Mobile
Samsung Galaxy S25, S25+ i S25 Ultra - dużo AI, mało nowości w aparatach
Przed nami kolejny dzień największych targów fotograficznych na świecie. W ciągu dnia będziemy publikować tu najciekawsze rzeczy, na które natrafiliśmy na targach Photokina.
Byliśmy bardzo ciekawi jak prezentuje sie nowe GoPro Hero5. Jest malutkie i ładne, a co najważniejsze, także bardzo funkcjonalne. W zestawie otrzymujemy bezprzewodowy pilot sterowany głosowo. Niestety jego skuteczność pozostaje zagadką. Podczas targów nie udało nam się wyzwolić kamerki komendami głosowymi. Przedstawiciel twierdził, że to przez panujący na sali hałas, ale można spodziewać się, że podobnie będzie w przypadku uprawiania sportów motorowych.
Świetne wrażenie zrobił na nas jednak ekran dotykowy i wygodny interfejs kamery. Zarówno przeglądanie materiału i sterowanie ustawieniami nowego HERO są bardzo wygodne. Do tego możemy ręcznie wybierać punkt pomiaru ekspozycji. Nie zabrakło też możliwości rejestrowania zdjęć w formacie RAW.
Wygląda na to, że nowa kamerka GoPro ma wszystko by postawić firmę na nogi. Trzymamy kciuki. Nie mogło zabraknąć też drona Karma. Jest naprawdę kompaktowy! Szkoda, że nie mogliśmy nim polatać.
Sony w tym roku stawia na doświadczenie. Ogromne stoisko producenta to w dużej mierze różnego rodzaju scenki pozwalające użytkownikom przetestować działanie sprzętu i poszczególnych funkcji aparatów. Jest sporo ruchu.
Nie mogło zabraknąć oczywiście tradycyjnych standów, na których można wziąć do ręki produkty z oferty producenta i zasięgnąć opiniii ekspertów.
Spora część stoiska prezentuje filmowe rozwiązania producenta.
Mogliśmy także bliżej przyjrzeć się technologii stosowanej w aparatach Sony. Szczególnie eksponowane były sensory. Nic dziwnego, Sony to obecnie lider tego rynku i ciągle zaskakuje nas coraz lepiej oprogramowanymi matrycami. 42-milionowa matryca modelu A99 II, która jest w stanie próbkować obraz z prędkością 12 kl./s to wysoko postawiona poprzeczka dla konkurencji.
Była też strefa prezentacji, a wszystkie akcesoria z oferty producenta mogliśmy obejrzeć w efektownie podświetlonej gablotce.
Na Photokinie jest też mnóstwo wystaw. W wędrówce między halami nasz wzrok przyciągnęły zdjęcia z konkursu Light Art. Biorąc pod uwagę zmęczenie materiału w kwestii techniki malowania światłem, to naprawdę świetne prace. Jeśli to wasz konik, już wiecie gdzie zgłaszać swoje zdjęcia w przyszłym roku.
Na stoisku Olympusa przywitał nas wielki napis „Time to CHANGE”. Czy to dobry czas by przesiąść się na Mikro Cztery Trzecie? Nowy OM-D E-M1 Mark II wydaje się do tego dobrym powodem.
Co ciekawe nowy aparat nie był najmocniejszym punktem stoiska, choć hologram z prezentacją nieustannie przyciąga zwiedzających.
Na specjalnych standach eksperci z firmy Olympus służyli radą i tłumaczyli zainteresowanym wszystko, co chcieliby wiedzieć o nowych produktach. Można było także sprawdzić skuteczność stabilizacji teleobiektywu. O jej fenomenalnych wynikach mogliśmy przekonać się podczas testów. Miło, że teraz na własne oczy mógł to zrobić każdy zainteresowany.
Standardowo mogliśmy zobaczyć wystawkę z wszystkimi szkłami producenta, a osobną część stoiska zajmował zaprezentowany wiosną Olympus PEN-F.
Użytkownicy mogli też skorzystać z usługi przeglądu i czyszczenia aparatu, a także wypożyczyć sprzęt producenta do przetestowania.
Była też część edukacyjna. Na scenie różni fotografowie demonstrowali profesjonalne zastosowanie bezlusterkowców Olympusa.
Sigma wytoczyła swoje największe działa – dosłownie i w przenośni. Na targach zaprezentowała trzech nowych reprezentantów linii Art. Jak można się było spodziewać, to właśnie te konstrukcje zgromadziły wokół siebie najwięcej zaciekawionych fotografów. Każdy chciał zobaczyć jak wygląda świat widziany poprzez imponujący obiektyw 500 mm F4 DG OS HSM Sport.
Z kolei filmowcom nieco szybciej zabiło serce na widok nowej kinematograficznej linii obiektywów. Konstrukcje z serii Sigma Cine robią wrażenie – zwłaszcza podpięte do profesjonalnych kamer. Jak do tego wszystkiego dodamy możliwość własnoręcznego nagrania materiału, to uśmiech sam pojawia się na twarzy.
W oświetlonych gablotach były także prezentowane najważniejsze rozwiązania firmy. Nie tylko mogliśmy zobaczyć budowę obiektywów, w tym każdą poszczególną soczewkę układu optycznego, lecz także dowiedzieć się nieco więcej o historii docenianej przez zawodowców linii Art.
Zaraz obok znajdowało się stoisko Ricoha. Choć niewielkie, przyciągało spore zainteresowanie. W szczególności oblegany był pełnoklatkowy model K-1, ale dużo ciekawskich przyciągała także częśę promująca sferyczną kamerkę Thetha.
Mieliśmy okazję obejrzeć zrobione nią zdjęcia i filmy. Jakość być może nie powala, ale jej największym plusem są kompaktowe rozmiary. Bez problemu zmieścimy ją do kieszeni.
Stoisko Nikona jest duże, ale nie zobaczymy na nim właściwie żadnych niespodzianek. W tym roku producent swoją obecność na targach oparł o nową rodzinę kamerek KeyMission. Poświęcono im niemal połowę przestrzeni wystawowej.
To, co nas zaskoczyło, to rozmiar kamerek. Są naprawdę malutkie, co zwłaszcza w przypadku modeli KeyMission 360 może zaważyć na tym, że będzie chętniej wybierany od większych produktów konkurencji. Ale i pozostałe modele robią bardzo dobre wrażenie. Model Keymission 80 rozbudził w nas chęć rozpoczęcia przygody z lifeloggingiem.
To, jak filmy z kamery sferycznej prezentują się w rzeczywistości mogliśmy sprawdzić w specjalnej strefie z goglami VR. Sądząc po tym, co zobaczyliśmy, kamera bardzo dobre radzi sobie z łączeniem materiału z obu modułów. Niestety z racji na ciągle niewielką jak na potrzeby VR rozdzielczość ekranów smartfona i widoczne podczas oglądania pojedyczne piksele, trudno coś powiedzieć o jakości samych nagrań, oprócz tego, że prezentują niezły zakres dynamiczny.
Oprócz tego, na stoisku mogliśmy zobaczyć standy poświęcone najnowszym modelom lustrzanek. O dziwo niezbyt mocno eksponowany był flagowy Nikon D5.
Standardowo też już mogliśmy zobaczyć zdjęcia wykonane różnymi modelami , a także zaznajomić się z całą gamą optyki producenta.
Była też osobna scena przygotowana pod wykłady i prelekcje, a także duże stoisko, na którym chętni mogli dowiedzieć się więcej na temat kursów Nikon School. Mimo wszystko hala producenta pozostawiła w nas uczucie niedosytu.