Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Alain Laboile jest fotografem samoukiem. Pracując jako rzeźbiarz w 2004 roku musiał stworzyć swoje portfolio, co wymagało od niego złapania za aparat. Efektem było kiełkujące zamiłowanie do makrofotografii, pobudzone pasją do entomologii (badania owadów). Z czasem Laboile zwrócił swój obiektyw w stronę rodziny, która stała się jego głównym obiektem zdjęć.
- Widzę fotografię jako pewnego rodzaju świadka naszej drogi na Ziemi. Dzięki niej na zawsze zastygają momenty i emocje... Podoba mi się to, że zdjęcia pozostaną po nas, gdy już nas nie będzie - tłumaczy fotograf.
fot. Alain Laboile
Plusk wody w letni dzień, miauczenie kotów w tle, wybuchy dziecięcego śmiechu przeplatane z okrzykami i szeptami, a czasem płaczem. Oglądając zdjęcia Laboila - jakże proste, a zarazem magiczne - możemy chwilowo oderwać myśli od otaczającego nas świata trosk. Na Instagramie Laboile’a widzimy w komantarzach jak wiele osób odnajduje obraz dawnego siebie w kadrach fotografa. Znajdziemy tam wspomnienia ludzi z całego świata: wakacji na wsi u dziadków, miesięcy spędzonych w otoczeniu natury, zabaw powstałych w dziecięcej wyobraźni.
fot. Alain Laboile
- Mieszkamy na odległej wsi. Są dni, kiedy jedynym człowiekiem, którego spotykamy, jest listonosz. Oczekiwanie na jego przyjście zawsze było dla dzieci prawdziwą atrakcją. Tego dnia, gdy powstało to zdjęcie, Nil zrywała jeżyny i zjadała je siedząc na schodach, z kotem u boku. Kiedy przyjechał listonosz Nil cała pokryta sokiem z owoców patrzyła na niego z zafascynowaniem w oczach - wspomina.
Laboile wraz z rodziną zamieszkał w starym domu na wsi. Rozległy dziedziniec z bambusowym lasem i naturalnym basenem, odwiedzany przez różne zwierzęta, stał się ich wszechświatem. Przy projektach tego typu często pojawia się pytanie o podejście reszty rodziny. Czy dzieci chcą być fotografowane i publikowane? Jak czuje się żona, w stronę której zwrócony jest obiektyw również w tych intymnych, często trudnych momentach?
- Moja żona zawsze wspierała moją fotografię, a dziś jest moim menadżerem. Nigdy nie prosiłem moich dzieci o pozowanie, wszystkie zdjęcia powstawały naturalnie. Jednocześnie fotografia nigdy nie była dla nich ograniczeniem, czymś męczącym. Szybko przyzwyczaili się do widoku mnie za aparatem i z czasem stałem się dla nich niewidzialny - wyjaśnia. - Nigdy nie publikuję zdjęć bez ich zgody. Obecnie większość moich dzieci to już młodzi dorośli (w wieku od 13 do 27 lat) i wszyscy nadal są dumni, że ich zdjęcia są publikowane i wystawiane na całym świecie - dodaje.
fot. Alain Laboile
Aspekty techniczne i nowinki sprzętowe to coś, od czego zwykle stroni Laboile. Dziś fotografuje jedynie swoją rodzinę i dzięki temu projektowi oraz rzeźbiarstwu jest w stanie zarabiać. Bardzo rzadko zgadza się na komercyjne zlecenia, a jeżeli tak się dzieje, zawsze zachowuje maksimum wolności jako autor.
- Moja żona zarządza moimi mediami społecznościowymi. Zazwyczaj to ona publikuje zdjęcia. Przez ostatnie lata Instagram umożliwił mi wiele artystycznych współprac. To potężna i uniwersalna wizytówka dla artystów. Trzeba jednak pamiętać, że własna strona internetowa również jest bardzo ważna - zauważa fotograf.
fot. Alain Laboile
- Trzymam się z dala od świata fotografii, by uniknąć wpływów z zewnątrz. Bardziej interesuję się malarstwem, architekturą, rzeźbą. Nie mam jednego ulubionego artysty: moja rodzina i dzika przyroda, która mnie otacza, są najlepszą inspiracją - dodaje.
Obecnie Laboile skupia się głównie na działalności rzeźbiarskiej, ponieważ tworzy ogromne dzieło sztuki dla miasta Guingamp we Francji. Ma też w planach wystawę fotograficzną w Leica Gallery Paris w styczniu 2022 i kolejną na Riwierze Francuskiej w czerwcu 2022.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie na jego stronie internetowej laboile.com oraz na profilu na Instagramie @alainlaboile