Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Niki Genchi urodził się w Bari we Włoszech. Gdy był dzieckiem mama podarowała mu Polaroida, którego używa do dziś. Z czasem zakochał się w kinie, marzył o zostaniu aktorem, a następnie reżyserem. W końcu uświadomił sobie, że może połączyć to wszystko pracując jako fotograf. Zaprowadziło go to na studia fotograficzne w Mediolanie, które ukończył z wyróżnieniem.
Diana, fot. Niki Genchi
- Uwielbiam to, że fotografia daje mi możliwość uwiecznienia unikatowych, niepowtarzalnych momentów, przefiltrowanych przez moją wrażliwość, zmysł estetyczny i empatię. Kocham też tą energię, która rozwija się podczas kontaktu wzrokowego z portretowanymi przeze mnie osobami - tłumaczy.
Genchi zwykle pracuje na średnim formacie analogowym: Hasselblad 503 cm i Mamiya RZ 67 Pro II. W jego portfolio przeważają portrety i zazwyczaj jest to kadr prosto z aparatu, niekadrowany później w postprodukcji. Genchi często wspomina o filtrze własnej wrażliwości, zauważając, że portret mówi zawsze tak samo dużo o portretowanej osobie jak i o tym, kto ją fotografuje.
- Myślę, że praca na filmie jest zupełnie inna niż na cyfrze. Dla mnie to jak porównywanie czegoś gorącego do czegoś zimnego. Poza tym zdecydowanie bliższe jest mi światło naturalne niż sztuczne - przyznaje. - Fotografuję profesjonalnych modeli i modelki z agencji. Czasami znajduję ich sam. Nie szukam konkretnego typu urody, ale od razu zauważam, kiedy człowiek przede mną ma to „światło” w oczach.
Daniel. fot. Niki Genchi
Portret Daniela trzymającego kwiat nie był zaplanowany. Sesja miała przebiegać inaczej, ale fotograf zareagował na uczucie, które wywołał w nim model. Powstała fotografia stała się początkiem całej serii portretów z kwiatami.
- Dokładnie pamiętam moment, w którym zrobiłem zdjęcie Daniela z kwiatkiem. Mimo atletycznego ciała Daniel był bardzo nieśmiały i delikatny, więc od razu wpadłem na pomysł, żeby zabrać najpiękniejszy kwiatek z mojego ogrodu i poprosić go, żeby przytrzymał go w ten sposób. To była moja wizja, moje spojrzenie na Daniela w tamtym momencie. Prawie każde zdjęcie, które zrobiłem tkwi tak w mojej pamięci wraz uczuciem, które mi towarzyszyło przy jego powstawaniu - tłumaczy.
Christyna fot. Niki Genchi
Fotografowana przez Genchiego osoba bardzo często wypełnia cały kadr lub patrzy się prosto w nas. Fotograf nie boli się zbliżeń. Wiele jego zdjęć to pozornie proste portrety wykonane w naturalnym świetle, które jednak zatrzymują oko na dłużej.
- Inspiruje mnie wielu artystów, ale przede wszystkim malarz i grafik Egon Schiele. Również muzyka odgrywa fundamentalną rolę w przebiegu mojego procesu twórczego i emocjonalnego - mówi. - Jestem fotografem, który lubi żyć chwilą. Nie planuję, a raczej improwizuję. To moim zdaniem znacznie bardziej kreatywne i szczere podejście. Oczywiście zdarzają się sytuacje kiedy współpracuję z agencją modową lub reklamową i musi się pojawić jakiś ramowy plan żeby móc chociażby przygotować pozostałych członków zespołu. Ale zwykle działam spontanicznie - dodaje.
Więcej zdjęć fotografa możecie zobaczyć na jego Instagramie: @ddniki