Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Fotografia analogowa powraca, ale tego się nie spodziewaliśmy. Oto pierwszy aparat, który umożliwić ma fotografowanie szkłami systemu Sony E na filmie.
Sony E to obecnie jeden z najbardziej popularnych i najszybciej rozwijających się systemów na rynku. Dla fotografa, Aleksandra Gee, ma on jednak pewną wadą. Chodzi o krótką odległość rejestrową (Flange distance), która sprawia, że obiektywów systemowych nie ma jak zaadaptować do starszych, analogowych aparatów. Jak to mówią, potrzeba jest matką wynalazków.
Aby zrealizować swój cel, Gee postanowił własnoręcznie stworzyć aparat, który odpowiadałby jego założeniom. Prace nad nim trwały przeszło rok, a efektem jest zbudowany na bazie migawki modelu A7 prototyp, który możemy właśnie oglądać. LEX to pierwszy analogowy aparat systemu Sony E, ale być może nie ostatni. Twórca zamierza udostępnić bowiem plany aparatu tak, aby każdy z dostępem do drukarki 3D mógł wykonać jego własną wersję.
Przedsięwzięcie jest niewątpliwie ciekawe, aparat ma jednak pewne niedociągnięcia od strony technicznej, które nie wiadomo jak i czy w ogóle zostaną usprawnione. Po pierwsze, na razie nie wiadomo na jakiej zasadzie będzie odbywać się ostrzenie. Aparat nie posiada złącz do komunikacji z obiektywem, ani wbudowanego wizjera (kadrowanie odbywa się za pomocą celownika doczepianego do stopki aparatu), ostrzyć będziemy więc prawdopodobnie manualnie, „na czuja”. Nie do końca wiadomo też w jaki sposób będziemy kontrolować przysłonę - większość z obiektyw Sony E nie posiada osobnego pierścienia do ustawiania jej parametrów.
Nie widzimy też żadnych fizycznych pokręteł co rodzi pytania o możliwość kontroli pozostałych parametrów. Twórca twierdzi jednak, że konstrukcja będzie pozwalać na swobodną regulację ISO w zakresie 6-51200, co każe nam wierzyć, że aparat będzie wyposażony w światłomierz, a regulacja ustawień ekspozycji będzie odbywać się za pomocą czterech przycisków na górze obudowy i małego ekranu LCD, który prawdopodobnie będzie mieścił się na górze tylnego panelu.
Mimo wielu niepewności, aparat działa i robi zdjęcia. Ich niewielką galerię możemy obejrzeć na stronie projektu. Ich jakość niestety nie zachwyca.
Choć plany aparatu mają zostać udostępnione publicznie, twórca rozważa wypuszczenie niewielkiej liczby stworzonych przez siebie aparatów do sprzedaży. Prawdopodobnie w tym celu skorzysta z któregoś z popularnych serwisów zbiórki społecznościowej. Jeśli jesteście zainteresowani konstrukcją, możecie zapisać się do newslettera na stronie.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem lexoptical.com.