możemy wymienić na moduł PL. Co ciekawe producent nie przewidział opcji dla nowego mocowania RF.
Sama kamera jest też stosunkowo lekka (1,750 g) i wydaje się mieć bardzo przemyślaną ergonomię. Co jednak najważniejsze, jak na swoje możliwości oferowana jest w bardzo agresywnej cenie.
Canon EOS C500 Mark II pojawić ma się na rynku w grudniu, w cenie 15999 dolarów, czyli około (około 63 tys. zł).
Więcej informacji o nowej kamerze znajdziecie pod adresem canon.pl.
{$in-article-newsletter}