Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Opis moich fotografii przychodzi do mnie od ich odbiorców. To fascynujące słyszeć, jak zrobione przeze mnie zdjęcia są odbierane. Najczęściej chyba słyszę słowo „czułość”, co jest dla mnie bardzo rozczulające, bo tak – akurat z czułością mocno rezonuję.
To wszystko zależy od sesji. Niektóre produkcje są bardzo szczegółowo zaplanowane i jest to ogromna zasługa producentów sesji czy kierowników produkcji. A niektóre są zdecydowanie bardziej spontaniczne. Ja sama raczej jestem mistrzem improwizacji, nawet w obrębie wcześniejszych ustaleń, ale też lubię wiedzieć, o co w zasadzie mi chodzi w danej sesji. I to poczucie potem w spontaniczny sposób sobie przekładam na działania już podczas robienia zdjęć. Dla mnie to przede wszystkim cudowna zabawa i ogromna radość.
fot. Weronika Kosińska, Agata Buzek dla Vogue Polska
Zaczęłam fotografować z potrzeby serca i nadal się tego trzymam. Zawód pojawił się niejako jako skutek uboczny i codziennie jestem wdzięczna, że mogę łączyć pasję z pracą. Projekty personalne dają mi najwięcej radości, bo dzięki nim mogę tworzyć w absolutnie wolny sposób, według własnego wszelkiego fiu bździu.
Nad tym, czym jest dobre zdjęcie, zastanawiam się od dość dawna i nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi. Wierzę, że poczucie estetyki da się szkolić, ale sama nie bardzo bym się tego podjęła. Dla mnie dobre zdjęcie to takie, które zostało stworzone z miłością, ze świadomością i domieszką tego czegoś eterycznego, nieuchwytnego, co jest niezbędnym elementem tworzenia. Moje podejście do fotografii jest mało „wykoncypowane”, pytana wiele razy o swoje motto, śmieję się, że „klikam, kiedy mi się podoba”. I jest w tym dużo prawdy. Podczas fotografowania po prostu jestem, patrzę, chłonę – i te zauważone „migotki” staram się uwiecznić.
fot. Weronika Kosińska
Nie, prawie z niego nie korzystam, i między innymi takie popularne postrzeganie beauty chciałabym odczarować na warsztatach. Mam wrażenie, że w Polsce jest to jeszcze bardzo wąsko postrzegana dziedzina fotografii, której narzuca się wiele schematów. A przecież już samo słowo pokazuje nam wspaniały kierunek – "piękno".
Metodę mam chyba jedną – być przyjemnym człowiekiem. A ten rodzaj niezbędnej swobody, która pozwala stworzyć dobrą więź z osobą przed obiektywem, przychodzi chyba wraz z doświadczeniem. Jeśli zaś chodzi o różnice w pracy z różnymi grupami, to praca z modelkami bywa łatwiejsza, szczególnie z tymi doświadczonymi. Osobiście kocham też fotografować aktorów – to zbiór szalonych osobowości, od tych nieśmiałych po bardzo temperamentne, i spotkania z nimi zawsze są dla mnie cenne. Przed obiektywem czują się różnie, nie ma tu zasady. A osoby bez doświadczenia wymagają często dużej czułości i otwartości, tak żeby same też się otworzyły.
fot. Weronika Kosińska
Chyba każdy. Jak to pisała nasza poetka narodowa – „księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie”.
Zdobycie wiedzy technicznej obecnie nie stanowi jakiegoś wielkiego problemu. Dla mnie bardziej istotne jest, żeby dotrzeć do tego, co jest naprawdę nasze w fotografii, co nas porusza – i umieć za tym podążać. I tutaj zdecydowanie wygrywa kontakt z żywym człowiekiem, który być może zainspiruje do innego spojrzenia albo po prostu odpowie na wszelkie pytania na bieżąco. Ostatecznie jednak, jak to kiedyś pięknie powiedział mi Ryszard Horowitz: „Fotografowania najlepiej uczy fotografowanie”.
fot. Weronika Kosińska
Już 5 czerwca będziecie mieli możliwość spotkać się z Weroniką osobiście na warsztatach fotografii beauty, organizowanych w warszawskim studio Czarnobyl. Więcej informacji na stronie: https://store.godox.eu/pl/.
Na co dzień jest związana z fotografią mody i beauty. Pracuje także z wieloma osobowościami ze świata filmu i muzyki. Od niedawna zajmuje się także kręceniem krótkich form filmowych. Szczególnie bliski jest jej kobiecy świat. Fotografie Weroniki można oglądać w takich magazynach, jak Vogue, Harper’s Bazaar, L’Offciel, Elle, Forbes Women, K Mag, PANI czy Wysokie Obcasy Extra. Wśród jej klientów są między innymi: Clarins, Estee Lauder, Swarovski, PUMA, Nivea, L’Oreal, Oriflame, Paese oraz Dermika. Fotografie Weroniki były niejednokrotnie prezentowane podczas wystaw indywidualnych i zbiorowych zarówno w Polsce (Flow Art House, Ney Gallery, Off Camera, Photo Fringe), jak i za granicą (Photokina, Feeric). Swoją filozofię fotograficzną określa maksymą „Poszukiwanie czułości w nieczułym świecie”.