Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Nietrudno wyobrazić sobie ile komplikacji możemy napotkać podczas sesji noworodkowej i jak duże doświadczenie musi mieć fotograf, by dobrze sobie z takim zleceniem poradzić. Dzieci nie są bowiem łatwym obiektem do fotografowania, zwłaszcza te małe. Dochodzą też kwestie organizacyjne. Wszystko to sprawia, że w tym temacie niełatwo o nabycie niezbędnej praktyki. Ale to koniec zmartwień dla wszystkich zainteresowanych tematem. StandinBaby tak idealnie trafia w swoją niszę, że aż dziwne, iż nikt wcześniej nie wystartował z produkcją podobnych akcesoriów.
Standinbaby to rzeczywistych rozmiarów lalka, która pozwoli nam przećwiczyć wszystkie możliwe pozy dziecka i warianty sesji noworodkowej, bez konieczności korzystania (i narażania) żywego noworodka. Model został opracowany w oparciu o konsultacje z fotografami zajmującymi się sesjami dziecięcymi i rentgeny nowo narodzonych dzieci, dzięki czemu silikonowa lalka oferuje rzeczywisty zakres ruchów niemowlaka. Prace nad Standinbaby trwały ponad 2 lata.
Twórcy mają nadzieję, że uda im się na stałe odmienić i ułatwić zbieranie doświadczenia przez fotografów dziecięcych. Jak zauważają, ich produkt będzie także świetną podstawą do prowadzenia warsztatów w tym zakresie. Nie będzie to jednak tania impreza. Jeden egzemplarz kosztuje aż $750. Jeśli jednak uważacie, że to coś, co pozwoli Wam napędzić swoją karierę, możecie wesprzeć projekt twórców w serwisie Kickstarter.
Raczej nie musimy martwić się o sukces przedsięwzięcia. W ciągu dwóch dni twórcy zebrali już ponad 100 tys. dolarów, a do końca finansowania pozostał jeszcze prawie miesiąc. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, lalki trafią do sprzedaży latem 2016 roku. Ciekawe czy doczekamy się aktualizacji w postaci lalki z funkcjami płaczu i niekontrolowanych ruchów? Okiełznanie bobasa i wstrzelenie się z aparatem w krótki moment gdy pozostaje spokojny, to rzeczy, których raczej nie nauczymy się na modelu.
Więcej informacji znajdziecie na stronie standinbaby.com