„Portret musi być trochę szorstki” - rozmową z Lidią Popiel

O pracy po obu stronach obiektywu, miejscu kobiet w fotografii, wyzwaniach technologicznych oraz o tym, że to co jest ładne nie będzie nigdy piękne rozmawiamy z Lidią Popiel.

Autor: Julia Kaczorowska

5 Sierpień 2020
Artykuł na: 17-22 minuty

Materiał powstał we współpracy z Sony Polska

Spotykamy się w Warszawskiej Szkole Filmowej. Lubisz uczyć?

Nigdy nie przypuszczałam, że odnajdę się w roli wykładowcy, bo w szkole miałam zawsze pod górkę. Ale uczę już od piętnastu lat i bardzo to lubię. Wyznaczyłam sobie plan komunikacji ze studentami i staramy się razem dochodzić do pewnych wniosków, tym samym również i ja się od nich uczę. Nie mam przed nimi żadnych tajemnic odnośnie mojej pracy, o cokolwiek chcą zapytać, dostaną odpowiedź. Ważniejsze niż kształtowanie jest wspieranie.

Prócz tego że uczysz w szkole, od dawna jesteś prowadzącą lub współprowadzącą wielu warsztatów. Widzisz jakieś istotne zmiany w kolejnych pokoleniach, które chcą uczyć się fotografii?

Niektórzy są nastawieni na zarabianie pieniędzy i od razu wybierają zajęcia, które będą im generować przychód. Ja rekomenduję inny początek: najpierw własne projekty, nawet mini-wystawy, położenie nacisku na sztukę i bycie na bieżąco z tym co się dzieje w fotografii w ogóle, a dopiero później zajęcie się pracą komercyjną. Są też osoby, które czegoś poszukują, a straciły kontakt ze swoim fotografowaniem. Na początku miały zajawkę, ale później się pogubiły. Jest sporo osób, które wcześniej w ogóle nie robiły zdjęć, nie wliczając zachwytu nad zdjęciem motylka…

fot. Lidia Popiel

No tak, każdy zaczynał chyba od makrofotografii kwiatków

(śmiech) Zachwyt biedronką czy kwiatkami, dokładnie! Ale jednocześnie ten zachwyt jest bardzo naturalny. Nawet jeżeli nie ma to przełożenia na mocny zestaw zdjęć, które przynoszą na rozmowę wstępną, to najczęściej właśnie od takich ludzi emanuje duże zaangażowanie.

Jak ogólna dostępność sprzętu i informacji w internecie wpływa na chęć studiowania fotografii?

Dostępność sprzętu na pewno wiele zmieniła. Widzę, że ludzie, którzy na co dzień używają smartfonów i interesują się fotografią, są bardziej zaangażowani i szybciej się uczą. Od razu zwracają uwagę na podstawowe zasady kompozycji, po prostu ta ilość wykonanych zdjęć - nawet telefonem - ma duży wpływ na postrzeganie obrazu. Za to wspomniane fora internetowe są często dużą blokadą.

Blokadą?

Z jednej strony w internecie znajdziemy bardzo dużo potrzebnych informacji i wiele miejsc, których można pokazać swoją fotografię, ale z drugiej dla wielu jest to bardzo duże ograniczenie. Opinie wydawane na forach internetowych zwykle ściągają w dół, nie dając wiarygodnych wskazówek.

fot. Lidia Popiel

Uczestniczyłaś w sesjach nie tylko jako fotografka: pracowałaś przez wiele lat jako modelka, zajmowałaś się również makijażem i stylizacjami. Znasz temat z każdej strony.

Tak, robiłam wszystko! Nie byłam tylko asystentem planu.

Z punktu widzenia tych różnych zajęć, jakie cechy fotografa są dla Ciebie szczególnie ważne?

Przede wszystkim komunikacja. Nawiązanie porozumienia i stworzenie zespołu, nawet jeżeli ten zespół to tylko dwie osoby, czyli model i fotograf. Fajnie ustalić, że współpracujemy, robimy coś razem, dążymy do realizacji wspólnego celu. Oczywiście dobra atmosfera też jest ważna, warto włączyć muzykę, uśmiechać się, być miłym dla siebie nawzajem.

Zdarzało się, że fotograf Cię czymś do siebie zniechęcił?

Raczej trafiałam na dobrych fotografów, ale bywali też tacy, którzy zasłaniali się aparatami i prawie w ogóle się nie odzywali i to jest bardzo deprymujące. Wprowadzają tym samym dziwną atmosferę. Mimo wszystko nie przypominam sobie bardzo niemiłych sytuacji.

fot. Lidia Popiel

Przejdźmy do Twojego fotografowania. Dlaczego chwyciłaś za aparat?

Uczestniczyłam w życiu modowym i fotograficznym od siedemnastego roku życia. Kiedy parę lat później wzięłam do ręki aparat to było dla mnie dość naturalne, po prostu tego zapragnęłam. Projektowałam jakieś tam ciuchy, zaczęłam je fotografować i nagle okazało się, że jeden kadr z mojego pierwszego filmu został opublikowany jako plakat. Zaczęłam uczyć się robić zdjęcia, moi znajomi fotografowie bardzo mi w tym pomagali.

Czyli uczyłaś się na bieżąco?

Tak i według mnie to jest bardzo dobry sposób. Nie mówię, że zawsze trzeba się rzucić na głęboką wodę, każdy ma swój rytm, ale najgorszy wybór to chyba powiedzieć sobie "najpierw się nauczę, a później dopiero spróbuję”.

Kobiety w fotografii. Jest nam łatwiej? Trudniej? A może mamy tak samo jak mężczyźni?

Wiesz, długo wydawało mi się, że mamy tak samo. Kobiety często myślą, że "tak po prostu jest", nawet nie zdając sobie sprawy, że może być inaczej. Ale któregoś razu rozejrzałam się wokół i zobaczyłam, że mimo, że przecież bardzo dużo dziewczyn fotografuje, to fotografami są ciągle jednak mężczyźni.

fot. Lidia Popiel

To o nich się mówi?

Tak. Jakiś czas temu zobaczyłam listę fotografów polskich, gdzie na pięćset nazwisk było wskazanych chyba pięćdziesiąt kobiet. Wokół mnie jest bardzo dużo dziewczyn fotografujących, i to widzę i na warsztatach i w szkole. Połowa sali to normalne! W dziewczynach wciąż jest trochę mniej pewności siebie i niezbyt często mówią o sobie jako o “fotografce”. Raczej: "no, tak, trochę robię zdjęcia". Jak ma coś do zrobienia to idzie i robi, zadaniowo.

Jest też sprawa techniki. Dziewczyny generalnie się jej boją. Dlaczego? Tak się przyjęło, że coś technicznego to raczej chłopcy. W końcu od małego bawią się samochodami, itd. Uważam, że technika jest super, a dziewczyny świetnie sobie i na tym polu radzą, jeżeli tylko zrobią ten pierwszy krok.

Mówi się też, że kiedyś sprzęt był dla kobiet bardziej ograniczający pod względem wagi. Dziś dobry aparat potrafi być naprawdę lekki.

Tak, choć wiele lat fotografowałam średnim formatem i jest to pewien ciężar, ale umówmy się... Bez przesady! Jak się przekroczy granicę zainteresowania techniką to jest super: podłubać, poczytać, zainteresować się rozwiązaniami technologicznymi. Nie lubię tego podziału na facetów i kobiety w kręgach zawodowych, ale to wciąż jest widoczne.

fot. Lidia Popiel

Skoro z technologią ci po drodze, to jak wspominasz przejście z analoga na cyfrę?

Bardzo dobrze. Pierwszy raz zaczęłam robić aparatem cyfrowym jakieś 20 lat temu, to był średni format. Tylko taki mógł wtedy konkurować z fotografią analogową. Bardzo długo nie robiłam cyfrowym małym obrazkiem.

Dziś fotografujesz aparatami Sony Alpha 7. Czy są jakieś ułatwienia technologiczne, z których chętnie korzystasz?

Mnóstwo! Długa lista. Ostatnio widziałam taki filmik, na którym chłopak pokazuje jakie funkcje radzi wyłączyć, bo jest ich za dużo. Trzeba je dostosować pod siebie, a to zależy od tego jaką fotografią się zajmujesz. Dla mnie świetną funkcją, jako fotografa portretowego, jest tzw. eye AF czyli śledzenie ostrości na oku.

Ułatwia pracę z modelem?

Bardzo. Wiem, że zdjęcie będzie ostre w odpowiednim miejscu, nie muszę się aż tak na tym skupiać, mogę poświęcić czas modelowi. Wygodne rozwiązanie. Co więcej, to działa też na oczach zwierząt.

Czy są jakieś obiektywy, z którymi się nie rozstajesz?

Zwykle używam precyzyjnych, stałoogniskowych obiektywów Sony FE 35 mm f/1.8 (można podejść nawet na 22 cm!), Sony Zeiss Planar T* FE 50 mm f/1.4 ZA i Sony FE 85 mm f/1.4 GM.

W mojej torbie:

Sony A7R IV

Moim podstawowym korpusem jest Sony A7R IV. Dzięki matrycy BSI CMOS 60 Mp doskonale zastępuje w mojej pracy aparat średnioformatowy. Jest ergonomiczny, wygodny, sprawdza się i w plenerze i w studio, posiada niezliczoną ilość przydatnych funkcji. W fotografii mody często pożądane jest przez klienta doskonałe odtworzenie kolorów i faktur - zapewnia to Pixel Shift Multi Shooting. Z kolei w portrecie (modzie) nadzwyczaj wygodna jest funkcja Eye AF, która błyskawicznie i bezbłędnie ostrzy na oko. [Czytaj więcej]

Sony RX100 VI

Moje serce zdobył również kompakt Sony RX100 VI. Szeroki zakres ogniskowych, świetna jakość obrazu, stabilizacja i ZEISS-owska czystość. W obu modelach pracę ułatwiają OLED-owe wizjery. Do torebki, albo kieszeni leci Sony RX 100 VI. Na sesję zabieram A7R VI. [Czytaj więcej]

Do tego zawsze zabieram ze sobą torbę z narzędziami - często przydatne okazują się żyłki, sznurki, taśmy, klipsy, folie i inne okazjonalne drobiazgi.

Znamy Cię głównie jako fotografkę portretową. Czy jest jakiś typ fotografii, który też jest Ci bliski, a mniej o tym słyszymy?

Fotografuję też krajobraz, lubię zarówno ten miejski jak i plener w naturze. Uwielbiam przyrodę. Czekam na ten moment gdy nie będzie nikogo w kadrze, uwielbiam puste przestrzenie, jak najbardziej surowe krajobrazy. Nie jestem za to w stanie w ogóle się przełamać żeby fotografować ludzi na ulicy, tak zwaną fotografię streetową.

Kiedyś na Żoliborzu dostałam propozycję zrobienia, jako jedna z dziesiątki fotografów, projektu dzielnicowego pod tytułem "Sąsiadka". Każdy fotografował jakieś środowisko. Jeden fotograf fryzjerki, ktoś sprzedawczynie, aktorki. A ja pomyślałam: zrobię anonimowe osoby z ulicy. To było najtrudniejsze zadanie w moim życiu - fotografując nie mogę mieć wrażenia, że jestem intruzem, albo narzucam się komuś, przeszkadzam. Zazdroszczę tym, którym przychodzi to z łatwością.

Myślę, że niejeden taki fotograf mógłby z kolei powiedzieć, że stojąc twarzą w twarz z modelem na małej przestrzeni w studio czuje się skrępowany.

No tak, stanąć z kimś oko w oko w studio nie dla każdego jest łatwe.

Co robisz by model poczuł się bardziej komfortowo?

Wciągam go do współpracy. Pomaga mi w drobiazgach, chodzi mi o to żeby nie skupiał się tylko na sobie. Może zrobić kawę, coś potrzymać. Staram się dokładnie opowiedzieć co będziemy robić. Mówię też, że nie robię ładnych zdjęć, że "ładny portret" mnie nie interesuje, musi być trochę szorstki. Jeżeli jest ekipa to staram się by dobrać osoby tak, by wszyscy byli profesjonalistami i dobrze się dogadywali.

fot. Lidia Popiel

Skoro nie ten “ładny”, to jaki portret Cię interesuje?

To co jest ładne to nie będzie nigdy piękne. To co jest bardziej chropowate, ma jakiś charakter, może być piękne. Niedoskonałości bardziej przyciągają uwagę niż gładkie, wyretuszowane portrety. Dlatego też mam spory problem z postprodukcją, często dostaję prośby o wygładzenie czegoś... Trudno się ze mną wtedy dogadać.

Praca to nie wszystko. Jak odpoczywasz?

Właściwie... To odpoczywam w pracy. Mogę fotografować od rana do nocy i to jest tak zajmujące, że większe zmęczenie czuję w innych sytuacjach. Jednak czasami trzeba się zresetować. Przyroda jest dla mnie czymś niezastąpionym, a dokładniej samotność w przyrodzie. Oczywiście uwielbiam też siedzieć w kinie, teatrze, ten moment kiedy gasną światła i wkracza się do innego świata. Lubię czarne dziury typu muzea i galerie, bo tracę tam poczucie czasu.

Taki reset sprzyja też poszukiwaniu inspiracji.

Tak, trzeba odpoczywać żeby poukładało się w głowie. Studenci pytają się mnie czasem o źródło inspiracji i doszłam do wniosku, że chwila wyciszenia jest najlepsza. Nie szukanie po galeriach, książkach czy internetach, tylko właśnie poszukanie w swojej głowie. Uwielbiam tę chwilę kiedy trzeba coś wymyślić, staram się wtedy odizolować od wszystkiego i chwycić za jakąś nitkę prowadzącą do pomysłu. W zdjęciach ważny jest każdy szczegół: to czy koszula będzie bardziej zielona, niebieska czy czerwona ma ogromne znaczenie dla opowiadania. Warto to wiedzieć od początku.

fot. Lidia Popiel

Czy coś Cię ostatnio zachwyciło w fotografii?

Fotografia w ogóle mnie zachwyca i to, jak ludzie twórczo ją wykorzystują. Ciągle wydarza się coś nowego, to wspaniałe połączenie sztuki z technologią.

Masz jakieś fotograficzne plany na najbliższe tygodnie, miesiące?

Owszem, ciągle coś planuję, czasami gorzej z realizacją... Dokładnie wczoraj pomyślałam sobie, że zrobiłabym coś co będzie nawiązywało do Warszawy, zobaczymy czy tym razem mi się uda. Jakiś czas temu zaczęłam też fotografować rzemieślników w ich miejscach pracy we współpracy z Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem, ale jakoś trochę odłożyłam ten projekt na bok, a chciałabym do tego wrócić. Myślałam też o tym żeby pozbierać zdjęcia aktorek, które fotografuję od 85. roku, może dodać trochę nowych portretów i wydać książkę.

Lidia Popiel (Linda)

fot. Jacek Poremba

Fotografka, dziennikarka, modelka. Wykładowczyni w Warszawskiej Szkole Filmowej (od 2004). Fotografią (portretową, reklamową, na okładki płyt) zajmuje się od 1984 roku. Jej zdjęcia publikowane były przez większości magazynów i wydawnictw w Polsce. Prowadzi warsztaty fotograficzne, jest jurorką konkursów fotograficznych. Redagowała magazyny Fine Life, PhotoCulture.pl, prowadziła program w Polsat Cafe. Ambasadorka Polskiego Bursztynu z nominacji Prezydenta Gdańska, na liście najbardziej wpływowych kobiet Home&Market.

Sony Alpha Academy - wywiady, webinary i fachowe porady

Lidia Popiel była jedną z uczestniczek cyklu transmisji prowadzonych w ramach projektu Sony Alpha Academy. Na facebookowej grupie możecie obejrzeć wywiad wideo z fotografką, a także poznać bliżej sylwetki innych znamienitych polskich twórców.

Sony Alpha Academy to projekt dedykowany profesjonalnym fotografom, fotografom amatorom oraz osobom dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z fotografią i produktami firmy Sony.

Wśród publikowanych treści będzie można znaleźć wiele cennych wskazówek, ciekawych webinarów oraz fachowych porad, dotyczących zarówno sprzętu jak i technik fotografii. Na kanale będą pojawiać się również materiały specjalne, między innymi wywiady z fotografami i artystami oraz transmitowane na żywo spotkania z fotografami i filmowcami, wykorzystującymi w swojej pracy sprzęt producenta. Nieodłącznym elementem grupy jest też forum dyskusyjne, gdzie każdy uczestnik będzie miał okazję podzielenia się swoimi doświadczeniami oraz zadania pytań ekspertom Sony.

Dołączyć do społeczności Sony Alpha Academy możecie tutaj.

Skopiuj link

Autor: Julia Kaczorowska

Studiowała fotografię prasową, reklamową i wydawniczą na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bliski jest jej reportaż i dokument, lubi wysłuchiwać ludzkich historii. Uzależniona od podróży i trekkingu w górach.

Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Nicolas Demeersman: "Zaakceptuj, że czasem będziesz pieprzonym turystą"
Nicolas Demeersman: "Zaakceptuj, że czasem będziesz pieprzonym turystą"
Nicolas Demeersman za pomocą jednego prostego gestu kwestionuje nasze postrzeganie turystyki i relacji z lokalnymi społecznościami. Jego twórczość polega na przedstawianiu paradoksów. Fotograf...
8
Magdalena Wosińska: Wychowanie w Polsce dodało mi odwagi w Ameryce
Magdalena Wosińska: Wychowanie w Polsce dodało mi odwagi w Ameryce
Z Katowic na Times Square. O niepewnych początkach, subkulturze amerykańskich skejtów końca lat 90. oraz o tym, jak dzieciństwo w Polsce wpłynęło na jej karierę w USA, rozmawiamy z Magdaleną...
12
Tomasz Lazar: „Dopiero gdy poświęcamy czas, zaczynamy widzieć"
Tomasz Lazar: „Dopiero gdy poświęcamy czas, zaczynamy widzieć"
O poszukiwaniu tematów, świadomym budowaniu narracji, pułapce mediów społecznościowych i szansach oraz zagrożeniach, które stawiają przed nami nowe technologie, rozmawiamy z...
32
Powiązane artykuły