Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Większa rozdzielczość matrycy APS-C, usprawniony autofokus, bardziej intuicyjny interfejs oraz delikatne zmieniony projekt minimalistycznego body - to główne cechy zaprezentowanego dziś bezlusterkowca firmy Leica.
Leica TL2 to kolejna odsłona zaprezentowanego w połowie 2014 roku aparatu T (Typ 701) - pierwszego modelu z matrycą APS-C w nowym systemie bezlusterkowym niemieckiego producenta. Choć na pierwszy rzut oka zmieniło się niewiele, to - jak zapewniają konstruktorzy - nowy model „ustanawia nowe standardy i wznosi jakość obrazu na jeszcze wyższy poziom“.
Pomóc w tym ma usprawniona matryca CMOS (APS-C), która zapewnia znaczenie większą rozdzielczość. Teraz otrzymujemy aż 24-megapiksele. Jest to więc spory skok w porównaniu do 16 Mp, które oferował poprzedni model. Ponadto sensor jest wspierany nowszą generacją procesora Maestro II, dzięki czemu aparat powinien być szybszy i wydajniejszy. Do tego wspomniany duet zwiększa zakres czułości matrycy. Fotografować będziemy mogli w przedziale od ISO 100 do ISO 50000 (poprzednik zapewniał ISO 100-12500). Obrazy w maksymalnej rozdzielczości 6000 x 4000 pikseli zapiszemy w formacie JPEG lub RAW (DNG).
Poprawie uległ również tryb zdjęć seryjnych. Drugą odsłoną Leiki będziemy w stanie zarejestrować 7 kl./s lub aż 20 kl./s (w trybie elektronicznej migawki). Zadowoleni powinni być również miłośnicy filmowania. Poprzedni model bezlusterkowca oferował jedynie rozdzielczość Full HD. Nowym TL2 nagramy materiał 4K 30 kl./s.
Usprawniono także system automatycznego ostrzenia. Otrzymujemy układ oparty o detekcję kontrastu i 49 pół AF, w którym - jak zapewnia producent - dzięki nowemu procesorowi, znacznie poprawiono osiągi autofokusa. Teraz aparat ma przeostrzać z zawrotną prędkością 165 ms.
W kwestii wyglądu zmieniło się niewiele. Leica TL2 to wciąż wyjątkowo minimalistyczny i nieco futurystyczny korpus, którego projekt powstał przy współpracy z Audi Design. Jednak po chwili bacznej obserwacji można zauważyć, że krawędzie nie są tak mocno zaakcentowane jak w pierwowzorze. Tak więc chwyt aparatu powinien być wygodniejszy. Oczywiście body wykonano z jednego bloku ręcznie polerowanego aluminium, dlatego też na obudowie nie znajdziemy żadnych śrubek łączących przednią oraz górną część aparatu. Dzięki zastosowanemu tworzywu dostajemy spójną i stosunkowo lekką konstrukcję, która może się podobać.
Jednak wspomniany minimalizm przejawia się również w ergonomii aparatu. Do obsługi służy głównie dotykowy, 3.7“ ekran LCD o rozdzielczości 1 230 000 punktów, którego panel ma być o 8 razy szybszy i dokładniejszy od tego zastosowanego w poprzednim modelu. Poza tym delikatny lifting przeszło kafelkowe menu, które teraz ma być o wiele bardziej przystępne i intuicyjne.
Leica TL2 zapewnia także więcej wbudowanej pamięci. Teraz otrzymujemy 32 GB, które możemy przeznaczyć na zapis zdjęć lub filmów. Zaprezentowany dziś aparat jest już dostępny w sprzedaży w dwóch wersjach kolorystycznych: srebrnej i czarnej. Za ten model zapłacimy około 2 tys. dolarów. Niestety polska cena nie została jeszcze ujawniona.
Więcej informacji znajdziecie na stronie leica-camera.com.