Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Leica zaprezentowała model V-Lux 5 - brata bliźniaka Panasonika Lumix FZ1000 II. Oba modele łączy ta sama specyfikacja, jednak propozycja niemieckiego producenta przychodzi do nas z nieznacznie odświeżonym designem.
Nie od dziś wiadomo, że Leica ściśle współpracuje z Panasonikiem. Dzięki temu często jesteśmy świadkami technologicznej wymiany rozwiązań, jak również premier aparatów, które różnią się jedynie oznaczeniami i logiem. Tak było między innymi z kompaktem D-Lux 7, który był odpowiednikiem Lumiksa LX100 II, czy superzoomem V-Lux (Typ 114) będącego bratem bliźniakiem Lumiksa FZ1000. Nie powinno więc nikogo dziwić, że oferta Leiki powiększyła się o model V-Lux 5 - drugą generację aparatu o 16-krotnym zoomie optycznym, który z Panasonikiem Lumix FZ1000 II ma mnóstwo wspólnego.
Leica V-Lux 5 odziedziczyła po modelu FZ1000 II takie same podzespoły i zapewnia identyczną specyfikację oraz konstrukcyjne rozwiązania. We wnętrzu znajdziemy więc 20,1 Mp sensor CMOS o przekątnej 1 cala wspierany najprawdopodobniej czterordzeniowym procesorem Venus Engine (choć tej informacji nie podaje producent). Fotografować będziemy mogli z maksymalną szybkością 12 kl./s (AFS) i 7 kl./s (AFC) oraz rozszerzoną czułością matrycy wynoszącą ISO 25600. Natomiast filmy nagramy w rozdzielczości 4K w tempie 30/25 kl./s (50 Hz) lub 24 kl./s w formacie MP4. Aparat ma odznaczać się także wydajnym i precyzyjnym autofokusem, za który odpowiada unowocześniony (w stosunku do poprzednika V-Lux Typ 114) silnik liniowy. Z kolei zastosowany obiektyw to dobrze znany optycznie stabilizowany (5-osiowy system) 16-krotny zoom Leica DC Vario-Elmarit, który zapewnia ekwiwalent (dla pełnej klatki) ogniskowych o zakresie 25-400 mm i zmienne światło f/2.8-f/4.
Również ergonomia nowego modelu V-Lux 5 jest kalką Lumiksa FZ1000 II. System pokręteł z przodu i z tyłu aparatu pozwala szybko zmieniać ustawienia migawki i przysłony, a liczne przyciski funkcyjne umożliwią optymalną personalizację korpusu do naszych potrzeb i preferencji. Z kolei masywny i wyraźnie zaakcentowany grip będzie gwarantem wygody podczas pracy. Niemniej krawędzie body zostały nieco bardziej zaokrąglone, co jest jedynie estetycznym zabiegiem. Poza tym dostajemy „zapożyczony“ wizjer elektroniczny wykonany w technologii OLED o przekątnej 0,39 cala w formacie 4:3, o rozdzielczości 2360 tys. punktów. Zapewnia on powiększenie ok. 0,74x (odpowiednik aparatu 35 mm), 100% pole widzenia i punkt oczny wynoszący ok. 20 mm. Mamy także 3-calowy odchylany i dotykowy wyświetlacz o rozdzielczości 1240 tys. punktów, który można obracać o 180° w bok i przechylać o 270° w górę i w dół.
Aparat wyposażono także w łączność Bluetooth i WiFi, co ma zapewnia większą elastyczność przy wykonywaniu zdjęć i umożliwiać ich natychmiastowe udostępnienie za pomocą aplikacji Leica FOTOS. Z innych ważnych funkcji należy dodać, że nowy superzoom korzysta także z technologii Panasonic 4K Photo czy Focus Stacking. Leica V-Lux 5 jest już dostępna w przedsprzedaży w cenie 1250 dolarów. Dla porównania Lumix FZ1000 II w dniu premiery kosztował 899 dolarów.