Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Po premierze modelu Panasonic Lumix DMC-FZ1000 możemy już mówić o uformowaniu nowej klasy aparatów kompaktowych typu "superzoom". Samotny do tej pory Sony Cyber-shot RX10 zyskał poważnego konkurenta, a konsumenci zyskali kolejny dowód, że możliwe jest pogodzenie stosunkowo dużej matrycy z jasnym obiektywem o dużym zakresie ogniskowych.
Sercem aparatu Lumix FZ1000 jest 20-megapikselowa matryca o rozmiarze 1 cala - sensor o dokładnie takich samych parametrach jak w RX10 (można więc przypuszczać, że po prostu ten sam). Drugim elementem zwracającym uwagę jest obiektyw sygnowany logiem Leica. Jego zakres to 25-400 milimetrów (małoobrazkowy ekwiwalent), a światło f/2,8 na szerszym końcu, i f/4 w pozycji tele. Za obróbkę obrazu odpowiada procesor Venus Engine. Aparat potrafi nagrywać filmy w rozdzielczości 4K (z bitrate 100 Mbps), a także rejestrować zdjęcia seryjne z prędkością 12 kl/s. Maksymalna czułość to ISO 12800. FZ1000 zapożyczył nieco funkcji z zaawansowanego bezlusterkowca GH4. Najważniejsza z nich to technologia "Depth From Defocus" odpowiedzialna za sprawne działanie autofokusa. Metoda "DFD" zakłada, że aparat zna dokładnie charakterystykę nieostrości szkła (dla wszystkich odległości ostrzenia, przysłon i ogniskowych). Dzięki temu wystarczą dwa pomiary kontrastu po minimalnym przesunięciu soczewek by na podstawie zmian w wyglądzie rozmycia fotografowanego obiektu wstępnie wyliczyć kierunek i odległość na jaką powinny przemieścić się soczewki odpowiedzialne za ustawienie ostrości. Gdy są już w pobliżu właściwej pozycji aparat w tradycyjny dla detekcji kontrastu sposób kończy ustawianie ostrości. W skrócie: AF powinien być bardzo szybki.
Panasonic Lumix DMC-FZ1000 jest doskonale wyposażony. Ma odchylany ekran o rozmiarze 3 cali i rozdzielczości 921 000 punktów, a także wbudowany wizjer elektroniczny o rozdzielczości 2 359 000 punktów. W górnej części obudowy znalazła się lampa błyskowa i gorąca stopka, z boku wejście mikrofonowe mini-jack, a wewnątrz aparatu 5-osiowa stabilizacja obrazu. Do komunikacji z innymi urządzeniami służy łączność Wi-Fi z technologią NFC. Warto też zwrócić uwagę na możliwość wywołania plików RAW w aparacie.
Na razie nie znamy polskiej ceny, ani terminu, w którym aparat trafi do sklepów. Wiemy jedynie, że w USA ma kosztować około 900 dolarów.
{SPK|342